Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Canon EOS R1 - test aparatu

23 grudnia 2024
Maciej Latałło Komentarze: 64

4. Rozdzielczość

Canon EOS R1 został wyposażony w matrycę Dual Pixel o rozmiarach 36×24 mm i całkowitej liczbie pikseli wynoszącej 26.7 miliona. Efektywna z kolei jest równa 24.2 megapiksela. Zdjęcia RAW z rozszerzeniem CR3 zapisywane są w postaci 14-bitowej o rozdzielczości 6000×4000 pikseli.

Podobnie jak EOS R3, czy 1D X III, R1 nie zapisuje mRAW-ów, czy sRAW-ów. Zamiast tego mamy format C-RAW (Compact RAW), którego pliki mają tę samą rozdzielczość co zwykłe RAW-y, ale włączoną kompresję.

Rozdzielczość układu jako całości



----- R E K L A M A -----

Używając zdjęć JPEG z zerowym wyostrzaniem wyznaczyliśmy rozdzielczość (MTF50) układu aparat plus obiektyw, obliczając ją w programie Imatest. Wartości wyrażone w liniach na wysokość obrazu (LWPH) pozwalają na porównanie z analogicznymi wykresami dla innych aparatów i ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta. Zdjęcia pomiarowe zostały wykonane z obiektywem Canon RF 24-70 mm f/2.8 L IS USM na ogniskowej 35 mm.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Wyniki zanotowane na podstawie JPEG-ów z R1 są odrobinę niższe niż w Sony A9 III. Oceniając wyostrzanie w Alphie, nie zauważyliśmy, by jego poziom był nadmierny. W przypadku R1 nie widać jednak żadnych oznak uwydatniania obrazu, czego potwierdzeniem są poniższe wykresy z programu Imatest, utworzone na podstawie przykładowego pliku JPEG.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Górne wykresy przedstawiają przebiegi profilu na granicy czerni i bieli, a dolne funkcję MTF. Nie zauważamy typowych lokalnych ekstremów w przebiegach profilów, czy niepokojących wzrostów wartości funkcji MTF50, które mogły by wskazywać na zastosowanie wyostrzania. Wszystko wskazuje zatem na to, że Canon jest konsekwentny i najniższy poziom wyostrzania oznacza w praktyce jego brak.

Podobnie jak w większości nowych EOS-ów, R1 oferuje dwa parametry modyfikujące proces wyostrzania JPEG-ów. Poza klasyczną już 8-stopniową skalą siły wyostrzania, mamy także parametry „Precyzja” oraz „Próg”, oba kontrolowane w 5-stopniowej skali. Pierwszy z nich odpowiada za szczegółowość procesu wyostrzania. Dla mniejszych liczb wyostrzanie odbywa się w mniejszej skali (jest bardziej szczegółowe). Drugi z parametrów określa poziom wyostrzania krawędzi na podstawie różnicy kontrastu. Im mniejsza liczba, tym wyższe wyostrzanie przy niskiej różnicy kontrastu.

Jak owe parametry wpływają na otrzymywane wyniki, sprawdziliśmy szczegółowo podczas testu modelu 5Ds R. W tym miejscu możemy przypomnieć, że przy sile wyostrzania ustawionej na zero, manewrowanie pozostałymi parametrami nie przynosi większych efektów. Dopiero zastosowanie większej siły wyostrzania ujawnia efekty ich działania. Przy wzrastającym parametrze precyzji otrzymujemy wyższe wyniki, a wyostrzanie jest wyraźniejsze. Z parametrem próg natomiast jest odwrotnie. Im wyższa jego wartość, tym niższe wyniki pomiarów, a stopnień wyostrzania słabnie.

Rozdzielczość matrycy

Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. W tej części testu również wykorzystaliśmy obiektyw Canon RF 24-70 mm f/2.8 L IS USM. Najwyższe otrzymane wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

O ile EOS R3 i Sony A9 III szły praktycznie łeb w łeb w całym zakresie przysłon, nowy R1 ma nad nimi przewagę w postaci kilku lpmm. Jak wiadomo, te trzy bezlusterkowce mają 24-megapikselowe sensory, zatem by stwierdzić skąd te różnice w osiągach, warto przyjrzeć się ich filtrom antyaliasingowym. Zarówno w R3, jak i A9 III mamy do czynienia z trochę osłabionymi filtrami (choć symetrycznymi). Zobaczmy jak sytuacja wygląda w R1, analizując poniższe wykresy.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Wartości odpowiedzi w częstości Nyquista wynoszą po ok. 25%, czyli są całkiem spore. Jednak z tego co zauważyliśmy w naszych testach, w przypadku aparatów pełnoklatkowych całkowicie pozbawionych filtrów AA, owe wartości przekraczają poziom 30%. Wnioskujemy zatem, że w R1 zastosowano filtr antyaliasingowy, ale o wyraźnie zmniejszonej mocy. To oznacza, że jego możliwości redukowania zjawiska mory będą niewielkie.

Na koniec zobaczmy jeszcze jak wygląda kwestia owej mory. Patrząc na poniższy wycinek tablicy testowej, kolorowe artefakty dostrzeżemy bez trudu, ale – co ciekawe – przede wszystkim dla składowej poziomej.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Zwiększanie rozdzielczości

Inżynierowie Canona zaimplementowali w R1 funkcję zwiększania rozdzielczości, opartą o technologię głębokiego uczenia. Nie mamy tu do czynienia z wykonywaniem kilku, czy kilkunastu ekspozycji z odpowiednim przesunięciem sensora, które następnie są składane w plik kompozytowy (jak np. w Fujifilm X-H2, Panasoniku S5 II, czy Sony A7R V). Cały proces odbywa się w aparacie, nie potrzeba zatem do tego ani komputera z odpowiednim oprogramowaniem, ani załadowania zdjęcia do chmury. Maksymalnie możemy uzyskać 96 megapikseli, warto jednak dodać, że nie da się zwiększyć rozdzielczości całego kadru, zawsze bowiem mamy do czynienia z przycięciem obrazu – minimalne to 1.05x.

Wybraliśmy przykładowy plik JPEG (7 MB) tablicy testowej, którego rozdzielczość przy użyciu omawianej funkcji została zwiększona do 11424x7616 (21.4 MB). Jeśli chodzi o pomiar zdolności rozdzielczej w Imateście, na podstawie pierwotnego pliku zanotowaliśmy wartość 2330 LW/PH, a zmodyfikowanego aż 5444 LW/PH. Zobaczmy jeszcze wykresy z Imatestu wygenerowane na podstawie drugiego obrazu.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Nie ulega wątpliwości, że obraz został wyostrzony. Co więcej, zarówno profile na granicy czerni i bieli, jak i przebiegi funkcji MTF mają bardzo nietypowe kształty. Zwłaszcza lokalne maksimum na dolnych wykresach wygląda osobliwie.

Oglądając zdjęcie tablicy testowej, możemy stwierdzić, że charakteryzuje się ono dość dobrą ostrością, jednocześnie mamy niestety do czynienia z uwypukleniem wcześniejszych niedoskonałości. Przykładowo, na poniższym wycinku wyraźnie widać wzmocnione schodkowanie ukośnych krawędzi, którego przy sensorze o rozdzielczości 96 megapikseli nie powinno być widać.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość

Proces ten jednak wykorzystuje zaledwie jedną ekspozycję, trudno zatem oczekiwać cudów, tj. że na zmodyfikowanym obrazie pojawią się szczegóły, których wcześniej nie było na pierwotnym zdjęciu. Zobaczmy jeszcze 100% wycinki naszej scenki, zaprezentowane poniżej.

Canon EOS R1 - Rozdzielczość Canon EOS R1 - Rozdzielczość
Szczerze powiedziawszy, mamy mieszane odczucia odnośnie jakości wygenerowanego obrazu. Z jednej strony, widać nieco więcej szczegółów (głównie na lewym wycinku), ale z drugiej bardziej rzuca się w oczy schodkowanie krawędzi i pogorszenie wyglądu obszarów z przejściami tonalnymi.