Test wytrzymałościowy lornetek 8x42
23. Wyniki i podsumowanie
Poniższa tabela prezentuje ostateczne wyniki naszego testu wytrzymałościowego. W przypadku, gdy dwie lornetki uzyskały taką samą liczbę punktów, wyższe miejsce zajmowała lornetka tańsza. Oprócz wyników punktowych podano także wyniki procentowe, ceny oraz linki do testów optycznych i specyfikacji poszczególnych modeli.
Nasze podsumowanie zacznijmy od największych wpadek. W przypadku tego testu nie mam wątpliwości z wyborem. To oczywiście kompletny brak deklarowanej wodoodporności obu lornetek Leiki. Wpadka tym bardziej bolesna, że doszło do niej na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim nie ma tutaj mowy o jakiejś felernej sztuce, bo obie Leiki zawiodły w tej kwestii równo i na całej linii. Po drugie, boli skala problemu. Obie Leiki mają być wodoodporne do 5 metrów, a nie wytrzymują ciśnienia spowodowanego przez wodę do kolan. Trzecia sprawa to porównanie do konkurencji. W tych samych warunkach poradził sobie Pentax, który wcale nie deklaruje wodoodporności na zanurzenie lecz tylko na zachlapanie. Jakby tego było mało, zanurzenie przetrwał bez problemów produkowany w Chinach i kosztujący 450 zł (20x taniej niż Leiki!) Delta Optical Forest II. Szkoda słów…
Ostatnia rzecz, dla mnie bardzo ważna, to upadek legendy Leiki w moich oczach. Jako człowiek wychowany na fotografii analogowej, nie mogłem nie darzyć estymą firmy takiej jak Leitz/Leica – nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego. Do tego doszedł sentyment z lat młodości, w których, z racji przebywania po niewłaściwej stronie Żelaznej Kurtyny, skazany na lornetki produkcji ZSRR lub co najwyżej DDR, z utęsknieniem oglądałem katalogi takich tuzów jak właśnie Leica czy Zeiss. Marzyłem o takim sprzęcie i wtedy wiedziałem, że są to marzenia nierealne do zrealizowania.
Czasy się zmieniły, a ja nadal wierzyłem w to, że kupując sprzęt Leiki, może wydajemy dużo pieniędzy, ale dostajemy coś w zamian. Dostajemy legendarną jakość, dbałość o szczegóły, drobiazgową kontrolę jakości. Wyszło na to, że byłem naiwny i to boli dość mocno.
Podobną wpadkę jak Leica, zanotowała firma Docter. Podobną lecz chyba nie tak spektakularną. Po pierwsze, tutaj nie mamy do czynienia z tak dużą tradycją i takim odbiorem marki. Po drugie, Docter to jednak trochę inna półka cenowa, choć wciąż sprzęt na pewno nie tani. Po trzecie, lornetka Doctera miała być wodoodporna do 1 metra, a nie do pięciu tak jak Leica.
Smutna jest jeszcze jedna rzecz. Wszystkie trzy lornetki, które dotkliwie poległy w teście wodoodporności (czyli dwie Leiki i Docter) dostarczył nam do testów sklep Hubertus Pro Hunting. Dla mnie to bardzo zła wiadomość. Od ponad 10 lat nasze kontakty trudno określić innym mianem niż wzorowe. Każde zapytanie, każda prośba o produkt do testów są załatwiane szybko i bez najmniejszych problemów. Nie waham się napisać, że to jeden z najbardziej rzetelnych i kompetentnych naszych współpracowników. Naprawdę nie zasłużyli na to, co pokazały w teście wodoodporności dostarczone przez nich lornetki.
Najgorszy wynik w teście wytrzymałościowym odnotowała tania i dachowa Tasco Essentials 8×42. Nikt się po niej nie spodziewał cudów, ale jej rezultat jest naprawdę zły, bo poległa praktycznie w każdej kategorii. Mróz prawie zablokował pracę śruby do ustawiania ostrości, wysoka temperatura spowodowała poważny wyciek smaru w jednym tubusie, woda wdarła się i zalała wnętrza obu tubusów, a upadek spowodował wyłamanie muszli i rozkolimowanie lornetki. Delta Optical Forest II pokazał, że tania lornetka może znieść wiele rzeczy, więc na tym tle rezultat Tasco jest bardzo słaby.
Dla odmiany druga Delta (seria Titanium) zanotowała bardzo słaby wynik. Choć w specyfikacji ma wpisaną wodoodporność, wzięła wodę do wnętrza jak otwarta butelka. Do tego dochodzą problemy ze śrubami na mrozie i wycieki smaru pod wpływem ciepła.
Sporym zawodem skończył się test wytrzymałościowy lornetki Vixen New Foresta HR 8×42. Model ten narobił nam nadziei bardzo dobrym wynikiem w kategoriach optycznych, niestety poległ z kretesem w kwestii mechaniki i jakości wykonania. Cudów, jak widać, nie ma. Jak się ma mały budżet, oszczędności trzeba gdzieś poczynić. Firma zdecydowała się zadbać o optykę, na mechanikę już nie starczyło środków. Myślę, że to błąd. Nawet gdyby na polskim rynku lornetka ta kosztowała 1000–1200 zł, a jej mechanika była przez to znacznie lepsza, nadal byłaby hitem sprzedaży.
Przejdźmy teraz do przyjemniejszych rzeczy i omówienia wygranych naszego testu. Nie wypada nie zacząć od zwycięzcy. Sukces lornetki Carl Zeiss Victory 8×42 T* FL jest tym bardziej godny podkreślenia, że jako jedyna lornetka z wielkiej trójki znalazła się na podium. Co więcej, wyraźnie wygrała ze swoimi najdroższymi i najbardziej renomowanymi konkurentami. Pozostaje mieć nadzieje, że zastępująca ją seria Victory HT jest tak samo dobra mechanicznie. Jeśli jednak komuś nie zależy na modelu HT, wciąż na rynku jest sporo starszych FL-ek i to w dobrych, wyprzedażowych cenach. Poza tym, na razie, z rynku znikają tylko modele o średnicy 42 mm. Te z obiektywami 32 mm i 56 mm, które są wykonane tak samo, wciąż są obecne w sklepach.
Na największą liczbę pochwał zasłużył chyba Alpen. Ta lornetka pokazała wyraźnie, że dogoniła ścisłą czołówkę nie tylko pod względem optyki, ale także mechaniki. W zasadzie nie odnotowała żadnych poważnych wpadek i po całym teście wytrzymałościowym wygląda dokładnie tak samo jak ponad rok temu, po wyjęciu jej z pudełka. Bez problemów dałoby się ją obecnie sprzedać jako nową i nieużywaną sztukę. Gdyby nie drobna usterka związana ze śrubą do ustawiania ostrości, Alpen mógłby z powodzeniem walczyć o zwycięstwo w naszym teście. Brawa!
Ostatnie miejsce na podium zajął Steiner Ranger Pro 8×42. I choć jest to lornetka najtańsza z szerokiej czołówki naszego rankingu, jej świetny wynik w teście wytrzymałościowym zupełnie mnie nie dziwi. Steiner wielokrotnie udowodnił, że jednym z najpoważniejszych atutów jego produktów jest jakość wykonania i odporność na ekstremalne warunki. Tego przecież oczekuje się od firmy, która zaopatruje w swoje produkty wojsko i policję na całym świecie. Gratulujemy!
Czwarte miejsce, tuż za podium, zajął Swarovski EL 8.5×42 Swarovision. To chyba jednak pewne rozczarowanie. Dla najdroższej i najlepszej optycznie lornetki naszego testu każde miejsce inne niż pierwsze lub w ostateczności drugie, to jednak wynik poniżej oczekiwań. Fakt, że Swarovski dał się wyprzedzić Steinerowi, czyli lornetce cztery razy tańszej, jest bardzo znaczący.
Kolejne dwa miejsca, dodajmy, że wciąż bardzo dobre miejsca, zajmują Nikony. O ile wynik modelu HG to niewątpliwy sukces, to ciut słabsza od najpoważniejszych konkurentów postawa serii EDG to lekka wpadka. Zawiniła oczywiście praca układu ustawiania ostrości na mrozie, która przez swoją konstrukcję nie jest zbyt ergonomicznym rozwiązaniem.
Swój sukces może świętować firma Delta Optical, która serią Forest II udowodniła, że można zrobić tanią i wytrzymałą dachówkę. Fakt, że potrafiła ona wygrać test wodoodporności z Leikami i Docterem jest najlepszą rekomendacją dla Foresta.
Wyniki lornetek takich jak Kowa BD42–8 8×42, Pentax ED 8×42 DCF i Bushnell Elite 8×42 ED nie pozwoliły im stanąć na podium, ale wciąż możemy je uznać za dobre i potwierdzające wysoką pozycję rynkową tych modeli. Ich zakup nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Ani jeden z tych modeli nie schodzi poniżej dość wysokiego poziomu optyki i jakości mechaniki.
Podsumowując, znaczek za zasłużone zwycięstwo w naszym teście uzyskuje lornetka Carl Zeiss Victory 8×42 T* FL:
Odznakę „Wybór Redakcji Optyczne.pl” zdecydowaliśmy się wręczyć także lornetce Alpen Rainier HD ED 8×42. Będąc zauważalnie tańsza od Zeissa uzyskała niewiele gorszy wynik, co powoduje, że na poniższy znaczek z pewnością zasłużyła.
Znaczek „Dobry zakup” za świetny stosunek jakości wykonania do ceny dajemy dwóm lornetkom, a mianowicie Steinerowi Ranger Pro 8×42 i Delcie Optical Forest II 8×42:
Wszystkim wygranym gratulujemy, przegranym życzymy lepszych wyników w przyszłości, a cierpliwym Czytelnikom dziękujemy, że tak długo czekali na wyniki i dotarli do końca tego obszernego tekstu.