Sigma 10-20 mm f/3.5 EX DC HSM - test obiektywu
8. Winietowanie
Niestety Sigma 10-20 mm f/3.5 nie prezentuje się tutaj tak dobrze. Dla
najtrudniejszej kombinacji najszerszego kąta i światła f/3.5 winietowanie
sięga ogromnego poziomu 53% (-2.16 EV). Złych wieści na tym nie koniec,
bo winietowanie dość wolno spada wraz z przymykaniem przysłony. Dla
otworu względnego f/4.0, f/5.6 i f/8.0 wynosi ono odpowiednio, 43%,
29% i 25%.
Wydłużenie ogniskowej pomaga, ale nie w takim stopniu jakiego byśmy
oczekiwali. Dla 15 mm i maksymalnego otworu względnego spadek jasności w
rogach kadru wynosi 42% (-1.59 EV). Tutaj spadek wraz z przymykaniem
jest jeszcze wolniejszy, bo dla f/4.0 winietowanie wynosi 39%, dla f/5.6
sięga wciąż wysokiego poziomu 32%, a dla f/8.0 mamy wartość 25%.
Na maksymalnej ogniskowej wcale nie jest lepiej. Dla f/3.5 poziom tej wady zmierzyliśmy na 43% (-1.61 EV), dla f/4.0 na 40%, dla f/5.6 na 35%, a dla f/8.0 na 26%.
Widać więc, że mamy tutaj do czynienia z jednymi z najgorszych wyników w kategorii ultraszerokokątnych zoomów. Winietowanie będzie nam doskwierać na pewno w wielu sytuacjach, no chyba, że jesteśmy miłośnikami mitycznej plastyki. Choć do niej, oprócz winietowania, jest jeszcze potrzebna mała głębia ostrości, a tej testowana Sigma nam nie da.