Sony DT 16-50 mm f/2.8 SSM - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Gorzej wygląda sytuacja z poprzeczną aberracją chromatyczną. Największym problemem jest ona dla trudnej kombinacji najszerszego kąta widzenia i maksymalnego otworu względnego, gdzie przekracza wysoki poziom 0.18%. To i tak jest jednak dobry wynik na tle tego, co pokazywały konkurencyjne modele 16–50 mm Tokiny i Pentaksa, w przypadku których aberracja potrafiła przekraczać poziom 0.25%. Widać więc, że kontrolowanie aberracji w tego typu obiektywie nie jest łatwe. Choć poziom tej wady w Sony 16–50 mm nie jest mały, trudno testowany obiektyw za niego krytykować, skoro ze wszystkich instrumentów tego typu wypada on najlepiej. Tym bardziej, że łatwiejsze do wykonania obiektywy klasy 17–5x mm też potrafią prezentować porównywalne osiągi. Przykładowo, aberracja chromatyczna drogiego Nikkora 17–55 mm f/2.8 sięgała prawie 0.16%, a więc poziomu bardzo podobnego do Sony.
Poniższe zdjęcia rozogniskowanej diody (przed ogniskiem i za nim) pokazują, że aberracja sferyczna nie jest korygowana idealnie. W pierwszym przypadku mamy gładki i jednorodny rozkład światła w krążku, a w drugim notujemy pojawienie się wyraźnej obwódki przy brzegu.