Sigma 17-70 mm f/2.8-4.0 DC Macro OS HSM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- przyzwoita jakość wykonania,
- rewelacyjna jakość obrazu w centrum kadru dla zakresu ogniskowych 17–28 mm,
- bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru dla dłuższych ogniskowych,
- użyteczna jakość obrazu na brzegu kadru,
- wydajna stabilizacja obrazu,
- aberracja chromatyczna dobrze korygowana w środku zakresu i na dłuższych ogniskowych,
- mały astygmatyzm,
- dość dobrze korygowana koma,
- prawidłowa praca pod ostre światło,
- stosunkowo sprawny i cichy autofokus.
Wady:
- kombinacja maksymalnego otworu względnego i maksymalnej ogniskowej mało użyteczna,
- winietowanie widoczne w całym zakresie ogniskowych.
Już samo porównanie listy zalet i wad oraz rzut okiem na nie poprzez pryzmat ceny, pozwala stwierdzić, że obiektyw broni się bez problemów sam i jest naprawdę ciekawą propozycją, dla każdego, kto rozważa wymianę swojego taniego „kita” na coś lepszego.
Można jednak pokusić się o małe porównanie, jak pozycja Sigmy wygląda w każdym systemie z osobna, tym bardziej, że docelowo obiektyw ten ma być oferowany dla wszystkich bagnetów, które współpracują z matrycą APS-C/DX.
W przypadku Canona, konkurentami Sigmy będą modele EF-S 17–85 mm IS USM i EF-S 15–85 mm IS USM. Ten pierwszy jest obecnie od Sigmy tańszy, ale ustępuje jej znacznie i własnościami optycznymi i światłem. Nie będzie więc raczej dla niej silnym konkurentem, pomimo troszkę większego zakresu ogniskowych. Właśnie zakres ogniskowych i bardzo dobra optyka będą atutami nowego EF-S 15–85 mm. Tutaj góruje on nad Sigmą. Sigma jest za to w stanie przeciwstawić mu wyraźnie lepsze światło oraz znacznie niższą cenę. Oba instrumenty znajdą więc sporo zwolenników.
Nikkor oferuje aż trzy obiektywy o podobnych parametrach, są to modele: 18–70 mm, 18–105 mm VR oraz 16–85 mm VR. Pierwszy z nich jest od Sigmy trochę tańszy, ale nie jest w stanie przeciwstawić jej praktycznie nic więcej – ma gorszy zakres, gorsze światło i nie ma stabilizacji obrazu. Drugi model jest bardzo udany optycznie, ma stabilizację obrazu, większy zakres, dobry stosunek jakości do ceny ale jest znacznie gorzej wykonany i ciemniejszy. Najpoważniejszym konkurentem może tutaj być Nikkor 16–85 mm VR. Jest on dobry optycznie (choć nie jest lepszy od Sigmy), kosztuje obecnie mniej więcej tyle samo, jest solidnie wykonany, ma stabilizację obrazu, a dobremu światłu Sigmy jest w stanie przeciwstawić troszkę większy zakres. Znów wydaje mi się, że liczba zwolenników obu rozwiązań podzieli się mniej więcej po połowie.
Najwięcej problemów Sigma może mieć na poletku lustrzanek Sony. Nie powalczy tam swoją stabilizacją obrazu, bo w przypadku stabilizowanej matrycy nie jest to tak mocny argument jak u Canona i Nikona. Dodatkowo musi stawić czoła bardzo udanym optycznie i mechanicznie modelom 16–80 mm i 16–105 mm. Nie są one tak jasne jak Sigma, ale mają wyraźnie ciekawsze zakresy ogniskowych.
W przypadku Pentaxa sytuacja znów robi się ciekawsza. Pentax ma swój model 17–70 mm, ale o stałym świetle f/4.0, więc ciemniejszy od Sigmy, w ogólnym rozrachunku wcale nie lepszy optycznie, a jednocześnie droższy. Stabilizacja matrycy nie jest tutaj tak mocnym argumentem jak u Sony, bo stabilizacja OS oferowana w obiektywie Sigmy jest nawet o 2 EV skuteczniejsza od pentaksowej stabilizacji matrycy i nie wymaga oczekiwania na nieszczęsną „rączkę” w wizjerze. Obraz jest więc stabilizowany od razu po położeniu palca na spust migawki i wstępnym przyciśnięciu go.
Podsumowując, Sigma 17–70 mm OS HSM wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem dla każdego amatora posiadającego lustrzankę z matrycą klasy APS-C/DX. W każdym systemie ma, co prawda, poważnych konkurentów, ale to bardzo dobrze. Dla nas jako klientów, to sytuacja wręcz idealna.
Zdjęcia przykładowe: