Fujifilm X-H2 - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Stylizacyjnie, X-H2, podobnie jak X-H2S (a także poprzednik), nie są typowymi dla Fujifilm produktami stworzonymi w estetyce retro. Pod względem jakości, nowy korpus robi świetne wrażenie – spora, magnezowa i uszczelniona obudowa wygląda bardzo solidnie, a pokrywająca uchwyt gumowa wyściółka ma odpowiednią przyczepność.
W aparacie mamy dwa gniazda kart pamięci: CFexpress typu B oraz SD (UHS-II). Akumulator – taki sam jak w X-T4 – pozwala na wykonanie blisko 900 zdjęć.
Zestaw elementów sterujących obejmuje dwa pokrętła nastawcze, dżojstik o wygodnej główce oraz wybierak wielokierunkowy. Większość przycisków aparatu można przemapować, a lista dostępnych opcji jest naprawdę obszerna.
X-H2 posiada w pełni ruchomy, 3-calowy wyświetlacz zapewniający bardzo dobrą jakość podglądu obrazu. Posiada on również dotykową obsługę, pozwalającą na ustawianie ostrości lub wybór punktu AF po dotknięciu ekranu w wybranym miejscu. Można to też połączyć z automatycznym wyzwalaniem migawki. Nad ekranem mamy świetny, OLED-owy wizjer o wysokiej rozdzielczości (5.76 miliona punktów), dużym powiększeniu (0.8x) i odświeżaniu nawet do 240 kl/s.
Test trybu wideo dostępny jest tutaj.
Użytkowanie i ergonomia
W ofercie producenta dostępny jest opcjonalny, dodatkowy uchwyt do zdjęć pionowych, choć już podstawowa rękojeść jest na tyle duża i dobrze wyprofilowana, że pozwala wygodnie uchwycić aparat.
Szybkość aparatu robi bardzo dobre wrażenie. Przy ciągłym autofokusie możemy fotografować z migawką mechaniczną z szybkością do 15 kl/s. Elektroniczna nie jest niestety wolna od efektu rolling shutter, bowiem w przeciwieństwie do „bliźniaczego” X-H2S, sensor w testowanym aparacie nie ma w swojej strukturze warstwy szybkiej pamięci DRAM.
Autofokus oferuje duże pokrycie polami ostrości oraz skuteczne algorytmy detekcji wielu obiektów (w tym ludzi, zwierząt i pojazdów), które ułatwiają śledzenie ostrości. Na szybkość i celność AF także nie można narzekać.
Rozdzielczość
40-megapikselowa matryca X-Trans CMOS HR V notuje lepsze wyniki zdolności rozdzielczej, niż poprzedni, 26-milionowy układ. Różnica jest jednak stosunkowo skromna i wynosi tylko ok. 10%. Warto też pamiętać, że w konstrukcji nowego sensora także nie znajdziemy filtra antyaliasingowego, który poprawia wyniki w tej kategorii. Jednak w specyficznych sytuacjach na zdjęciach tablicy testowej można zaobserwować efekt mory, głównie false color.
W X-H2 zastosowano tryb wysokiej rozdzielczości, w którym wykonywanych jest 20 ekspozycji z przesunięciem o pół sensela. Pliki trzeba następnie złożyć na komputerze w aplikacji Fujifilm Pixel Shift Combiner. Po zmierzeniu w Imateście zdolności rozdzielczej 200-megapikselowych plików kompozytowych okazuje się, że zysk jest czysto symboliczny.
Balans bieli
Zarówno w świetle słonecznym, w pochmurny dzień, jak i 5400 K zanotowaliśmy bardzo dobre odwzorowanie kolorów. W świetle żarowym całkiem dobrze spisała się opcja „Auto – priorytet bieli”, redukując pomarańczową dominantę typową dla pozostałych wariantów automatyki. X-H2, podobnie jak inne aparaty Fujifilm, ma tendencję do przesycania kolorów – średnia odchyłka od wartości S wyniosła w całym teście niecałe 14%.
Jakość obrazu JPEG
Wycinki zdjęć z X-H2 wizualnie prezentują się bardzo dobrze, oferując wysoki stopień odwzorowania detali. 40-megapikselowy sensor wypada w tej kategorii zauważalnie lepiej od konkurentów. Podobało nam się także zachowanie X-H2 na wyższych nastawach ISO, tj. relatywnie niski szum na JPEG-ach.
Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilkunastu filmów analogowych Fujifilm. Warto także wspomnieć o obecnym w aparacie trybie automatycznej panoramy oraz efektów cyfrowych, w którym zgromadzono kilkanaście filtrów kolorystycznych.
Szumy i jakość obrazu w RAW
W kategorii rozdzielczości i wizualnej oceny odtworzenia detali obrazu, aparat Fujifilm jest niewątpliwie liderem wybranej grupy aparatów (X-H2, OM-1, GH6). W kwestii zaszumienia obrazu na wyższych czułościach można zauważyć lekką przewagę Panasonika. Wg pomiarów w Imateście, dla ISO 6400 wynosi ona ok. 1/2 EV. Z kolei X-H2 i OM-1 wypadają bardzo porównywalnie.
Darki wyglądają naprawdę dobrze, nie obserwujemy jaśniejszych brzegów kadru, ani innych niejednorodności. Producent wciąż natomiast nie poprawił błędu niewłaściwego wskazania czasu naświetlania, przy ekspozycjach dłuższych od 120 sekund.
Zakres i dynamika tonalna
Jeśli chodzi o zakres tonalny, to dla ISO 125 (najniższego natywnego) otrzymaliśmy 8.4-bita, czyli tyle samo ile w OM-1 i GH6. Z kolei dynamika dla tej czułości i SNR=10 wyniosła 9.1 EV. W OM-1 i GH6 zanotowaliśmy odpowiednio 8.1 EV dla ISO 200 i 7.7 dla ISO 100, aczkolwiek w nich stosowane jest 12-bitowe przetwarzanie sygnału. Biorąc pod uwagę kryterium niskiej jakości obrazu, dla bazowej czułości w X-H2 mamy do dyspozycji dynamikę na poziomie 13.6 EV, co oznacza, że nieco brakuje, by wykorzystywany był praktycznie cały zakres pracy przetwornika ADC.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw natywnych, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się co ok. 1 i 1/3 – 1 i 1/2 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego został ustawiony dość nisko – już dla czułości 203 (czyli nieco powyżej nastawy aparatu ISO 400).
Ocena końcowa
Wypuszczając model X-H2 firma Fujifilm zdecydowała się wykorzystać sensor o wyższej rozdzielczości niż w jakimkolwiek wcześniej znanym systemowym aparacie niepełnoklatkowym. Według naszych pomiarów, realna zdolność rozdzielcza jego matrycy jednak szczególnie nie imponuje, bowiem jego przewaga nad 26-megapikselowym układem z X-H2S pozostaje raczej niewielka. Na dodatek, tryb wysokiej rozdzielczości nie oferuje żadnego realnego zysku i naszym zdaniem wymaga dopracowania. Niemniej, w pozostałych kategoriach X-H2 prezentuje się solidnie, nawet jeśli wyższa gęstość pikseli wiąże się z pewnym zwiększeniem szumu.
Pojawienie się na rynku obydwu nowych X-ów, czyli X-H2 i X-H2S naszym zdaniem oznacza umocnienie pozycji firmy Fujifilm w grupie aparatów niepełnoklatkowych. Pozostaje faktem, że nie wszyscy producenci silnie konkurują w tym segmencie. Widać to np. po modelach od Nikona, czy Sony, albo Canona, który dopiero niedawno ponownie „odkrył” APS-C. Fujifilm natomiast ma nie tylko dwa nowe ciekawe aparaty serii X-H, a także jednocyfrową linię X-T, czy X-Pro. A do tego sporo obiektywów.
Aktualnie, X-H2 kosztuje niecałe 10000 zł i jest ok. 2000 zł tańszy od „szybkiego” X-H2S. Cena OM System OM-1 jest w zasadzie taka sama jak X-H2, natomiast GH6, kosztuje ponad 1000 zł mniej. Obecne ceny zmieniają się dość szybko ze względu na wahania kursu dolara. Przykładowo, niedawno w teście EOS-a R7 pisaliśmy, że kosztuje on ok. 7000 zł. Tydzień temu (14.10.2022 r.) kwota ta wzrosła do 8400 zł…
Zalety:
- niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- bardzo wysoka rozdzielczość obrazu,
- skuteczny pomiar światła,
- solidna i uszczelniona magnezowa obudowa,
- uszczelnienia korpusu i odporność na niskie temperatury (do −10°C),
- możliwość dołączenia dodatkowego modułu chłodzącego,
- tryb seryjny do 15 kl/s z AF,
- bardzo dobre osiągi trybu seryjnego,
- podwójny slot kart (CFexpress + SD UHS-II),
- bardzo dobra wydajność akumulatora,
- stabilizacja matrycy o skuteczności ok. 3 i 1/2 EV,
- skala temperaturowa WB, nastawy własne,
- niewysokie błędy kolorów w teście balansu bieli,
- wygodna, ogumowana rękojeść,
- spora liczba elementów sterujących, w tym dwa kółka i dżojstik,
- możliwość programowania wielu przycisków,
- bardzo dobrej jakości obrotowy wyświetlacz LCD,
- dotykowy interfejs (choć nieco ograniczony),
- wizjer o wysokim powiększeniu, rozdzielczości i odświeżaniu,
- dodatkowy, niewielki monochromatyczny ekran na górnym panelu,
- czytelne i rozbudowane menu,
- obecność konfigurowalnego Mojego Menu,
- funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
- funkcjonalny tryb LV,
- skuteczny autofokus pojedynczy i śledzący,
- funkcja wykrywania twarzy i oka przy autofokusie pojedynczym, ciągłym i filmowaniu,
- funkcja wykrywania zwierząt i pojazdów,
- ułatwienia manualnego ogniskowania: focus peaking, cyfrowy mikropryzmatu oraz digital split image,
- zdjęcia poklatkowe,
- tryb wielokrotnej ekspozycji,
- elektroniczna poziomica,
- elektroniczna migawka (do 1/180000 s),
- system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
- możliwość nagrywania filmów 8K,
- funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm, filtry cyfrowe oraz panoramy,
- możliwość ładowania akumulatora przez USB-C,
- złącze HDMI (A), wężyka spustowego, synchro, mikrofonu i słuchawek,
- wbudowany interfejs Wi-Fi z możliwością zdalnej obsługi.
Wady:
- widoczny efekt rolling shutter dla migawki elektronicznej,
- praktycznie brak zysku zdolności rozdzielczej w trybie HR,
- wysoki błąd podstawowego wariantu automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
- nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach.