Panasonic Lumix DMC-L1 - test aparatu
5. Rozdzielczość
Dokładne informacje o sposobie pomiarów rozdzielczości i wnioski z tego płynące można znaleźć w artykule: ''Jak testujemy lustrzanki cyfrowe''. Aby taki test przeprowadzić rzetelnie aparat musi być wyposażony w funkcję wstępnego podnoszenia lustra. Panasonic Lumix L1 jest w nią wyposażony. Aby ją uaktywnić należy włączyć opcję "Podnoszenie lustra" w menu głównym i przestawić aparat w tryb zdjęć z użyciem samowyzwalacza. Dzięki temu regulując czas opóźnienia samowyzwalacza (2 lub 10 sekund) jednocześnie definiujemy czas po którym wyzwalana jest migawka po podniesieniu lustra.
Rozdzielczość układu jako całości
Poniższy wykres przedstawia wartości MTF50 liczone dla zadanej przysłony obiektywu przy czułości 100 ISO. Pomiary dokonywane były na plikach JPEG, których wyostrzenie w aparacie ustawione było na neutralnym poziomie, a w programie Imatest wartość wyostrzenia ustawiona została na R=2. Zdjęcia wykonaliśmy dwoma obiektywami: stałoogniskowym Olympus Zuiko Digital 35 mm f/3.5 Macro, którego test już opublikowaliśmy i dodawanym w zestawie Leica D Vario-Elmarit 14-50 mm f/2.8-3.5 (ustawionym na f=25 mm). Pomiary rozdzielczości na plikach JPEG w żaden sposób nie służą porównaniu lustrzanek między sobą. Mogą natomiast pomóc w porównaniu zestawu lustrzanka plus obiektyw z zaawansowanym aparatem kompaktowym.
Na pierwszy rzut oka zaskakują niezbyt wysokie wartości MTF-ów uzyskiwanych na obu obiektywach. Przyczyną tego są domyślne ustawienia aparatu, które nie powodują nadmiernego wyostrzania zdjęć zapisanych w formacie JPEG.
Porównując do Olympusa E-510, Panasonic osiąga wyniki blisko o połowę gorsze. Warto jednak zaznaczyć, że oprogramowania Olympusa agresywnie wyostrza zdjęcia, przez co wyglądają one dosyć sztucznie, zaś obrazy uzyskane przez Panasonica są bardzo naturalne.
Kolejną bardzo istotną kwestią są osiągi uzyskiwane przez obiektyw Leica, który kupujemy w zestawie z L1. Na maksymalnie otwartej przysłonie przewyższa on stałoogniskowego Zuiko 35 mm f/3.5 zaś dla pozostałych wartości przysłony ich wyniki są bardzo porównywalne. Osiąganie tak wysokich rozdzielczości przez obiektyw zmiennoogniskowy zasługuje tylko na pochwały!
Rozdzielczość matrycy
Wartość MTF50 zmierzona na plikach RAW, które zazwyczaj są wolne od ingerencji algorytmów ''polepszających'' jakość zdjęć, pozwala nam ocenić faktyczną rozdzielczość matrycy aparatu. Do pomiaru wykorzystujemy zdjęcia wykonane obiektywem stałoogniskowym przy otworze względnym f/16. Zmierzona w ten sposób rozdzielczość matrycy Panasonica L1 wynosi 35.7 +\- 0.2 lp/mm! Oznacza to, że jakość matrycy Panasonica L1 jest (w granicach błędów pomiarowych) identyczna z rozdzielczością 10 MPix matrycy zastosowanej w Olympusie E-510 (wynik 35.4+\- 0.5 lp/mm). Powyższe wyniki prowadzą do bardzo interesującego wniosku. Otóż przy obecnych możliwościach konstrukcyjnych, 7-8 Mpix matryca w amatorskich aparatach systemu 4/3 jest optymalnym wyborem i dalsze zwiększanie liczby pikseli nie powoduje wzrostu jakości otrzymywanych zdjęć!
Dla osób, które nie dowierzają w to, że Panasonic L1, uboższy o 2.5 MPix w stosunku do Olympusa E-510, może dawać identyczne rozdzielczości podaję następujący fakt. Stałoogniskowy obiektyw Zuiko 35 mm testowany na Olympusie E-510 osiągnął swoją maksymalną rozdzielczość 48.1 lp/mm (dla przysłony f/5.6). Ten sam obiektyw po podpięciu do Panasonica L1 osiąga rozdzielczość maksymalną 46.3 lp/mm. Oba wyniki różnią się od siebie niewiele, a ze statystycznego punktu widzenia są praktycznie identyczne, bo przy f/5.6 błędy pomiarowe wynosiły w okolicach 1 lpmm.
Reasumując, w amatorskiej części systemu 4/3, 10 MPix matryca nie daje lepszych efektów od 7.5 MPix. Czy mniejsza liczba pikseli matrycy Panasonica L1 przełoży się na mniejsze szumy i lepszy zakres tonalny niż w Olympusie E-510? To pokażą kolejne rozdziały...