Canon PowerShot A650 IS - test aparatu
6. Podsumowanie
Możemy z całą pewnością stwierdzić, że ten model japońskiego potentata rozczarowuje. Jest droższy od dotychczasowych modeli z serii A, jednocześnie swoimi możliwościami trudno mu nawiązać walkę z bardziej zaawansowanymi konstrukcjami (Canon S5 IS, Panasonic FZ-18, Sony H9...), które mają na dodatek dosyć ugruntowaną pozycje na rynku. Najwyraźniej Canon postanowił przeprowadzić eksperyment z tym model i sprawdzić jakim będzie cieszył się wzięciem na rynku przedstawiciel podstawowej linii aparatów obdarowany potężną matrycą... ale to tylko domysły, tymczasem przejdźmy do faktów:
Jakość wykonania i ergonomia obudowy od kilku generacji modeli z serii A jest bardzo zbliżona. Aparat dobrze leży w dłoni, choć po dłuższym użytkowaniu zaczyna się coraz mniej trzymać palców co spowodowane jest brakiem gumowych elementów. Pochwalić go należy za w pełni obrotowy wyświetlacz LCD, który znakomicie się sprawdza w wielu sytuacjach. Użytkownika może trochę irytować przekopywanie się przez menu w poszukiwaniu niektórych funkcji, do których dostępu brakuje za pomocą klawiszy na obudowie. Na szczęście samo menu jest proste i czytelne, a jego obsługa nie nastręcza większych trudności. Szkoda że tryb rozpoznawania twarzy jest kiepsko opracowany, a bardziej wybrednym miłośnikom fotografii brakuje możliwości zapisywania plików w formacie RAW, czy lepszych wyników przy fotografowaniu w trybie seryjnym. W kategorii użytkowanie A650 IS dostaje 4.
Układ optyczny zastosowany w Canonie z pozoru jest mało wyrazisty. Zakres ogniskowych nie powala na kolana, brak szerokiego kąta też nie jest tu zaletą. Mimo wszystko w większości codziennych sytuacji zakres 35 - 210 mm sprawdza się bardzo dobrze. Jakość uzyskiwanego obrazu niestety jest sztucznie wyostrzana, lecz korekcja wad optycznych takich jak aberracja chromatyczna, astygmatyzm czy winietowanie stoi na wysokim poziomie. Do tego należy wspomnieć o dobrze działającej optycznej stabilizacji obrazu. Niestety ten dobry wizerunek psuje nieco wolny autofokus i spora dystorsja. W sumie optykę oceniamy na 3+.
Matryca CCD zlokalizowana w "sercu" A650 IS niestety nie zachwyca. Dużo megapikseli to w przypadku Canona dużo kłopotów, którymi niewątpliwie są wysokie szumy matrycy i mały zakres tonalny. Dodatkowo szumnie reklamowany procesor obrazu DIGIC III kiepsko radzi sobie z prawidłowym dobraniem balansu bieli. Dlatego w tej kategorii zaledwie 3+.
Po zsumowaniu wszystkich ocen i wyciągnięciu średniej, Canon PowerShot A650 IS dostaje od nas bardzo solidne 4-. Jednakże patrząc na ten aparat przez pryzmat jego ceny trudno go komukolwiek polecić, gdyż 12 MPix matryca nie daje mu na tyle dużej przewagi nad 8-10 MPix konkurentami by warto było weń zainwestować.
Zalety:
- niezauważalna aberracja chromatyczna,
- długi czas pracy na akumulatorkach,
- bardzo dobra korekcja komy,
- niski astygmatyzm,
- dobra skuteczność optycznej stabilizacji obrazu (2.3 EV),
- niewielkie winietowanie dla całego zakresu ogniskowych,
- funkcjonalny obrotowy wyświetlacz LCD,
- funkcjonalne menu.
Wady:
- duże szumy matrycy,
- słaba jakość obrazu,
- przeciętna praca balansu bieli,
- nieduży zakres tonalny,
- zaledwie 0.8 kl./s. w trybie zdjęć seryjnych,
- nie najlepsze materiały wykończenia obudowy,
- duża dystorsja dla początkowego zakresu ogniskowych,
- brak szerokiego kąta,
- agresywne wyostrzanie plików JPEG,
- brak obsługi formatu RAW,
- przeciętny tryb detekcji twarzy.
Przykładowe zdjęcia