Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - test obiektywu
8. Winietowanie
Mała matryca nie była dla niej specjalnym wyzwaniem. Spadek jasności w
rogach kadru widać tylko w okolicach maksymalnego otworu. Dla f/1.2
wynosi on 27% (-0.91 EV), a dla f/1.4 sięga 23%. Problem znika
całkowicie już dla f/2.0, gdzie winietowanie wynosi tylko 9%.
Pełna klatka to już zupełnie inna historia. Na maksymalnym otworze
musimy liczyć się ze spadkiem jasności sięgającym aż 51% (-2.1 EV). Dla
f/1.4 problem się zmniejsza, ale nieznacznie, bo mamy tam do czynienia z
wartością 43%. Znaczna poprawa następuje dopiero dla f/2.0, gdzie
winietowanie spada do poziomu 22%. Wada ta znika jednak całkowicie
dopiero dla f/2.8 gdzie jej poziom wynosi już tylko 5%.
Jak odnieść się do takiego wyniku? Winietowanie na poziomie 50% robi na pewno duże wrażenie na naszych Czytelnikach przyzwyczajonych do tego co działo się na matrycach APS-C czy 4/3. Tam mocno narzekaliśmy, gdy wada ta sięgała 30-40%. Pełna klatka, to jednak coś zupełnie innego. Detektor jest spory, więc w jasnych szkłach winietowanie na poziomie 2-3 EV jest w zasadzie normą. W jasnej portretówce, takiej jak 85L, jego wpływ będzie widoczny, ale nie zawsze będzie problemem dla fotografa. Wiele osób dodaje winietowanie, aby w swoje zdjęcia pchnąć trochę mitycznej plastyki. Tutaj mamy ją gratis... Gorzej, jeśli winietowania właśnie nie chcemy. Można się go pozbyć odpowiednim programem komputerowym, ale po pierwsze, rozjaśnianie o 2 EV powoduje wzrost szumów o 2 EV, a po drugie, tego co straciliśmy w jakości obrazu, rozjaśnianiem nie da się odzyskać.