Tamron SP 35 mm f/1.4 Di USD - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna, uszczelniona i gustowna obudowa,
- genialna jakość obrazu w centrum kadru,
- świetna jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- bardzo dobra jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- brak problemów z podłużną aberracją chromatyczną,
- znikoma poprzeczna aberracja chromatyczna,
- umiarkowana dystorsja,
- dobrze korygowana koma,
- rozsądnie korygowany astygmatyzm,
- małe winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- ładny wygląd nieostrości,
- cichy i celny autofokus,
- 5 lat gwarancji.
Wady:
- trochę problemów z aberracją sferyczną,
- duże winietowanie na pełnej klatce,
- praca pod ostre światło mogłaby być choć trochę lepsza.
Tamron SP 35 mm f/1.4 Di USD to naprawdę obiektyw rewelacyjny i najpoważniejszą jego wadą wcale nie jest żadna z tych wypisanych powyżej. Jedyne, co możemy mu zarzucić, to premiera spóźniona o jakieś 5–6 lat. Naprawdę wiele bym dał, żeby zobaczyć miny kierownictwa Sigmy, gdyby ten Tamron był błyskawiczną odpowiedzią na ich model Art 35 mm f/1.4 DG HSM. Oj działoby się wtedy, działo…
W obecnej sytuacji Tamron, choć świetny, jest obstawiony z każdej ze stron Sigmami. Rozsądną alternatywą jest mniejsza, lżejsza i tańsza o ponad 1000 zł Sigma A 1.4/35, a jak ktoś nie boi się wagi i gabarytów oraz wyższej ceny, to ma przecież do wyboru jeszcze Sigmy A 1.4/28 i 1.4/40. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli ktokolwiek zdecyduje się wydać 4700 zł na Tamrona (co i tak jest niewielką kwotą w porównaniu do kwot, jakie musimy zapłacić za gorsze optycznie produkty Canona i Nikona), to będzie ze swojego zakupu bardzo zadowolony.
Swoją drogą ciekawych czasów dożyliśmy. We flagowej kategorii 1.4/35 solidne baty od Tamrona i Sigmy zbierają obiektywy Canona, Nikona i Zeissa. Nie przeszkadza im to jednak wyceniać swoich produktów wyraźnie drożej…