Canon PowerShot SX1 IS - test aparatu
6. Podsumowanie
Końcowa opinia na temat testowanego Canona SX1 jest nieco lepsza niż ocena tańszego Canona SX10. Oferuje niezłą jak na swoją klasę jakość zdjęć i filmy Full HD. Z drugiej strony okazuje się trochę za duży i za ciężki jak na aparat kompaktowy.
Funkcjonalność
Ergonomiczny kształt korpusu z ruchomym ekranem LCD traci nieco na skutek niezbyt dobrego zaprojektowania przycisków. Mamy tu na myśli trzy przyciski umieszczone nad miejscem dla prawego kciuka oraz koło nastaw, które ma zbyt wiele stopni swobody. Może to powodować przypadkowe zmiany parametrów ekspozycji. Główną zaletą aparatu jest bardzo szeroki zakres ogniskowych obiektywu - efektywnie 28 mm - 560 mm. Szeroki kąt można uznać za wystarczająco szeroki, ale najbliższy konkurent czyli Olympus SP-570 UZ daje najkrótszą ogniskową odpowiadającą jedynie 26 mm. Zakres czułości, na pierwszy rzut oka, nie jest tak imponujący jak u konkurentów. Okazuje się jednak, że przy najwyższej pełnosprawnej czułości, która w SX1 wynosi ISO 1600, jakość uzyskiwanych zdjęć jest nieco lepsza niż w SX10, który już wyróżniał się pod tym względem w tej klasie kompaktów megazoom. Cenną w wielu zastosowaniach zaletą SX1 jest możliwość zdalnego wyzwalania migawki za pomocą pilota bezprzewodowego. Zdecydowanie nie pochwalamy natomiast zlikwidowania możliwości ręcznych ustawień aparatu przy czasach ekspozycji powyżej 1 sekundy. Ocena w tej kategorii to 4+.
Optyka
PowerShot SX1 należy do klasy aparatów kompaktowych, które oferują 20-krotny zoom optyczny. Ogólnie jakość optyki wydaje się być nie gorsza, jak w prawie bliźniaczym modelu SX10. Rozdzielczość obrazu wydaje się być bardzo dobra. Podkreślić trzeba słowo WYDAJE się. Jak jest na prawdę można sprawdzić tylko na zdjęciach zapisanych w prawdziwym formacie RAW, a tego SX1 w czasie testów jeszcze nie oferował. W praktyce terenowej, przy włączonej stabilizacji obrazu autofokus zadziwiająco często błędnie ustawiał ostrość i sygnalizował, że jest dobrze. Problemy te tradycyjnie nasilają się przy słabym oświetleniu. Aberracja chromatyczna zmienia się od dużej / bardzo dużej przy najkrótszych ogniskowych, przez małą dla średnich ogniskowych, do dużej / bardzo dużej dla najdłuższych ogniskowych. Na szczęście nigdy nie jest monstrualna jak zdarza się w Olympusie z 20-krotnym zoomem. Makro jest dosyć dobre, ale zawsze można chcieć więcej - przy dłuższych ogniskowych. Koma nieco daje się we znaki przy krótkich ogniskowych, ale za to astygmatyzm jest bardzo mały. Poziom dystorsji jest spory na krótkim końcu, ale potem jest już bardzo dobrze. Winietowanie jest zaskakująco małe. Trzeba uczciwie powiedzieć, że wszystkie parametry optyczne w skali ogólnej są raczej na średnim poziomie. Jedynie winietowanie jest zadziwiająco małe. Całość w naszej ocenie to 4+.
Matryca
Nasze testy nie wykazały miażdżącej przewagi matrycy CMOS nad matrycą CCD. Poziom szumu dla niskich czułości jest minimalnie wyższy w SX1 niż w SX10. Za to na wysokich czułościach sytuacja się odwraca i przewaga SX1 jest wyraźna. Pod względem zakresu tonalnego sytuacja jest analogiczna. SX1 nieznacznie odstaje od SX10 na niskich czułościach i jest zdecydowanie lepszy na wysokich. Ogólnie poziom szumów i zakres tonalny są średnie. Na szczęście odszumianie nie jest zbyt agresywne i nie rozmazuje zbytnio szczegółów obrazu. Automatyczny balans bieli działa bez zarzutu. Dla światła żarowego jest słabo, ale tak mają wszystkie aparaty cyfrowe. Znaczna przewaga matrycy CMOS ujawnia się w przypadku szybkości zdjęć seryjnych oraz w możliwości filmowania z rozdzielczością Full HD. Ocena w tej kategorii to 4.
Na koniec podkreślmy jeszcze co zyskuje potencjalny nabywca, który zdecyduje się dołożyć trochę pieniędzy i kupić Canona SX1 zamiast SX10:
- możliwość filmowania w rozdzielczości Full HD,
- zdalne sterowanie,
- szybsze zdjęcia seryjne,
- nieco niższe szumy, a za to lepszy zakres tonalny przy czułościach ISO 800 i ISO 1600,
- gniazdo HDMI,
- w momencie oddawania tego artykułu do publikacji wiemy już, że Canon udostępni firmware dający możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW.
Końcowa ocena to 4.
Zalety
- bardzo duży zakres ogniskowych zaczynający się od szerokiego kąta (28 mm),
- dość szeroki zakres dostępnych czułości (pomimo straty jakości przy wysokich ISO),
- dobra skuteczność stabilizacji obrazu (ale z zastrzeżeniami wymienionymi w wadach),
- mały astygmatyzm,
- mała dystorsja na średnich i długich ogniskowych,
- dobrze działający automatyczny balans bieli,
- rozsądny zakres stopni wyostrzania,
- przyzwoity tryb makro,
- cicha i szybka praca mechanizmu zmiany ogniskowej i ustawiania ostrości,
- zdalne sterowanie,
- ergonomiczny kształt korpusu,
- duża liczba zdjęć na jednym zestawie baterii/akumulatorów,
- regulacja dioptrii w wizjerze,
- dobra jakość obrazu i dźwięku w filmach Full HD,
- możliwość zmiany ogniskowej podczas kręcenia filmów,
- duży, obracany ekran LCD,
- możliwość podłączenia zewnętrznej lampy błyskowej.
- gniazdo HDMI.
Wady
- problemy z celnością autofokusa przy włączonej stabilizacji obrazu,
- powoli działający system stabilizacji obrazu bez informacji o uzyskaniu gotowości,
- spore szumy na czułościach powyżej ISO 800,
- duża aberracja chromatyczna przy najkrótszej oraz najdłuższej ogniskowej,
- niefortunne umieszczenie trzech przycisków nad prawym kciukiem,
- brak możliwości ręcznych ustawień przy czasach ekspozycji powyżej 1 sekundy,
- mało użyteczna czułość ISO 3200 w sensie funkcjonalności i jakości obrazu,
Lista zalet Canona SX1 jest nieco dłuższa od listy zalet SX10.
Aparat nadaje się do zastosowań amatorskich, ale nie zachwyca w zasadzie pod żadnym względem.
Jakość zdjęć jest wystarczająca do zrobienia odbitek o rozmiarach
10 cm x 15 cm. Lepiej jednak nie patrzeć na nie w skali 1:1.
W klasie aparatów z zoomami 18X i 20X Canon PowerShot SX1 jest dość interesującą propozycją.
Przykładowe zdjęcia