Sigma 12-24 mm f/4.5-5.6 II DG HSM - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu Sigma 12–24 mm stoi obok Canona EF 14 mm f/2.8L USM II oraz Sigmy 1.4/30.
Poprzedni model obiektywu 12–24 mm należał do najwyższej jakościowo serii Sigmy oznaczonej symbolem EX. Nowa wersja nie ma już tego znaczka, a to za sprawą nowej polityki Sigmy, według której symbol EX jest zarezerwowany tylko dla najlepszych obiektywów stałoogniskowych i zmiennoogniskowych o stałym świetle. Sigma 12–24 mm II ma zmienne światło, więc na znaczek EX nie zasłużyła. Nie oznacza to jednak, że jest wykonana gorzej niż poprzednik, bo solidności jej wykonania trudno cokolwiek zarzucić.
Obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem ze stykami, który otacza tylną soczewkę. Ma ona średnicę 26 mm i zmienia swoje położenie wraz ze zmianą ogniskowej. Dla 12 mm znajduje się ona prawie na równi z bagnetem, a dla 24 mm chowa się w obudowę na głębokość troszkę ponad 1.5 cm. Ruch soczewki nie powoduje powstawania żadnych szpar, dzięki czemu kurz i inne zanieczyszczenia nie powinny dostawać się do wnętrza konstrukcji.
Właściwy korpus obiektywu zaczyna się wąziutkim i nieruchomym pierścieniem, na którym znajduje się biała kropka, która ułatwia mocowanie obiektywu do korpusu aparatu. Zaraz dalej znajdziemy szeroki na 27 mm pierścień do zmiany ogniskowej. Jest on pokryty gumowanym karbowaniem i ma znaczniki dla ogniskowych 12, 15, 17, 20 i 24 mm. Pierścień pracuje płynnie i z należytym oporem. Jego pracy trudno cokolwiek zarzucić.
Idąc dalej, natrafimy na skalę odległości umieszczoną za szybką i wyrażoną w stopach oraz w metrach. Co ciekawe, skala ta zawiera znaczniki głębi ostrości dla wartości przysłony f/8.0 i f/5.6. Nie wiadomo jednak dla jakiej ogniskowej – najprawdopodobniej dla najkrótszej. Po lewej stronie skali znajduje się przełącznik trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość AF/MF. Jeszcze kawałek dalej znajdziemy numer seryjny obiektywu i informację, że został on wyprodukowany w Japonii.
Kolejny element to pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 26 mm i w części jest pokryty gumowanym karbowaniem. Pracuje on płynnie i z należytym oporem. Pełen przebieg skali odległości wymaga obrotu pierścieniem o kąt 135 stopni. Może on pracować zarówno w trybie AF jak i MF i oferuje dużą precyzję pracy.
Pierścień do manualnego ustawiania ostrości przechodzi prawie płynnie we wbudowaną na stałe tulipanową osłonę przeciwsłoneczną, która otacza przednią i wypukłą soczewkę o średnicy 48 mm. Soczewka ta lekko zmienia swoje położenie wraz ze zmianą ogniskowej. Dla 12 mm jest najbardziej wysunięta, potem zaczyna się chować. Najgłębiej schowana jest dla ogniskowej w okolicach 20 mm, a następnie znów zaczyna się nieznacznie wysuwać. Ruch ten jest w sumie niewielki, a w korpusie obiektywu nie robią się żadne szpary, przez które mogą wnikać zanieczyszczenia.
Wyprodukowanie takiego obiektywu jak Sigma 12–24 mm na pewno nie jest łatwe. Gdyby takie było, podobnych konstrukcji na rynku byłoby więcej. O skali trudności może świadczyć choćby konstrukcja optyczna obiektywu. Mamy tutaj do czynienia z 17 elementami ustawionymi w 13 grupach. Imponuje ogromna ilość specjalnych soczewek. Wewnątrz konstrukcji znajdziemy aż cztery elementy asferyczne (w tym 3 elementy wykonane w technologii „Glass mold” i jedna hybrydowa asferyczna). Do tego mamy jeszcze pięć elementów niskodyspersyjnych – cztery ze szkła FLD zawierającego fluoryt i jedną soczewkę SLD. Wewnątrz znajdziemy jeszcze przysłonę o sześciu listkach, którą możemy domknąć do f/22–29 w zależności od ogniskowej.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, wbudowaną na stałe tulipanową osłonę przeciwsłoneczną oraz sztywny futerał.