Olympus M.Zuiko Digital 12 mm f/2.0 ED - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Jak widać, bardzo podobne pola widzenia do testowanego tutaj Olympusa dają „naleśniki” Sony i Samsunga. Są one jednak ciemniejsze, choć z racji większego detektora dają taką samą głębię ostrości jak Olympus. Tyle, że ich gorsze światło wymusi stosowanie dłuższych czasów ekspozycji. Ich atutem w porównaniu do Olympusa jest jednak wielkość – model ED 2/12 nie jest bowiem „naleśnikiem”. Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że nie należy do obiektywów dużych i bardzo dobrze komponuje się z korpusami Mikro 4/3.
Na poniższym zdjęciu testowany obiektyw stoi obok „naleśnika” Panasonic 1.7/20 i „kitowego” Olympusa 14–42 mm.
![]() |
Olympus M.Zuiko Digital 12 mm f/2.0 ED jest wykonany bardzo solidnie. Jego obudowa i bagnet to czysty i lśniący srebrem metal. Wewnątrz bagnetu znajdziemy styki oraz tylną soczewkę obiektywu, która ma średnicę 19 mm. To rozmiar wyraźnie większy niż u typowych systemowych „naleśników”, co daje nadzieję na dobrą jakość obrazu na brzegu pola widzenia. Tylna soczewka jest nieruchoma, przez co ustawianie ostrości odbywa się poprzez ruch elementów optycznych wewnątrz układu.
![]() |
Przechodząc już na właściwy korpus obiektywu, znajdujemy na nim szerszy pierścień, który po lewej i prawej stronie ma karbowanie mające na celu ułatwienie uchwytu i mocowania obiektywu do korpusu. Na tym nieruchomym pierścieniu zajdziemy jeszcze informację o zakresie ogniskowania obiektywu, a także jego numer seryjny. Kolejny wąski i gładki pierścień to miejsce na nazwę i parametry obiektywu, a także na pochwalenie się napisem „Made in Japan”.
Następnie natrafiamy na pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Jest on karbowany i ma szerokość 1 cm. Pracuje płynnie i z należytym oporem. Przebieg całej skali odległości wymaga obrotu nim o kąt około 110 stopni. Co ważne, pierścień zmienia swoje położenie. W pozycji dociśniętej w kierunku przedniej soczewki, jest nastawiony na pracę w trybie autofokusa (ale po ustawieniu trybu AF-MF w korpusie pozwala na zmiany ostrości), natomiast przesunięty w kierunku korpusu pracuje w trybie manualnym i odsłania skalę odległości wyrażoną w stopach oraz w metrach.
Ponad pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości mamy skalę głębi ostrości, która pokazuje znaczniki dla wartości przysłony f/22, f/11 i f/5.6. Ponad nią jest gładki fragment obudowy o szerokości 11 mm i zaraz za nim obiektyw się kończy.
Z przodu znajdziemy nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 46 mm, wewnątrz niego fragment obudowy z nazwą i parametrami obiektywu, który otacza przednią i nieruchomą soczewkę o średnicy 27 mm.
Na konstrukcję wewnętrzną testowanego obiektywu składa się 11 soczewek ustawionych w 8 grupach. Producent nie żałował elementów specjalnych. Mamy więc jedną soczewkę ze szkła niskodyspersyjnego ED, jedną o wysokim współczynniku refrakcji (Super HR), jeden element asferyczny i jedną soczewkę podwójnie asferyczną (DSA – Dual Super Aspherical). Wewnątrz znajduje się jeszcze przysłona o siedmiu listkach, którą możemy domknąć do f/22. Warto jeszcze wspomnieć, że producent chwali się nowymi powłokami ZERO (ZUIKO Extra-low Reflection Optical), które mają zmniejszać nawet o połowę, w porównaniu z konwencjonalnymi powłokami, rozpraszające i niepożądane refleksy świetlne.

Niestety w zestawie z obiektywem, pomimo jego sporej ceny, dostajemy tylko dekielki. Osłonę przeciwsłoneczną czy futerał musimy dokupić sobie samemu.
![]() |