Sony A7C II - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Podobnie jak poprzednik, A7C II to aparat pełnoklatkowy o kompaktowych wymiarach, na dodatek zbliżony rozmiarem do modelu A6700 (APS-C). Miniaturyzacja nie wpłynęła na szczęście na jakość wykonania korpusu, która jest nienaganna. Magnezowy szkielet został starannie wykończony, a uszczelnienia chronią przed wpływem wilgoci i kurzu.
W testowanym aparacie znajdziemy pojedynczy slot kart pamięci, obsługujący tylko karty SD (UHS-II), a nie typu combo, jak w A7 IV. Akumulator zapewnia bardzo dobrą wydajność na poziomie przekraczającym 600 zdjęć, w dodatku można go bez problemu naładować w aparacie ładowarką od smartfona. Nowy układ menu nie ominął także A7C II - naszym zdaniem jest on znacznie bardziej przejrzysty od poprzedniego.
Wyświetlacz zamontowano na obrotowym przegubie, co daje dużą swobodę ustawienia go, a jego parametry są takie same jak w modelu A7 IV (3-calowa przekątna, rozdzielczość 1.037 miliona punktów). Ekran oferuje naprawdę dobrą jakość wyświetlanego obrazu oraz funkcjonalny, dotykowy interfejs. Nie imponuje za to wizjer elektroniczny (2.36 miliona punktów i powiększenie 0.7x), zauważalnie słabszy od celownika w A7 IV. Na plus można zaliczyć fakt, że względem poprzednika poprawiono powiększenie.
Tryb filmowania przetestowaliśmy już w tym materiale.
Użytkowanie i ergonomia
Obudowa A7C II, choć wykonana z należytą starannością, nie zapewnia zbyt wysokiego komfortu trzymania. Uchwyt pokryto co prawda przyczepnym, gumowym tworzywem, ale brakuje mu wysokości. Do aparatu można dokupić metalowy „grip” GP-X2, który zauważalnie poprawia ergonomię. Nie ma on jednak żadnych elementów sterujących (jak guziki, czy pokrętła).
Zestaw elementów sterujących nie obejmuje wprawdzie zbyt dużej liczby przycisków, mamy natomiast w sumie aż cztery pokrętła sterujące. Funkcje większości przycisków można zaprogramować zgodnie z własnymi preferencjami, podobnie jak zawartość Mojego menu, czy podręcznego Fn.
Klatkaże trybów seryjnych, jakie oferuje A7C II, nie różnią się od tych w A7 IV, za to pojemność bufora okazała się zauważalnie wyższa. Ogólna szybkość aparatu pozostaje na bardzo dobrym poziomie, należy jednak pamiętać, że w testowanym aparacie nie mamy do czynienia z sensorem o bardzo krótkim czasie odczytu danych (tak jak np. w A1), dlatego przy wykorzystaniu migawki elektronicznej może wystąpić efekt rolling shutter. Mechanizm stabilizacji obrazu ma skuteczność na poziomie 3 i 2/3 EV, a zatem odrobinę wyższą niż w A7 IV.
Autofocus oparto o 759-punktowy, hybrydowy czujnik detekcji fazy i kontrastu, taki sam, jak w A7 IV. A7C II ma jednak nad nim przewagę w postaci dodatkowego procesora, którego zadaniem jest przetwarzanie danych związanych z wykrywaniem obiektów: ludzi, zwierząt, pojazdów, a także owadów. Autofocus sprawuje się generalnie naprawdę dobrze, wypadł bowiem korzystnie zarówno w studio, jak i podczas śledzenia rowerzysty.
Rozdzielczość
Jako, że w A7C II zastosowano ten sam, 33-megapikselowy sensor pełnoklatkowy co w A7 IV, wyniki zdolności rozdzielczej w obu aparatach stoją na bardzo zbliżonym poziomie. Notuje on zauważalnie wyższe wyniki niż Canon R6 Mark II i Nikon Z6 II, natomiast nad Panasonikiem S5 II ma tylko nieznaczną przewagę. Filtr antyaliasingowy w testowanym bezlusterkowcu jest asymetryczny: w jednej składowej jego moc została osłabiona, a w drugiej zupełnie zniesiona. Nie zauważyliśmy śladów wyostrzania RAW-ów, natomiast na zdjęciach tablicy testowej można bez trudu dostrzec ślady mory.
Balans bieli
W świetle naturalnym i LED-owym (5400 K) aparat zapewnia dobre odwzorowanie barw. Automatyka w świetle żarowym nie poradziła sobie odpowiednio. Niezależnie od wybranej dodatkowej opcji balansu (standard, nastrój, biały) widzimy silny, pomarańczowy zafarb, co przekłada się na wysokie błędy dC. Nastawa „biały” nie wydaje się zatem użyteczna, choć powinna zredukować ciepłą tonację. Najlepiej w tych warunkach wypadło ustawienie temperatury barwowej na wartość 3000 K. Aparat przesyca trochę zdjęcia – średnia odchyłka od idealnego nasycenia wyniosła w całym teście ok. 16%.
Jakość obrazu JPEG
Na niskich nastawach ISO, A7C II generuje JPEG-i pełne detali i pod tym względem wypadają one nieco korzystniej niż zdjęcia z EOS-a R6 Mark II i Lumiksa S5 II. Jeśli chodzi o wysokie czułości ISO, naszym zdaniem konkurenci wypadają trochę lepiej, oferują bowiem obraz o mniejszej ilości zakłóceń niż A7C II. Poza tym w przypadku testowanego aparatu (i tak samo jak w A7 IV), na prawym wycinku da się dostrzec delikatne zielono-żółte plamy. Ostatecznie, nastawa czułości ISO 6400 wydaje się całkiem używalna.
W A7C II także zabrakło funkcji zdjęć HDR (ich rolę przejął format HLG) i filtrów cyfrowych. Nadal dostępny jest za to D-Range Optimizer, poprawiający tonalność JPEG-ów.
Szumy i jakość obrazu w RAW
Odwzorowanie szczegółów na zdjęciach RAW z A7C II pozostaje na nieco wyższym poziomie niż w EOS-ie i Lumiksie. Nie zmienia to faktu, że w każdym z modeli widać zakłócenia, będące najprawdopodobniej efektem mory. Jeśli chodzi o szum, aparat Sony musi tym razem uznać wyższość rywali. W jego przypadku najwyższą w miarę użyteczną czułością ISO jest 6400, podczas gdy w innych modelach możemy się posiłkować wartością o 1 EV wyższą. Wizualna ocena ma także odzwierciedlenie w pomiarach wykonanych w Imateście. Wg nich, dla nastawy ISO 6400 R6 Mark II i Z6 II wypadają lepiej od A7C II o ok. 1 EV. W przypadku S5 II różnica jest nieco większa i wynosi 1 i 1/3 EV.
Wygląd darków nie budzi większych zastrzeżeń, bowiem niejednorodności w rozkładzie szumu nie są duże.
Zakres i dynamika tonalna
W kategorii zakresu tonalnego, dla najniższej natywnej czułości liczba tonów w A7C II sięga około 431, co daje 8.8-bitowy zapis danych. To niewątpliwie bardzo dobry wynik gwarantujący oczywiście wizualnie gładkie przejścia tonalne. Dla analogicznych kryteriów bardzo podobny wynik zanotowaliśmy w Lumiksie S5 II oraz EOS-ie R6 Mark II, a wyniosły one odpowiednio 8.7 i 8.9 bita. Nieco wyższy rezultat został zmierzony w tescie Nikona Z6 II – 9.2 bita.
Jeśli chodzi o dynamikę tonalną, to dla najlepszej jakości obrazu, przy ISO 100 A7C II notuje wartość 10 EV. To świetny wynik, stojący zresztą na bardzo podobnym poziomie jak u dwóch konkurentów - Canon EOS R6 Mark II uzyskał bowiem 9.9 EV, a Nikon Z6 II 10 EV. Nieco mniej zanotowaliśmy w teście Lumiksa S5 II – 9.5 EV. Dla kryterium SNR=1 przy ISO 100, dynamika w A7C II wynosi 13.9 EV.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w niemal całym zakresie nastaw, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli są poniżej wartości nominalnych, a różnice wynoszą ok. 1 EV. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to 190 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego jest ustawiony na poziomie ISO 594, a więc niezbyt wysoko (z grubsza dla nastawy ISO 1250).
Ocena końcowa
Co ciekawe, A7C II ma także kilka zalet nad A7 IV. Zaliczymy do nich autofocus o większej funkcjonalności (obecność koprocesora AI), lepszą wydajność trybu seryjnego i odrobinę wyższą skuteczność stabilizacji. To niewątpliwie pozytywne, że przy okazji „odchudzania”, udało się wdrożyć kilka ulepszeń.
Przyjrzyjmy się jeszcze cenom aparatów, o których wspominamy w naszym teście. Sony A7C II kosztuje aktualnie ok. 8970 zł, co ciekawe tyle samo zapłacimy za model A7 IV. Ceny innych modeli bezlusterkowców, wyposażonych w sensor pełnoklatkowy wynoszą (na dzień 05.09.2024 r.):
- Canon EOS R6 Mark II – 9350 zł,
- Nikon Z6 II – 6900 zł,
- Nikon Z6 III – 11770 zł,
- Panasonic S5 II – 7260 zł,
- Panasonic S9 – 7100 zł,
- Sigma fp – 8590 zł.
Zalety:
- solidny i uszczelniony korpus wykonany ze stopu magnezu,
- optymalna liczba elementów sterujących (w tym większości konfigurowalnych),
- konfigurowalne zakładki w Moim menu,
- przejrzysty układ menu głównego (odświeżony względem starszych modeli),
- funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
- cztery kółka sterujące,
- dobrej jakości obrotowy wyświetlacz LCD,
- dotykowy interfejs o szerokiej funkcjonalności,
- funkcjonalny tryb LV,
- dobra jakość obrazów JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- bardzo dobra dynamika i zakres tonalny,
- rozbudowany tryb wideo z możliwością nagrywania filmów 4K,
- obsługa plików HEIF i formatu HLG,
- RAW-y także w niższej rozdzielczości (rozmiar L, M i S),
- skuteczny autofokus pojedynczy,
- skuteczny autofokus śledzący oraz wykrywanie oka, także u zwierząt,
- detekcja pojazdów i owadów,
- stabilizacja matrycy o skuteczności ok. 3 i 2/3 EV,
- rozbudowana funkcja redukcji migotania,
- elektroniczna poziomica,
- dobrze działający moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi oraz Bluetooth,
- dobrze działający focus peaking,
- obecność gorącej stopki standardu ISO z cyfrowym interfejsem audio,
- tryby użytkownika,
- timer funkcji Bulb,
- focus bracketing,
- opcja mikroregulacji AF,
- profile obrazu pozwalające na zaawansowaną regulację jego właściwości zarówno przy filmowaniu, jak i fotografowaniu,
- balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
- możliwość wykonywania zdjęć w trybie APS-C,
- gniazda mikrofonu, słuchawek, HDMI, oraz USB-C.
Wady:
- możliwe występowanie efektu rolling shutter przy migawce elektronicznej,
- trochę wyższe szumy niż w modelu A7 IV,
- możliwość pojawienia się efektu mory (w specyficznych warunkach),
- niezbyt duży uchwyt aparatu,
- przeciętny wizjer elektroniczny,
- problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
- pojedynczy slot kart pamięci,
- nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
- brak wbudowanej lampy błyskowej.