Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Swietne szkło i bardzo dobry pomysł żeby zdecydować się na bardziej kompaktowa wersje przy pewnych kompromisach. Cena jak najbardziej adekwatna do możliwości, wcale bym nie określił jej jako wygórowanej.
Fajne szkło. Cena też przyzwoita. Dla mnie trochę za krótki. Test z telekonwerterem znowu pozostawia kwestię, czy lepiej cropować bez tele, czy lepiej z tele bez cropowania :-)
Szkło bardzo fajne i brakowało takiego. ALE W por. do Sigmy 500/5.6 wielkość i masa podobne, gorzej że rozdzielczość też, a powiększenie o 20% mniejsze. Na plus większa jasność, ale ja bym wybrał Sigmę, tym bardziej że współpraca z TC nie zachwyca (brzydzić też nie brzydzi, ale tu w por. do Sigmy nie będzie przewagi!).
Rozumiem jednak, że dla kogoś przeważyć może te 2/3ev albo (wątpię) ciut lepsza stabilizacja.
Obiektyw w zasadzie bez wad. Oddychania które w przypadku 400mm zwiększa ogniskową nie nazywałbym wadą ale zaletą. A jeśli uwzględnimy że jeszcze kilka lat temu ten parametr nie był badany to możemy śmiało ten punkt w "wadach" pominąć.
Pozostają odblaski. I znowu czym innym są odblaski w obiektywie szerokokątnym gdzie łatwo o źródło światła w kadrze, a czym innym w teleobiektywie 400mm.
Problemem pozostaje tylko cena. To szkło kosztuje podobnie co Sigma 500/5.6, która jest optycznie zdecydowanie lepsza - maksimum osiągów na pełnej dziurze.
W efekcie w podobne cenie dostaniemy Nikkora którego trzeba przymknąć do f/5.6 i Sigmę o 100mm dłuższą która na tych samych f/5.6 i tak wygrywa.
Znowu ten "limit dyfrakcyjny":( co to w ogóle jest? pewnie można go jakoś abstrakcyjnie obliczyć, ale to siłą rzeczy będzie wartość teoretyczna; a skoro przyjąć, że jest to liczba przysłony, od której rozdzielczość obiektywu zaczyna spadać (tak niektórzy przyjmują), zakładając, że to już się dzieje właśnie za sprawą dyfrakcji a nie wad obiektywu, to na czym oparte jest przekonanie?
niewątpliwie dyfrakcja daje się we znaki przy bardzo małych otworach przysłony, łatwo to stwierdzić z własnym aparacikiem, zwłaszcza w mniejszym formacie, ustawiając przysłonę od f/16 i wyżej - wtedy nie ma wyjścia otwór jest już często bardzo mały (jak krótka ogniskowa) i dzieją się rzeczy rozmaite, mało dla obrazu korzystne (chyba, że ktoś ceni udziwnienia) - mamy coś na kształt fotografii otworkowej (akurat temu Nikkorowi to raczej nie grozi);
no, ale przecież po to się inżynierowie od optyki biedzą, żeby taki obiektyw maksymalnie skorygował to co w soczewkach wynika z różnych rozbieżności w załamaniu fal świetlnych, żeby ten obiektyw był jak najbliżej ideału soczewki doskonałej; zatem w różnych konstrukcjach różnie to będzie wyglądało, więc co z tym limitem?
Mam wrażenie, że Admin byłby w stanie ostatnie 6 wpisów usunąć (i mój - jako siódmy - również). Mamy ładny obiektyw, mamy ciekawy test, a tu trzech panów postanowiło wszystko sprowadzić do tzw. parteru.
Pisałem i pisałem, i mi kolega PDamian zachwiał sens treści oddolnego wniosku. Ergo - wszystko między 20:52 a 21:38 + 21:42 SzanPan Admin raczy w koszu umieścić w trosce o zachowanie stosownego poziomu dyskusji.
> Ergo - wszystko między 20:52 a 21:38 + 21:42 SzanPan Admin raczy w koszu umieścić w trosce o zachowanie stosownego poziomu dyskusji.
upierałbym się, że moje pytanie o "limit dyfrakcyjny", mogłoby by być dla wielu interesujące, gdyby ktokolwiek spróbował tu coś wyjaśnić; "limit dyfrakcyjny" przecież posłużył tu do nobilitacji tego instrumentu, jako wybitnego, chociaż po zdjęciach sądząc jest raczej tylko dobry lub taki sobie;
tłumaczenie, że zaburzenia w powietrzu między instrumentem a tablicą pomiarową, zważywszy na dystans w trakcie testu, wydają się średnio przekonywujące (ujmując to łagodnie); pewnie jakieś są, ale to nie jest przypadek dostrzegalny jakoś nawet zdjęć testowych; na dużym dystansie, w okolicach południa byłoby to nawet widać bez specjalnego powiększenia, jednak to już dystanse kilometrowe.
A czy limit dyfrakcyjny nie był wyjaśniony przy teście Sigmy 500? Mi się kojarzy że rozumiem więcej po tamtym teście, a. przynajmniej mi się tak wydaje :)
@JdG "to na czym oparte jest przekonanie?" mamy wartości teoretyczne i współgrające z nimi obserwacje, co cię niepokoi?
Tak to się czasem zdarza, że pewne wartości najpierw wyliczamy, a potem je obserwujemy. Taki na przykład Kopernik wyliczył najpierw model układu słonecznego, a Galileusz część założeń Kopernika potwierdził dzięki użyciu teleskopu :)
@JdG Nie uważasz że trochę głupio negować zjawiska, których się nie rozumie? Nie pierwszy to raz, gdy kłócisz się z falową naturą światła.
"Znowu ten "limit dyfrakcyjny":( co to w ogóle jest?"
W tym przypadku (bo o limicie dyfrakcyjnym mówi się również w odniesieniu do gęstości upakowania matryc) jest to maksymalna możliwa do uzyskania rozdzielczość obiektywu dla danej przysłony.
" pewnie można go jakoś abstrakcyjnie obliczyć, "
Wzór jest bardzo prosty i Optyczni od dawna mają to w swoim słowniku: link Problem w tym, że to jest łatwe do policzenia dla jednej długości fali, natomiast spektrum światła widzialnego rejestrowanego przez matrycę to trochę więcej niż jedna długość fali, dlatego łatwiej się posługiwać wynikami pomiarów szerokiej bazy szkieł.
"a skoro przyjąć, że jest to liczba przysłony, od której rozdzielczość obiektywu zaczyna spadać"
Dyfrakcja występuje na każdej przysłonie. W idealnym modelu obiektywu przebieg rozdzielczości w funkcji przysłony byłby zawsze taki sam, a mianowicie rozdzielczość by spadała wraz z przymykaniem, bo rośnie rozmiar krążka Airego. W praktyce, zwłaszcza dla jasnych szkieł, na początku rozdzielczość rośnie wraz z przymykaniem, bo owo przymykaniem w znacznie większym stopniu niweluje wady optyczne niż dyfrakcja ogranicza rozdzielczość.
JdG - przecież wiesz, że to umowa. W teorii filtrów (w tym wypadku dolnoprzepustowych) istnieje analogiczne pojęcie częstotliwości granicznej i każdy wie, że tylko idealne filtry sygnałów o częstotliwościach powyżej niej nie przepuszczają a wszystkie inne je jedynie mniej lub bardziej tłumią.
@Arek Tak jeszcze o dyskusji o dyfrakcji, to wczytałem się w ten fragment testu i popełniasz jeden zasadniczy błąd, chodzi o poniższy fragment:
"W zasadzie absolutnym maksimum na jakie możemy tutaj liczyć jest limit dyfrakcyjny dla przysłony f/5.6. Ufając, że obiektywy stałoogniskowe o świetle f/1.2-1.8 przymknięte o około 4 EV, czyli właśnie do f/5.6, pracują już w limicie dyfrakcyjnym, albo bardzo blisko niego, możemy ocenić, że sięga on okolic 76-78 lpmm."
Testując szkła na matrycy ff 45 Mpix, dla której limit dyfrakcyjny wypada gdzieś w okolicach f/11 nie możesz mówić o poziomach limitu dyfrakcyjnego dla f/5.6, bo dla tej przysłony to jeszcze matryca może ciągnąć wyniki w dół, ale nie wiadomo w jakim stopniu. Żeby dla zakresu testowanych przysłon, czyli od f/4 matryca była "przezroczysta" dla testowanych szkieł, to rozmiar piksela nie powinien być większy niż połowa średnicy krążka dyfrakcyjnego (3 piksele na 2 maksima), co dla matrycy ff daje jakieś 300 Mpix.
> mamy wartości teoretyczne i współgrające z nimi obserwacje, co cię niepokoi?[janek_w]
niepokojąca jest zawsze natura relacji między teorią a obserwacjami;
nb. ta natura okazuje swoją zmienność i zawiłość w historii nauki - jakoś tak jest, że ludzkość zawsze ma dobre i przekonywujące wyjaśnienie obserwacji, od czasu najdawniejszych faraonów, a może i odleglejszych, aż do dziś.
JdG, Jeden facet powiedział mi jakieś 10 lat temu, że jego teoria "wygrała" nie dlatego, że była najlepsza i doskonała ale dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy. Wielu ludzi przegrało i w życiu, i w nauce, i w grach planszowych zapominając o tej zasadzie. Nauka jest drogą do prawdy, ale teoria względności nie obaliła równania drogi s=vt dla przypadków codziennych, a nieznajomość hamiltonianów nie przeszkodziła 'faraonom' trafnie wyliczać dat zaćmień. Zgodność obserwacji z PRZEWIDYWANIAMI teorii cieszy, a nie martwi. Dobrze jest tylko pamiętać o założeniach.
> Zgodność obserwacji z PRZEWIDYWANIAMI teorii cieszy, a nie martwi. [leszek3]
to oczywiste, zawsze cieszy; generalnie - lepiej się nie martwić, bo to szkodliwe dla zdrowia i oczywiście o tym nie pisałem ani do zamartwiania nikogo nie namawiałem;
motyw niepokoju wprowadził *janek_w* więc odpowiadając na to użyłem imiesłowia "niepokojąca" w odniesieniu do "relacji między teorią a obserwacjami", co oczywiście było pewną przesadą, choć to nie to samo co np. "martwiąca";
z pewnością jednak ta relacja jest godna uwagi, bowiem "bardziej cieszące WYJAŚNIANIE" (zauważmy tu kol. *Bahrd* użył formy ciągłej, nie dokonanej, co godne podkreślenia i uznania) jest procesem w zasadzie nieustannym i w ciągu wieków naszej cywilizacji mnóstwo razy wyjaśnialiśmy te same zjawiska na różny sposób i nie widać, żeby w najbliższej przyszłości wszystko miało zostać ostatecznie wyjaśnione;
nawet fakt, że teoria jakiegoś faceta "wygrała... dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy". a nawet to, że fizyka Newtona zachowuje ważność w pewnym zakresie, nie zmienia faktu, że ciągle poszukiwane są bardziej ogólne fizyki; ludziom ciągle wydaje się, że wiedzą już prawie wszystko i ciągle się okazuje, że to nieprawda;
zatem natura relacji między teorią a obserwacjami powinna być może nie powodem zmartwień a ciągłej krytycznej refleksji, że tak to ujmę.
@JdG, napisał: "nawet fakt, że teoria jakiegoś faceta "wygrała... dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy". a nawet to, że fizyka Newtona zachowuje ważność w pewnym zakresie, nie zmienia faktu, że ciągle poszukiwane są bardziej ogólne fizyki; ludziom ciągle wydaje się, że wiedzą już prawie wszystko i ciągle się okazuje, że to nieprawda;"
Teraz robisz za specjalistę od fizyki? Nie wstyd ci po tym co naklepałeś na temat Niels Bohr'a i datowania fizyki kwantowej? Za takie kocopoły na normalnym portalu wyleciałbyś bez ostrzeżenia. Nie ma jak przekreślić dorobek noblisty w nadziei na to, że czytający twoje wypociny mają taki sam uszczerbek na wiedzy jak ty.
Co do testu, dzięki, ja sobie kupie, bagnet się zgadza, światłosiła też, wady są do pominięcia oby tylko nie okazało się, że testowany egzemplarz jest jednak lepszy od tych na półce sklepowej.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Swietne szkło i bardzo dobry pomysł żeby zdecydować się na bardziej kompaktowa wersje przy pewnych kompromisach. Cena jak najbardziej adekwatna do możliwości, wcale bym nie określił jej jako wygórowanej.
Iznowu najlepszy :D
Czekam z niecierpliwością na test Nikona Z 180-600mm.
Fajne szkło. Cena też przyzwoita. Dla mnie trochę za krótki. Test z telekonwerterem znowu pozostawia kwestię, czy lepiej cropować bez tele, czy lepiej z tele bez cropowania :-)
tele z cropem da jednak z 10% przewagi ... o ile nie zeżre jej podbicie iso...
Szkło bardzo fajne i brakowało takiego.
ALE W por. do Sigmy 500/5.6 wielkość i masa podobne, gorzej że rozdzielczość też, a powiększenie o 20% mniejsze. Na plus większa jasność, ale ja bym wybrał Sigmę, tym bardziej że współpraca z TC nie zachwyca (brzydzić też nie brzydzi, ale tu w por. do Sigmy nie będzie przewagi!).
Rozumiem jednak, że dla kogoś przeważyć może te 2/3ev albo (wątpię) ciut lepsza stabilizacja.
W każdym razie brawo Nikon, Canon do budy.
Optycznym specjalne podziękowania za test z TC.
miało być "TC w por. do kadrowania", a nie " tele z cropem", co zresztą dla niektórych oznaczać by mogło użycie aps-c...
Obiektyw w zasadzie bez wad. Oddychania które w przypadku 400mm zwiększa ogniskową nie nazywałbym wadą ale zaletą. A jeśli uwzględnimy że jeszcze kilka lat temu ten parametr nie był badany to możemy śmiało ten punkt w "wadach" pominąć.
Pozostają odblaski. I znowu czym innym są odblaski w obiektywie szerokokątnym gdzie łatwo o źródło światła w kadrze, a czym innym w teleobiektywie 400mm.
Problemem pozostaje tylko cena. To szkło kosztuje podobnie co Sigma 500/5.6, która jest optycznie zdecydowanie lepsza - maksimum osiągów na pełnej dziurze.
W efekcie w podobne cenie dostaniemy Nikkora którego trzeba przymknąć do f/5.6 i Sigmę o 100mm dłuższą która na tych samych f/5.6 i tak wygrywa.
Znowu ten "limit dyfrakcyjny":( co to w ogóle jest? pewnie można go jakoś abstrakcyjnie obliczyć, ale to siłą rzeczy będzie wartość teoretyczna; a skoro przyjąć, że jest to liczba przysłony, od której rozdzielczość obiektywu zaczyna spadać (tak niektórzy przyjmują), zakładając, że to już się dzieje właśnie za sprawą dyfrakcji a nie wad obiektywu, to na czym oparte jest przekonanie?
niewątpliwie dyfrakcja daje się we znaki przy bardzo małych otworach przysłony, łatwo to stwierdzić z własnym aparacikiem, zwłaszcza w mniejszym formacie, ustawiając przysłonę od f/16 i wyżej - wtedy nie ma wyjścia otwór jest już często bardzo mały (jak krótka ogniskowa) i dzieją się rzeczy rozmaite, mało dla obrazu korzystne (chyba, że ktoś ceni udziwnienia) - mamy coś na kształt fotografii otworkowej (akurat temu Nikkorowi to raczej nie grozi);
no, ale przecież po to się inżynierowie od optyki biedzą, żeby taki obiektyw maksymalnie skorygował to co w soczewkach wynika z różnych rozbieżności w załamaniu fal świetlnych, żeby ten obiektyw był jak najbliżej ideału soczewki doskonałej; zatem w różnych konstrukcjach różnie to będzie wyglądało, więc co z tym limitem?
więc co z tym limitem? bo to mętny tutaj parametr, obawiam się, że to głównie taki Młot na m4/3, albo do budowania potęgi Nikona.
argumenty, że jestem na bakier z fizyką (full frame) nie wydają się być interesujące.
Tak JdG
link
Niektórym się wszystko z d... kojarzy :) Co nie napiszesz, to u43 wyskoczy :)
> Niektórym się wszystko z d... kojarzy :) Co nie napiszesz, to u43 wyskoczy :) [Arek]
mocny strzał, ale się go spodziewałem, czekam na inne.
1956 Canon "S-mount" 400mm f/4.5
link
1964 NIKKOR-Q Auto 1:4.5 f=400mm
link
1975 Canon FD 400mm F/4.5 S.S.C.
link
1981 Canon FDn 400mm F/4.5
link
1988 Tamron Adaptall-2 SP LD IF - 65B 400mm F4
link
1995 Minolta AF 400mm F/4.5 HS-APO G
link
Mam wrażenie, że Admin byłby w stanie ostatnie 6 wpisów usunąć (i mój - jako siódmy - również). Mamy ładny obiektyw, mamy ciekawy test, a tu trzech panów postanowiło wszystko sprowadzić do tzw. parteru.
Pisałem i pisałem, i mi kolega PDamian zachwiał sens treści oddolnego wniosku. Ergo - wszystko między 20:52 a 21:38 + 21:42 SzanPan Admin raczy w koszu umieścić w trosce o zachowanie stosownego poziomu dyskusji.
> Ergo - wszystko między 20:52 a 21:38 + 21:42 SzanPan Admin raczy w koszu umieścić w trosce o zachowanie stosownego poziomu dyskusji.
upierałbym się, że moje pytanie o "limit dyfrakcyjny", mogłoby by być dla wielu interesujące, gdyby ktokolwiek spróbował tu coś wyjaśnić; "limit dyfrakcyjny" przecież posłużył tu do nobilitacji tego instrumentu, jako wybitnego, chociaż po zdjęciach sądząc jest raczej tylko dobry lub taki sobie;
tłumaczenie, że zaburzenia w powietrzu między instrumentem a tablicą pomiarową, zważywszy na dystans w trakcie testu, wydają się średnio przekonywujące (ujmując to łagodnie); pewnie jakieś są, ale to nie jest przypadek dostrzegalny jakoś nawet zdjęć testowych; na dużym dystansie, w okolicach południa byłoby to nawet widać bez specjalnego powiększenia, jednak to już dystanse kilometrowe.
Waga link
Wymiary i Waga link
A czy limit dyfrakcyjny nie był wyjaśniony przy teście Sigmy 500?
Mi się kojarzy że rozumiem więcej po tamtym teście, a. przynajmniej mi się tak wydaje :)
JdG
21 maja 2024, 20:57
więc co z tym limitem?
Ja wynika z opisu, choć to zagadnienie teoretyczne....to tu jest ... rzeczowe wyjaśnienie:
link
Moim zdaniem jak każda wielkość... teoretyczna, może mieć...wartość "religijną" i znaleźć swoich wyznawców.
@JdG
"to na czym oparte jest przekonanie?"
mamy wartości teoretyczne i współgrające z nimi obserwacje, co cię niepokoi?
Tak to się czasem zdarza, że pewne wartości najpierw wyliczamy, a potem je obserwujemy. Taki na przykład Kopernik wyliczył najpierw model układu słonecznego, a Galileusz część założeń Kopernika potwierdził dzięki użyciu teleskopu :)
@JdG
Nie uważasz że trochę głupio negować zjawiska, których się nie rozumie? Nie pierwszy to raz, gdy kłócisz się z falową naturą światła.
"Znowu ten "limit dyfrakcyjny":( co to w ogóle jest?"
W tym przypadku (bo o limicie dyfrakcyjnym mówi się również w odniesieniu do gęstości upakowania matryc) jest to maksymalna możliwa do uzyskania rozdzielczość obiektywu dla danej przysłony.
" pewnie można go jakoś abstrakcyjnie obliczyć, "
Wzór jest bardzo prosty i Optyczni od dawna mają to w swoim słowniku:
link
Problem w tym, że to jest łatwe do policzenia dla jednej długości fali, natomiast spektrum światła widzialnego rejestrowanego przez matrycę to trochę więcej niż jedna długość fali, dlatego łatwiej się posługiwać wynikami pomiarów szerokiej bazy szkieł.
"a skoro przyjąć, że jest to liczba przysłony, od której rozdzielczość obiektywu zaczyna spadać"
Dyfrakcja występuje na każdej przysłonie. W idealnym modelu obiektywu przebieg rozdzielczości w funkcji przysłony byłby zawsze taki sam, a mianowicie rozdzielczość by spadała wraz z przymykaniem, bo rośnie rozmiar krążka Airego. W praktyce, zwłaszcza dla jasnych szkieł, na początku rozdzielczość rośnie wraz z przymykaniem, bo owo przymykaniem w znacznie większym stopniu niweluje wady optyczne niż dyfrakcja ogranicza rozdzielczość.
JdG - przecież wiesz, że to umowa. W teorii filtrów (w tym wypadku dolnoprzepustowych) istnieje analogiczne pojęcie częstotliwości granicznej i każdy wie, że tylko idealne filtry sygnałów o częstotliwościach powyżej niej nie przepuszczają a wszystkie inne je jedynie mniej lub bardziej tłumią.
2 lata po premierze, lepiej późno niż wcale ... cóż trzeba będzie cierpliwie czekać na test 180-600 mm za mniej więcej 1,5 roku 😉
leszek3: nie ma się tak z czego cieszyć, bo mało zdolny fanboy Nikona (a tacy są zwykle fanboye) i tak dobrego zdjęcia nie zrobi tym obiektywem
@ad1216
Popisałeś się byku!
@Tomasz Mazur
Twoje techniki motywacyjne wymagają jeszcze pewnego dopracowania :-)
"JarekB 22 maja 2024, 10:20:
@ad1216
Popisałeś się byku!"
Jarek, spokojnie, ad1216 do kogoś swoje żale kieruje, ale sam nie wie, do kogo. Ot poziom dyskusji spadał, to mu się udzieliło,
GM1 -bez wizjera. Premiera 17 października 2013
GM5 -z wizjerem. Premiera 15 września 2014
Cierpliwości.
@Arek
Tak jeszcze o dyskusji o dyfrakcji, to wczytałem się w ten fragment testu i popełniasz jeden zasadniczy błąd, chodzi o poniższy fragment:
"W zasadzie absolutnym maksimum na jakie możemy tutaj liczyć jest limit dyfrakcyjny dla przysłony f/5.6. Ufając, że obiektywy stałoogniskowe o świetle f/1.2-1.8 przymknięte o około 4 EV, czyli właśnie do f/5.6, pracują już w limicie dyfrakcyjnym, albo bardzo blisko niego, możemy ocenić, że sięga on okolic 76-78 lpmm."
Testując szkła na matrycy ff 45 Mpix, dla której limit dyfrakcyjny wypada gdzieś w okolicach f/11 nie możesz mówić o poziomach limitu dyfrakcyjnego dla f/5.6, bo dla tej przysłony to jeszcze matryca może ciągnąć wyniki w dół, ale nie wiadomo w jakim stopniu. Żeby dla zakresu testowanych przysłon, czyli od f/4 matryca była "przezroczysta" dla testowanych szkieł, to rozmiar piksela nie powinien być większy niż połowa średnicy krążka dyfrakcyjnego (3 piksele na 2 maksima), co dla matrycy ff daje jakieś 300 Mpix.
> mamy wartości teoretyczne i współgrające z nimi obserwacje, co cię niepokoi?[janek_w]
niepokojąca jest zawsze natura relacji między teorią a obserwacjami;
nb. ta natura okazuje swoją zmienność i zawiłość w historii nauki - jakoś tak jest, że ludzkość zawsze ma dobre i przekonywujące wyjaśnienie obserwacji, od czasu najdawniejszych faraonów, a może i odleglejszych, aż do dziś.
JdG,
Jeden facet powiedział mi jakieś 10 lat temu, że jego teoria "wygrała" nie dlatego, że była najlepsza i doskonała ale dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy. Wielu ludzi przegrało i w życiu, i w nauce, i w grach planszowych zapominając o tej zasadzie.
Nauka jest drogą do prawdy, ale teoria względności nie obaliła równania drogi s=vt dla przypadków codziennych, a nieznajomość hamiltonianów nie przeszkodziła 'faraonom' trafnie wyliczać dat zaćmień. Zgodność obserwacji z PRZEWIDYWANIAMI teorii cieszy, a nie martwi. Dobrze jest tylko pamiętać o założeniach.
I - będę się upierał - nie zapominać, że jeszcze bardziej cieszy WYJAŚNIANIE.
> Zgodność obserwacji z PRZEWIDYWANIAMI teorii cieszy, a nie martwi. [leszek3]
to oczywiste, zawsze cieszy; generalnie - lepiej się nie martwić, bo to szkodliwe dla zdrowia i oczywiście o tym nie pisałem ani do zamartwiania nikogo nie namawiałem;
motyw niepokoju wprowadził *janek_w* więc odpowiadając na to użyłem imiesłowia "niepokojąca" w odniesieniu do "relacji między teorią a obserwacjami", co oczywiście było pewną przesadą, choć to nie to samo co np. "martwiąca";
z pewnością jednak ta relacja jest godna uwagi, bowiem "bardziej cieszące WYJAŚNIANIE" (zauważmy tu kol. *Bahrd* użył formy ciągłej, nie dokonanej, co godne podkreślenia i uznania) jest procesem w zasadzie nieustannym i w ciągu wieków naszej cywilizacji mnóstwo razy wyjaśnialiśmy te same zjawiska na różny sposób i nie widać, żeby w najbliższej przyszłości wszystko miało zostać ostatecznie wyjaśnione;
nawet fakt, że teoria jakiegoś faceta "wygrała... dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy". a nawet to, że fizyka Newtona zachowuje ważność w pewnym zakresie, nie zmienia faktu, że ciągle poszukiwane są bardziej ogólne fizyki; ludziom ciągle wydaje się, że wiedzą już prawie wszystko i ciągle się okazuje, że to nieprawda;
zatem natura relacji między teorią a obserwacjami powinna być może nie powodem zmartwień a ciągłej krytycznej refleksji, że tak to ujmę.
@JdG, napisał:
"nawet fakt, że teoria jakiegoś faceta "wygrała... dlatego, że była prosta, a dawała wystarczająco dobre prognozy". a nawet to, że fizyka Newtona zachowuje ważność w pewnym zakresie, nie zmienia faktu, że ciągle poszukiwane są bardziej ogólne fizyki; ludziom ciągle wydaje się, że wiedzą już prawie wszystko i ciągle się okazuje, że to nieprawda;"
Teraz robisz za specjalistę od fizyki? Nie wstyd ci po tym co naklepałeś na temat Niels Bohr'a i datowania fizyki kwantowej? Za takie kocopoły na normalnym portalu wyleciałbyś bez ostrzeżenia. Nie ma jak przekreślić dorobek noblisty w nadziei na to, że czytający twoje wypociny mają taki sam uszczerbek na wiedzy jak ty.
Co do testu, dzięki, ja sobie kupie, bagnet się zgadza, światłosiła też, wady są do pominięcia oby tylko nie okazało się, że testowany egzemplarz jest jednak lepszy od tych na półce sklepowej.