Jak już zdążyliśmy zauważyć na wstępie, Venus Optics LAOWA 6 mm f/2 Zero-D MFT nie ma bezpośrednich konkurentów pośród optyki przeznaczonej do niepełnoklatkowych bezlusterkowców. Porównanie podstawowych parametrów omawianego obiektywu do innych wspominanych w poprzednim rozdziale instrumentów przedstawia niniejsza tabela.

W przypadku obiektywów przeznaczonych na pełną klatkę, stałek o kącie widzenia przekraczającym 120 stopni też nie ma dużo – a jeśli się pojawiają, nie imponują swoim światłem. Ponownie, prym wiedzie tutaj Laowa, która oferuje modele o ogniskowych 9, 11 i 12 mm. Lista jej konkurentów jest zaprezentowana w naszej kolejnej tabeli, która bardzo dobitnie pokazuje, jak małym instrumentem jest 6 mm f/2 Zero-D MFT.

Na powyższym zdjęciu jeszcze raz możemy przekonać się, z jak niewielkim obiektywem mamy do czynienia. Stoi on bowiem pomiędzy dwoma innymi zgrabnymi instrumentami ultraszerokokątnymi o dobrym świetle, które są przeznaczone do aparatów z matrycami formatu APS-C. Mowa tutaj o niedawno zaprezentowanym modelu Sony E 11 mm f/1.8 oraz trochę starszej i manualnej wersji Samyanga 12 mm f/2.
----- R E K L A M A -----

Ostatnio krytykowałem Laowę za brak styków i miło mi poinformować, że w tym przypadku krytyki nie będzie. Testowany obiektyw rozpoczyna się bowiem metalowym bagnetem, który otacza płaskie i czarne denko, w którym zatopione są styki, a w samym jego środku znajduje się tylna soczewka. Ma ona średnicę tylko 13 mm, jest nieruchoma i umieszczono ją w czarnej, lekko wystającej tulejce.

Właściwy korpus obiektywu jest metalowy i rozpoczyna się nieruchomym pierścieniem, na którym znajduje się skala głębi ostrości ze znacznikami dla wartości przysłony f/2.0, f/5.6, f/8.0, f/11 i f/16, przy czym wartość dla f/8.0 jest oznaczona tylko samą kreską.

Kolejnym i jednocześnie największym elementem obiektywu jest pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 24 mm i jego większą część zajmuje wygodne w uchwycie karbowanie. Pod nim znajdziemy jeszcze skalę odległości wyrażoną w metrach oraz stopach. Ów pierścień pracuje płynnie i z należytym oporem. Przebieg całego zakresu odległości wymaga obrotu nim o kąt około 100 stopni.

Za pierścieniem do ustawiania ostrości obudowa obiektywu rozszerza się, pojawia się tam niebieski pasek oraz bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej.

Przednia soczewka obiektywu jest nieruchoma, wypukła i ma średnicę 26 mm. Otacza ją czarna, stosunkowo matowa i karbowana obudowa, która kończy się napisami z nazwą firmy i parametrami obiektywu, numerem seryjnym oraz nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 58 mm.

Wyjątkowo małe rozmiary obiektywu zagwarantowano, między innymi, poprzez rezygnację z wprowadzenia klasycznego pierścienia przysłon. W efekcie, dzięki obecności styków, przymykaniem przysłony steruje się z poziomu korpusu aparatu.

Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, mamy tutaj do czynienia z 13 soczewkami ustawionymi w 9 grupach. Zastosowano aż cztery soczewki wykonane z niskodyspersyjnego szkła ED oraz dwa elementy asferyczne. Przedni element pokryto dodatkowo powłokami Frog Eye, których zadaniem jest ułatwienie utrzymania optyki w czystości. Wewnątrz znajdziemy jeszcze przysłonę o tylko pięciu listkach, którą możemy domknąć maksymalnie do wartości f/22.

Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki oraz tulipanową i metalową osłonę przeciwsłoneczną.