Sony DT 16-50 mm f/2.8 SSM - test obiektywu
6. Dystorsja
Na ogniskowej 16 mm, gdy dystorsję uśrednimy po całym obrazku, osiągniemy ogromną wartość −5.29%. To jeszcze nic. Wynik ten jest bowiem zaniżony, przez wpływ brzegów, gdzie odginające się w drugą stronę linie dają o sobie znać i wpływają na całościowy wynik. Gdy wytniemy 60–70% obszaru w centrum kadru i zmierzymy dystorsję tylko dla niego, uzyskamy „beczkę” o monstrualnej jak na obiektyw rektalinearny wartości −6.3%. Warto tutaj przypomnieć, że Tokina i Pentax na najszerszym kącie notowały zniekształcenia na poziomie −4%.
Co więcej, dystorsja wcale tak szybko nie maleje. W innych obiektywach o podobnych parametrach, najczęściej maleje ona bardzo szybko wraz z wydłużaniem ogniskowej, przez co zeruje się już w okolicach 20–24 mm, a potem zmienia znak i powoli rośnie. U Sony 16–50 mm, na ogniskowej 24 mm mamy wciąż zauważalną dystorsję beczkową, której poziom podchodzi pod wartość −2%. Dla ogniskowej 28 mm nadal obserwujemy „beczkę” o wartości −0.87%. Dystorsja zeruje się i zmienia znak dopiero pod koniec zakresu ogniskowych i na 50 mm osiąga niezauważalną wartość 0.11%.
W tej kategorii testowany obiektyw naprawdę trudno za cokolwiek pochwalić…
Sony A77, 16 mm | |||
Sony A77, 28 mm | |||
Sony A77, 50 mm | |||