Sony DT 16-50 mm f/2.8 SSM - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Jak widać, obiektyw Sony, pod względem gabarytów i wagi, lokuje się w środku stawki. Warto jednak nadmienić, że obok Tamrona jest najbardziej skomplikowany optycznie. Razem z Tamronem odstaje też od konkurentów w kwestii listków przysłony, których ma tylko siedem, podczas gdy inne obiektywy dziewięć.
Na poniższym zdjęciu Sony DT 16–50 mm f/2.8 SSM stoi obok Sony 50 mm f/1.4 oraz Sigmy 30 mm f/1.4 EX DC (w wersji na bagnet Sony, która jest pozbawiona silnika HSM).
Obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem ze stykami, który otacza tylną soczewkę o średnicy 24 mm. Soczewka ta jest prawie na równi z bagnetem dla ogniskowej 16 mm i chowa się na głębokość około 3 centymetrów, gdy przechodzimy do ogniskowej 50 mm. Na tym etapie możemy sobie zajrzeć do wnętrza obiektywu. Jest ono dość dobrze wyczernione, ale niestety naszym oczom ukazują się też elementy elektroniki.
Właściwy tubus obiektywu zaczyna się wąskim pierścieniem, na którym znajdziemy pomarańczową kropkę ułatwiającą mocowanie obiektywu do lustrzanki oraz tabliczkę z nazwą oraz numerem seryjnym obiektywu, a także informacją że został on wyprodukowany w Chinach.
Kolejny, już zauważalnie szerszy, element tubusu to pierścień do zmiany ogniskowej. Ma on szerokość 27 mm i większą jego część zajmuje gumowane karbowanie. W części bliższej bagnetowi znajdziemy znaczniki dla ogniskowych 16, 24, 35 i 50 mm oraz przełącznik LOCK służący do blokowania obiektywu w pozycji złożonej. Nie zdarzyło mi się go jednak użyć ani razu, bo tubus nie wysuwa się pod własnym ciężarem. Sam pierścień pracuje prawidłowo, choć daje się wyczuć ciut większy opór w środku zakresu ogniskowych, a mniejszy na krańcach.
Idąc dalej natrafiamy na skalę odległości wyrażoną w stopach i w metrach oraz umieszczoną za szybką. Pod nią umieszczono parametry obiektywu, na lewo od niej przełącznik trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (AF/MF), a na prawo napis SONY.
Kolejnym elementem jest pokryty gumowanym karbowaniem pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Ma on szerokość 12 mm i pracuje płynnie, funkcjonując zarówno w trybie MF jak i AF. Przebieg pełnej skali odległości wymaga obrotu pierścieniem o kąt 90 stopni.
Dalej znajdziemy przedni układ soczewek, który wysuwa się z obiektywu na solidnym, ale wykonanym z tworzyw sztucznych tubusie. Pierścień otaczający przednią soczewkę, na którym znajduje się nazwa obiektywu i średnica filtrów, jest już jednak metalowy. Z niego wystaje bagnet do mocowania tulipanowej osłony przeciwsłonecznej oraz nierotujący gwint filtrów o średnicy 72 mm. Przednia soczewka ma średnicę aż 62 mm. Rozmiar obiektywu przy przejściu z ogniskowej 16 do 50 mm rośnie o prawie trzy centymetry.
Jeśli chodzi o budowę wewnętrzną mamy tutaj do czynienia z aż 16 soczewkami ustawionymi w 13 grupach. Producent nie szczędził nam specjalnych elementów. Pośród zastosowanych soczewek znajdziemy bowiem dwie, którym nadano kształt asferyczny oraz trzy wykonane z niskodyspersyjnego szkła ED. Wewnątrz obiektywu znajdziemy jeszcze przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie z obiektywem tulipanową osłonę przeciwsłoneczną oraz dwa dekielki.