Fujifilm X-E4 - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
X-E4 to niewielka i zwarta konstrukcja wykonana z metalu. Robi dobre wrażenie pod względem spasowania poszczególnych elementów obudowy. Wizualnie powinna spodobać się szczególnie fanom stylistyki retro. Do wad aparatu w tej kategorii zaliczymy bez wątpienia brak jakiejkolwiek rękojeści, czy choćby nakładki na uchwyt. Przednia ścianka jest zupełnie płaska, a chropowata faktura tworzywa to za mało, by wygodnie chwycić urządzenie. W aparacie nie zastosowano również uszczelnień.
Miłą nowością w X-E4 jest uchylny (do 180 stopni w górę), 3-calowy wyświetlacz zapewniający zadowalającą jakość podglądu obrazu. Posiada on również dotykową obsługę, pozwalającą na ustawianie ostrości lub wybór punktu AF po dotknięciu ekranu w wybranym miejscu. Można to też połączyć z automatycznym wyzwalaniem migawki. Nad ekranem znalazł się OLED-owy wizjer elektroniczny o powiększeniu 0.62x. Jasność i szczegółowość w dobrym oświetleniu stoją na dobrym poziomie, natomiast jego rozmiar naszym zdaniem rozczarowuje, podobnie jak praca w półmroku.
Tryb filmowania pozwala na rejestrację nadpróbkowanego materiału m.in. w rozdzielczości 4K (przy 30, 25 i 24 kl/s). Zaawansowani użytkownicy docenią możliwość nagrywania filmów z płaskim profilem F-Log, a także na zewnętrzny rekorder. Możliwe jest również podłączenie mikrofonu i zestawu słuchawkowego (poprzez przejściówkę USB – mini-jack).
Użytkowanie i ergonomia
Brak zarysowanej rękojeści, czy choćby niewielkiej nakładki występującej w starszych modelach tej serii jest niestety wyraźnie odczuwalny. Pozostaje jedynie rozważyć zakup dodatkowego uchwytu MHG-XE4, który sprawi jednak, że aparat straci na swojej kompaktowości.
Zestaw elementów sterujących jest stosunkowo skromny. Mamy tylko jedno pokrętło nastawcze, docenić należy za to obecność dżojstika (zamiast czterokierunkowego wybieraka). Możemy także przemapować trzy guziki, dostępne są także gesty na ekranie dotykowym. Do tego dochodzą również ustawienia specjalne oraz programowalne menu podręczne.
Szybkość działania aparatu jest satysfakcjonująca. Tryb seryjny pozwala na rejestrację zdjęć z wykorzystaniem migawki mechanicznej w tempie 8 kl/s. Po przełączeniu się na elektroniczną, maksymalne tempo wzrasta nawet do 30 kl/s, jeśli pogodzimy się z 1.25x ograniczeniem kąta widzenia. Cały czas mamy dostęp do ciągłego autofokusa.
Warto docenić całkiem sporą liczbę funkcji dodatkowych: bracketingu (w kilku odmianach), interwałometru, modułu Wi-Fi oraz Bluetooth, czy migawki elektronicznej.
W dobrym świetle autofokus działa szybko i celnie. Wraz ze zmniejszaniem się ilości dostępnego światła jego sprawność spada, ale nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu sprawuje się on całkiem nieźle. Dobre wrażenie robi także skuteczność wykrywania twarzy i oka, choć nierzadko aparat wykrywa twarz tam, gdzie jej w rzeczywistości nie ma. Test studyjny pokazał, że celność autofokusa w X-E4 wraz z obiektywem XF 1.4/35 stoi na bardzo dobrym poziomie.
Rozdzielczość
Matryca X-Trans CMOS IV w X-E4 notuje praktycznie takie same wyniki jak sensor w Z50, mimo że ten drugi ma nie 26, a 20 megapikseli. Brak filtra antyaliasingowego z pewnością pomaga uzyskać lepsze osiągi, aczkolwiek w specyficznych sytuacjach na zdjęciach tablicy testowej można zaobserwować efekt mory. Na szczęście jej intensywność nie jest bardzo dokuczliwa.
Balans bieli
Najniższe wartości błędów kolorów zanotowaliśmy w świetle 5400 K i słonecznym, a także dla wzorca zachmurzonego nieba. Podstawowy wariant automatyki w świetle żarowym zapewnił silnie ciepłą tonację, tak samo jak w opcji „priorytet atmosfery”. Po przełączeniu na „priorytet bieli”, błąd dC uległ znacznej redukcji. Tendencja aparatu do przesycania kolorów jest widoczna głównie przy wykorzystaniu automatyki w świetle żarowym. Średnia odchyłka od idealnego nasycenia wyniosła w całym teście ok. 14%.
Jakość obrazu JPEG
Lekko wyostrzane JPEG-i oferują dobry poziom szczegółowości, przede wszystkim na niskich nastawach ISO. Gdy wejdziemy na pułap ISO 1600–3200, szum nie rzuca się szczególnie w oczy, co najpewniej oznacza odszumianie zdjęć. W każdym razie do jakości obrazu z X-E4 nie mamy zastrzeżeń.
Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilkunastu filmów analogowych Fujifilm. Warto także wspomnieć o obecnym w aparacie trybie automatycznej panoramy oraz efektów cyfrowych, w którym zgromadzono kilkanaście filtrów kolorystycznych.
Szumy i jakość obrazu w RAW
Układ X-Trans CMOS generuje dużą ilość detali na niskich czułościach, a i poziom zakłóceń na wyższych nastawach jest naprawdę rozsądny. Według pomiarów przeprowadzonych w Imateście, dla ISO 6400 X-E4 notuje o niecałe 1/2 EV niższy szum od A6400. Przewagę nad bezlusterkowcem Fujifilm ma natomiast Nikon Z50 – o podobnej zresztą wartości.
Darki wyglądają dobrze, nie obserwujemy istotnych niejednorodności. Dziwi nas, że producent nadal nie usunął błędu ze wskazaniem czasu przy dłuższych naświetlaniach. W przypadku naszych darków, zamiast 180 sekund w EXIF-ie widzimy wartość 200 sekund. Dobrze, że zegar odliczający czas w aparacie działa prawidłowo.
Zakres i dynamika tonalna
Jeśli chodzi o zakres tonalny, to dla ISO 160 otrzymujemy 8.6-bitowy zapis danych, pozwalający na bardzo dobre oddanie przejść tonalnych. Z kolei dynamika dla tej czułości i SNR=10 wyniosła 9 EV. Biorąc pod uwagę kryterium niskiej jakości obrazu, dla bazowej czułości mamy do dyspozycji dynamikę na poziomie 13.5 EV, co oznacza, że niewiele brakuje, by wykorzystywany był praktycznie cały zakres pracy przetwornika ADC. Na tle konkurentów X-E4 prezentuje się bardzo dobrze.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw natywnych, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się ok. 1/2 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego został ustawiony niezbyt wysoko – już dla czułości 283 (czyli nieco powyżej nastawy aparatu ISO 400).
Ocena końcowa
Wprawdzie X-E4 nie wnosi żadnych przełomowych rozwiązań, to aparat robi całościowo bardzo dobre wrażenie. 26-megapikselowy sensor X-Trans CMOS odznacza się korzystnymi osiągami, a aparat zapewnia dobrej jakości zdjęcia. Obudowa w stylu retro charakteryzuje się minimalizmem i elegancją, a dodatek w postaci uchylnego ekranu jest miłym udogodnieniem na tle starszych modeli tej linii. Szkoda natomiast, że zrezygnowano z nakładki na uchwycie, która poprawiała wygodę użytkowania.
Testowany bezlusterkowiec Fujifilm sprawdzi się także całkiem nieźle w roli kamery. Są rzecz jasna aparaty o większej funkcjonalności w tej kategorii (choćby X-S10, ze stabilizowaną matrycą), niemniej jakość nadpróbkowanego materiału wideo 4K pozostaje wysoka.
X-E4 kosztuje aktualnie 3500 zł lub 3650 zł w zestawie z obiektywem 2.8/27. Spójrzmy na ceny produktów konkurencji:
- Fujifilm X-S10 – 4500 zł, zestaw z obiektywem 18–55 mm – 6000 zł,
- Canon EOS M50 Mark II – zestaw z obiektywem 15–45 mm – 2800 zł,
- Olympus OM-D E-M10 IV – 3150 zł, zestaw z obiektywem 14–42 mm – 3590 zł,
- Panasonic G90 – 3700 zł, zestaw z obiektywem 12–60 mm – 4700 zł,
- Sony A6400 – 3700 zł, zestaw z obiektywem 16–50 mm – 4190 zł
Na koniec przedstawiamy zestawienie najważniejszych naszym zdaniem zalet i wad Fujifilm X-E4.
Zalety:
- niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- wysoka rozdzielczość obrazu,
- dobre wyniki pomiarów zakresu i dynamiki tonalnej,
- skuteczny pomiar światła,
- dobre osiągi trybu seryjnego,
- skala temperaturowa WB, nastawy własne,
- niewysokie błędy kolorów w teście balansu bieli,
- dobrej jakości metalowa obudowa,
- obecność dżojstika, możliwość programowania kilku przycisków,
- dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
- dotykowy interfejs (choć nieco ograniczony),
- wizjer wyświetlający jasny i płynny obraz (w dobrym oświetleniu),
- funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
- funkcjonalny tryb LV,
- skuteczny autofokus pojedynczy i śledzący,
- funkcja wykrywania twarzy i oka przy autofokusie pojedynczym, ciągłym i filmowaniu,
- ułatwienia manualnego ogniskowania: focus peaking oraz digital split-image (cyfrowy mikropryzmat),
- zdjęcia poklatkowe,
- tryb wielokrotnej ekspozycji,
- elektroniczna poziomica,
- elektroniczna migawka (do 1/32000 s),
- możliwość nagrywania filmów 4K 30p,
- funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm, filtry cyfrowe oraz panoramy,
- system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
- możliwość ładowania akumulatora przez USB-C,
- złącze HDMI oraz mikrofonu,
- opcja podpięcia słuchawek (przez port USB-C),
- wbudowany interfejs Wi-Fi z możliwością zdalnej obsługi.
Wady:
- wysoki błąd podstawowego wariantu automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- skromne powiększenie wizjera,
- obudowa pozbawiona jakiegokolwiek uchwytu,
- brak uszczelnień,
- mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach.