Carl Zeiss Touit 32 mm f/1.8 - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna i gustowna obudowa,
- świetna jakość obrazu w centrum kadru,
- umiarkowana poprzeczna aberracja chromatyczna,
- świetnie kontrolowany astygmatyzm,
- szybki i celny autofokus.
Wady:
- zbyt słaba jakość obrazu na brzegu kadru w okolicach maksymalnego otworu względnego,
- ogromna koma,
- bardzo duże winietowanie,
- zauważalna aberracja sferyczna,
- zbyt duża podłużna aberracja chromatyczna.
W przypadku Zeissa 1.8/32 mamy do czynienia z drogim, wcale nie rekordowo jasnym obiektywem autorstwa renomowanego producenta. W takiej sytuacji poprzeczkę wieszamy bardzo wysoko i patrząc na wyniki testu nie mamy wątpliwości, że testowany obiektyw nie tyle ją strącił, co nawet do niej nie doleciał, a być może w ogóle zrezygnował ze skakania.
Przy tym budżecie i parametrach, przy dodatkowym odpuszczeniu korygowania dystorsji, obiektyw powinien zachowywać się wybitnie we wszystkich pozostałych kategoriach. Tymczasem w superlatywach możemy wypowiadać się tylko o rozdzielczości w centrum kadru. Na brzegu już tak dobrze nie jest, bo w okolicach maksymalnego otworu względnego obraz jest po prostu słaby. Na dodatek koma jest korygowana fatalnie, a obiektyw ma zauważalne problemy z podłużną aberracją chromatyczną i sferyczną. Na dodatek winietowanie jest duże i to nie tylko w bezwzględnej skali, ale także w porównaniu do konkurentów.
Bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru, świetnie kontrolowany astygmatyzm, przyzwoicie korygowana poprzeczna aberracja chromatyczna i brak poważnej wpadki przy pracy pod ostre światło to zdecydowanie za mało argumentów za tym, aby poważnie zainteresować się Zeissem 1.8/32. Przy obecnej cenie nie wróżę mu powodzenia ani w systemie Fujifilm, ani w systemie Sony.