Fujifilm X-S10 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Jeśli chodzi o zestaw przycisków, to jest on dość skromny, bowiem ich liczba nie jest oszałamiająca. Z drugiej strony dostajemy aż trzy pokrętła nastawcze oraz dżojstik do zmiany punktów AF. Fujifilm zdecydowało się także umieścić odrębny przycisk ISO na górnej ściance. Warto także zwrócić uwagę na pokrętło funkcyjne, leżące po lewej stronie wizjera. Przy ustawieniu domyślnym, np. w trybach PASM, AUTO, SP oraz C1–4 umożliwia zmianę trybu symulacji filmu, natomiast w trybie FILTER służy do wyboru filtra cyfrowego. Pokrętło możemy również przemapować, tak jak inne przyciski funkcyjne. Podobnie jak w modelach X-T30, czy X-T200 zabrakło przycisków wybieraka wielofunkcyjnego, a jego rolę przejął dżojstik oraz dotykowy interfejs.
Jeśli chodzi o wspomaganie manualnego ostrzenia to najnowszy korpus od Fujifilm posiada funkcję podświetlania ostrych fragmentów (focus-peaking) oraz symulację wizjera klinowego (split-screen). Oczywiście możliwe jest też skorzystanie z klasycznego, cyfrowego powiększenia, aby dokładnie zobaczyć, którą część kadru chcemy mieć ostrą.
Menu ma taki układ, do jakiego przyzwyczaiły nas już najnowsze bezlusterkowce producenta. Podzielone zostało na siedem kategorii (plus sekcja My Menu). Menu jest przejrzyste i szybko można się go nauczyć. Fujifilm wyposażył też X-S10 w menu podręczne Q, które zawiera od 4 do 16 opcji. Ich zmian dokonujemy za pomocą dżojstika i pokręteł sterujących. Menu podręczne Q jest również konfigurowalne. Plusem są także z pewnością tryby C1, C2, C3 i C4, pozwalające na szybki dostęp do zapisanych wcześniej konfiguracji aparatu.
Najkrótszy czas naświetlania uzyskiwany dzięki mechanicznej migawce to 1/4000 s, ale dzięki użyciu migawki elektronicznej możemy go skrócić aż do 1/32000 s. Dodatkowo, elektroniczna migawka pozwala wyeliminować problem drgań migawki mechanicznej. Migawka elektroniczna podlega jednak pewnym ograniczeniom. Zakres czułości ograniczony jest do przedziału 160–12800 ISO (czyli natywnego), nie możemy także używać lampy błyskowej, ani korzystać z funkcji redukcji efektu migotania. Bez trudu zauważymy też artefakty wynikające z sekwencyjnego sczytywania danych z sensora (rolling shutter) na zdjęciach obiektów w ruchu.
Obiektywy
System bezlusterkowy Fujifilm jest obecny na rynku sprzętu fotograficznego już blisko 8 lat. Przez ten czas pojawiło się sporo ciekawych obiektywów, a nowe modele są systematycznie prezentowane. Lista obiektywów z mocowaniem Fujifilm X (nie tylko tego producenta), dostępna jest tutaj.
Warto także wspomnieć o dostępnym w sprzedaży adapterze Fujifilm M-mount, umożliwiającym podłączenie obiektywów z bagnetem M, które są produkowane przez Leicę, Zeissa i Voigtlandera.
Szybkość
Fujifilm X-S10 włącza się w niecałą sekundę, podobnie szybko trwa wybudzenie z trybu uśpienia. Spowolnienia nie występują także podczas regularnej pracy aparatu, czy obsługi menu.
Również przeglądanie zdjęć odbywa się dość płynnie, włączając w to poruszanie się w obrębie powiększonego zdjęcia.
Zdjęcia seryjne
Fujifilm X-S10 umożliwia fotografowanie seryjne w trybach CH i CL. Korzystając z migawki mechanicznej maksymalne tempo to 8 kl/s. Z kolei po aktywacji migawki elektronicznej zyskujemy dostęp do wartości 10 i 20 kl/s. Jeśli pogodzimy się z ograniczeniem kąta widzenia rejestrowanego przez aparat (1.25 raza) to zyskujemy dostęp do szybkości 10, 20 i 30 kl/s.
Pomiary wykonaliśmy korzystając z karty SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x. Zdjęcia robiliśmy przy czułości ISO 1600 i czasie ekspozycji 1/1000 sekundy. Objętość pliku zapisywanego w formacie JPEG wynosiła średnio 16.4 MB, a nieskompresowanego RAW-a 56 MB. Zobaczmy, jak sprawdza się tryb seryjny 8 kl/s w przypadku używania migawki mechanicznej.
- 162 zdjęć JPEG (5.4 kl/s),
- 56 nieskompresowanych zdjęć RAW (1.87 kl/s).
Aparat nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanego tempa fotografowania. Dla JPEG-ów seria jest dość długa (ok. 11 sekund), następnie tempo spada do całkiem niezłych 5 kl/s. Widać natomiast, że po 24 sekundzie aparat przestał na chwilę fotografować, po czym znów wrócił do ok. 5 kl/s. Zapis 8 kl/s w RAW trwa znacznie krócej (ok. 2 sekund), niższe jest także tempo po zapełnieniu bufora.
Sprawdźmy teraz wydajność seryjnego fotografowania przy aktywnej migawce elektronicznej.
- 10 kl/s – pełny kadr:
- 152 zdjęć JPEG (5.1 kl/s),
- 55 zdjęć RAW (1.83 kl/s),
- 30 kl/s – crop 1.25x:
- 235 zdjęć JPEG (7.83 kl/s),
- 64 zdjęć RAW (2.13 kl/s).
Tutaj także nie ma problemów z uzyskaniem deklarowanego tempa. W tempie 10 kl/s zapiszemy podobną liczbę zdjęć jak przy migawce mechanicznej i 8 kl/s. Seria z pełną szybkością jest jednak krótsza.
Tryb z przycięciem obrazu służy do wykonywania zdjęć bardzo szybkiej akcji, nie możemy jednak liczyć na długą serię. W przypadku JPEG-ów to ok. 3/4 sekundy (23 klatki), a RAW-ów – pół sekundy (17 klatek). Decydując się na szybkości 20 i 10 kl/s otrzymamy odpowiednio dłuższą serię zdjęć. Sumaryczna liczba klatek zapisanych przez 30 sekund jest większa, ze względu na mniejszą objętość plików (w naszym teście 10.6 MB dla JPEG-ów i 44.6 przy zapisie RAW). Całkowite opróżnienie bufora i zapisanie danych na kartę pamięci zajmowało od 12 do 15 sekund dla wszystkich opisywanych wyżej przypadków.
Ogólna wydajność trybu seryjnego jest naprawdę niezła. Co ciekawe, zachowanie X-S10 przypomina mocno X-T30, mimo że ten drugi wspiera standard kart UHS-II.
Stabilizacja obrazu
Fujifilm X-S10 jest kolejnym po X-H1 i X-T4 modelem oferującym system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który dodatkowo może współpracować z odpowiednimi obiektywami systemowymi, tworząc system podwójnej stabilizacji obrazu. Układ w testowanym aparacie został jednak zaprojektowany od nowa, ze względu na kompaktowe rozmiary korpusu. Maksymalna deklarowana przez producenta wydajność systemu stabilizacji to 6 EV. Gdy do korpusu podłączony jest obiektyw wyposażony w stabilizację optyczną, nie da się osobno włączać lub wyłączać stabilizacji w obiektywie i korpusie. Można to zrobić jedynie naraz, najczęściej z użyciem stosownego przełącznika na obiektywie.
Testując stabilizację obrazu, dla różnych wartości czasu ekspozycji wykonujemy serię minimum 20 zdjęć, przy czym robimy to zarówno z włączoną jak i wyłączoną stabilizacją. Następnie sprawdzamy, ile zdjęć w danej serii jest poruszonych. Otrzymane wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, w formie procentów liczby zdjęć poruszonych do całkowitej liczby zdjęć w serii.
W przypadku testowanego aparatu zdecydowaliśmy się sprawdzić zarówno działanie samej stabilizacji matrycy, jak i efektu współpracy stabilizacji matrycy ze stabilizacją w obiektywie.
Do przetestowania samej stabilizacji matrycy użyliśmy obiektywu Fujinon XF 56 mm f/1.2 R. Zero na osi poziomej odpowiada czasowi 1/200 s. Wyniki prezentujemy poniżej:
Skuteczność stabilizacji w korpusie to 3 EV, co jest całkiem niezłym wynikiem, jednak minimalnie słabszym niż to, co oferuje np. Olympus OM-D E-M5 Mark III.
Do przetestowania współdziałania stabilizacji matrycy i obiektywu użyliśmy instrumentu Fujinon XF 18–55 mm f/2.8–4, ustawionym na maksymalnej ogniskowej. Zero na osi poziomej ponownie odpowiada czasowi 1/200 s. Oto wyniki:
Maksymalna odległość między krzywymi dociera do ok. 3.5 EV, zatem zysk ze stosowania podwójnej stabilizacji jest zauważalny, choć skromny.
Czyszczenie matrycy
Fujifilm X-S10 został wyposażony w mechanizm oczyszczania matrycy za pomocą ultradźwięków. Można go uruchomić w każdej chwili, korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień aparatu lub też wybrać, by automatycznie było to wykonywane przy włączeniu lub wyłączeniu aparatu.
Podczas dwóch tygodni testów mieliśmy aktywną opcję automatycznego czyszczenia przy włączaniu i wyłączaniu aparatu. Mimo to na matrycy osadzały się drobiny kurzu, których automatyczne czyszczenie nie było w stanie usunąć. Można zatem uznać, że mechanizm czyszczenia nie jest skuteczny w 100%.
Łączność bezprzewodowa
Fujifilm X-S10 posiada wbudowany interfejs Wi-Fi wspomagany przez moduł Bluetooth. Za pomocą połączenia aparatu z telefonem czy tabletem jesteśmy w stanie zdalnie kontrolować parametry aparatu i wykonywać zdjęcia, przeglądać wykonane fotografie i przesyłać je na urządzenie mobilne lub przesyłać zdjęcia w pełnej rozdzielczości z poziomu oprogramowania aparatu. Istnieje również opcja geotagowania wykonanych zdjęć, poprzez wbudowany w smartfon lub tablet moduł GPS.
Pierwszym krokiem jest sparowanie aparatu ze smartfonem poprzez Bluetooth. Gdy aparat pozostaje włączony, a aplikacja aktywna, komunikacja nawiązuje się automatycznie. Po wybraniu funkcji fotografowania lub przeglądania zdjęć następuje połączenie przez Wi-Fi, co trwa ok. 20 sekund. Niestety, w przypadku testowego smartfona mieliśmy spore problemy z działaniem tej funkcji. W większości przypadków aparat zawieszał się i koniecznym okazywało się wyjęcie i ponowne włożenie baterii. Gdy już udało się poprawnie uruchomić łączność, aplikacja pozwala na regulację parametrów ekspozycji charakterystycznych dla danego trybu (czasu naświetlania, wartości przysłony, czułości ISO), balansu bieli i trybu symulacji filmu. Nie możemy za to zmienić np. formatu zapisu zdjęcia, trybu autofokusa, czy pracy migawki. Dotknięcie palcem w dowolne miejsce w obrębie kadru skutkuje ustawieniem w tym miejscu ostrości.
Tryb przeglądania zdjęć działał za to prawidłowo. Bez problemu (tzn. bez konieczności zerwania łączności, jak w kilku wcześniejszych modelach) możemy przełączać się pomiędzy zdalnym wyzwalaniem i przeglądaniem zdjęć na karcie pamięci. Przekopiowanie jednego zdjęcia (2.1 megapiksela) na smartfon (z jego poziomu) zajmuje ok. 3 sekund. Gdy kopiujemy pojedynczo z poziomu aparatu, odbywa się to szybciej, nawet 1 sekundę. Przenosić możemy także filmy, nawet w rozdzielczości 4K.
Funkcjonalność modułu Wi-Fi testowaliśmy korzystając ze smartfona Sony Xperia 10 Plus, udostępnionego przez firmę Sony.
Lampa błyskowa
W menu aparatu odnajdziemy opcje związane z trybem pracy lampy:
- automatyczny,
- manualny (od pełnej mocy błysku do 1/64),
- synchronizacja z długimi czasami,
- synchronizacja na tylną kurtynę,
- tryb sterownika,
- wyłączony błysk.
Siłę błysku zawsze porównujemy wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Ze względu na brak natywnej czułości ISO 100, musieliśmy użyć ISO 160 i przymknąć obiektyw do f/10. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia wykonane z obiektywem Fujinon 35 mm f/1.4 R w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 160 przedstawiamy poniżej.
X-S10 (M) | M6 Mark II (M) | ||
X-S10 (P) | M6 Mark II (P) |
Lampy w obu aparatach mają zbliżone liczby przewodnie, dlatego scenka w każdym z nich w trybie M została podobnie i zarazem bardzo słabo doświetlona. W trybie P z kolei znacznie lepiej poradził sobie X-S10, dobierając korzystniejsze parametry ekspozycji.
Autofokus
X-S10 odziedziczył system AF po modelu X-T30. Został on wyposażony w fazowy układ wykrywania ostrości składający się z 2.16 miliona punktów i pokrywający praktycznie 100 procent kadru w pionie i poziomie. Dolna granica zakresu detekcji wynosi nawet do −7 EV (dla obiektywu 1.2/50). Możemy wybrać jedną z trzech metod ustawiania ostrości:
- pojedynczy z możliwością wyboru pola lub strefy autofokusu (S),
- ciągły (C),
- manualny (M).
- pojedynczy punkt – aparat pozwala wybrać jeden punkt AF,
- strefa – wybór strefy ostrości: 7×7, 5×5 lub 3×3 pola (wszystkich jest wówczas 117),
- szeroki/śledzenie (używanych jest 117 pól),
- wszystkie pola.
Mamy także możliwość wykrywania twarzy i oczu nie tylko w trybie autofokusa pojedynczego, ale i ciągłego – a także przy filmowaniu. W menu wybieramy, odpowiednio:
- twarz wł/oczy wył,
- twarz wł/oczy auto,
- twarz wł/priorytet prawego oka,
- twarz wł/priorytet lewego oka.
Podczas manualnego ogniskowania mamy wsparcie w postaci focus peakingu (wysoki, niski kontrast, kolory biały, czerwony, niebieski, żółty), cyfrowego podziału zdjęcia (kolor, monochromatyczny) oraz – cyfrowego mikropryzmatu. Gdy obiekt jest nieostry, wyświetlany jest wzór kratki, który zanika wraz z poprawą ostrości obiektu. Przy powiększeniu fragmentu kadru mamy także możliwość dodatkowego powiększenia obrazu – wystarczy przekręcić kółkiem nastawczym w lewo lub z prawo.
W aparacie znajdziemy zakładkę z ustawieniami autofokusa ciągłego. Parametr „czułość śledzenia” (ustawienie od 0 do 4) określa, jak długo system AF ma czekać z ustawieniem ostrości w przypadku, gdy nowy obiekt przysłoni nam wcześniejszy, aktualnie zogniskowany. „0” oznacza najszybszą reakcję autofokusa. Drugi z parametrów – „szybkość śledzenia” (ustawienia od 0 do 2) – określa czułość systemu śledzenia i szybkość reakcji na nagłe zmiany prędkości fotografowanego obiektu. „2” oznacza wysoką czułość. Ostatni z parametrów odpowiada natomiast za przełączenie aktywnego obszaru AF. W tym przypadku poza ustawieniem automatycznym mamy do wyboru dwie opcje: „środek” i „przód”. W tej pierwszej, centralny obszar jest traktowany priorytetowo i ostrość będzie ustawiana na obiekty znajdujące się w jego zasięgu. Przy ustawieniu „przód” natomiast, to obiekt znajdujący się na pierwszym planie będzie utrzymywany w obrębie punktu ostrości.
W oparciu o te trzy parametry zdefiniowanych zostało 5 domyślnych ustawień, przeznaczonych do fotografowania konkretnych sytuacji:
- 1 – ustawienie uniwersalne,
- 2 – śledzenie obiektu z ignorowaniem przeszkód,
- 3 – przyspieszające / zwalniające obiekty,
- 4 – obiekty nagle pojawiające się w kadrze,
- 5 – nieregularnie poruszające się oraz przyspieszające / zwalniające obiekty.
Przy wybraniu opcji śledzenia, pokrycie kadru polami odrobinę się zwęża i wynosi 91% w poziomie i 94.5% w pionie.
Standardowo w teście celności autofokusu wykonujemy serię 40 zdjęć. Przysłonę w obiektywie (w tym wypadku Fujinon XF 35 mm f/1.4 R) ustawiamy na f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
X-S10 zanotował mniej trafień w punkt niż rywale, a najliczniejszy przedział odchyłek przypadł na drugi słupek. Widać zatem, że celność nie jest wybitna, choć żadna z odchyłek nie przekracza wartości 10%, co niewątpliwie warto pochwalić.
Zobaczmy jeszcze, jak autofocus poradził sobie w świetle żarowym.
Aparat Fujifilm wypadł w tej części testu zauważalnie lepiej i lekko wyprzedza modele Olympusa i Sony. Bezlusterkowiec Canona poradził sobie natomiast wyśmienicie.
Sprawdziliśmy także, jak aparat radzi sobie ze śledzeniem obiektu, przy aktywnym wykrywaniu twarzy. W tym celu wykonaliśmy kilka serii osoby idącej w stronę aparatu. Wykorzystaliśmy tryb 8 kl/s i migawkę mechaniczną i tryb 1 (wielofunkcyjny) spośród ustawień niestandardowych AF-C. Do aparatu podpięty był systemowy obiektyw 2.8/80.
Pomiar ekspozycji
Pomiar światła w X-S10 oparty jest, podobnie jak w przypadku X-T30, o 256-strefowy system TTL. Może on pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowy,
- centralnie ważony,
- uśredniony,
- punktowy (centralna część kadru o wielkości ok. 2% całkowitej powierzchni).
Nie mamy zastrzeżeń do pracy pomiaru światła. W większości przypadków korekty nie przekraczały wartości wartości 2/3 EV.