Sigma C 45 mm f/2.8 DG DN - test obiektywu
11. Podsumowanie
- bardzo solidna i uszczelniona obudowa,
- świetna jakość obrazu w centrum kadru,
- dobra jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- akceptowalna jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- bardzo mała poprzeczna aberracja chromatyczna,
- niewielka podłużna aberracja chromatyczna,
- rozsądnie korygowana dystorsja,
- umiarkowany astygmatyzm,
- małe winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- rozsądna praca pod ostre światło.
Wady:
- trochę zbyt mało pewny autofokus,
- duże winietowanie na pełnej klatce, które na dodatek wolno spada wraz z przymykaniem przysłony.
Stałki Sigmy z serii C, które ta firma zaprezentowała do bezlusterkowców z matrycami APS-C, miały światło f/1.4 i rozsądne gabaryty, a jednocześnie zachwycały świetną jakością obrazu oraz charakteryzowały się przystępną ceną. W przypadku Sigmy C 45 mm f/2.8 DG DN mamy znacznie gorsze światło i wyższą cenę wynoszącą ponad 2000 zł. Nic więc dziwnego, że trudno nam o niej wypowiadać się tak entuzjastycznie. Tym bardziej, że troszkę nie rozumiemy ogólnej idei tej premiery. W świecie idealnym, renomowany producent powinien mieć w swoim systemie linię stałek o świetle f/1.2–1.4, w których nie stawia się mocno na ograniczenie rozmiarów i wagi, bo priorytetem jest jakość obrazu. Linia jasnych stałek powinna być jednak uzupełniona o kolejną serię produktów o świetle f/1.8–2.0, która ma być adresowana do mniej zamożnych i/lub mniej zaawansowanych użytkowników i w której akcent na ograniczenie rozmiarów i ceny powinien być już bardzo silny. Dodatkowo mile widziana byłaby kolejna seria stałek o świetle f/2.4–2.8, których istnienie jest dla mnie uzasadnione tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z małymi instrumentami, najlepiej klasy naleśników, które jednak nadal są bardzo dobre optycznie, przynajmniej w centrum kadru.
Sigma C 45 mm f/2.8 DG DN, na tle opisanej przez nas filozofii, jest więc trochę za duża, trochę za droga i trochę za mało wybitna optycznie. Obiektywnie jednak rzecz biorąc, jest to obiektyw bardzo udany. W końcu ma tylko jedną poważną wadę, jaką jest spore winietowanie, oraz całą serię poważnych zalet. Minimalne zastrzeżenia można mieć tylko do ostrości na samym maksymalnym otworze względnym, a od przysłony f/3.2–3.5 obraz jest już naprawdę dobrej jakości i to nawet na brzegu pełnej klatki. Gdy ktoś już zdecyduje się na zakup testowanego obiektywu, na pewno będzie zadowolony z efektów, jakie można nim osiągnąć.
Po przeprowadzeniu całego testu i spisaniu jego wszystkich rozdziałów, zacząłem zastanawiać się, czy nie jestem za bardzo marudny. Z jednej strony narzekam, że nudzi mnie testowanie kolejnych, sztampowych obiektywów, a jak w końcu dostaję do testów obiektyw bardzo oryginalny, to narzekam, że nie jest on bardziej typowy. Chyba się starzeję…