Canon EF 24-70 mm f/4L IS USM - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy najpierw, jak testowany obiektyw poczynał sobie w centrum kadru. Wyniki uzyskane dla ogniskowych 24, 45 i 70 mm są zaprezentowane poniżej.
Wyniki na ogniskowej 24 mm są rewelacyjne. Już na maksymalnym otworze względnym MTF-y przekraczają bardzo wysoki poziom 40 lpmm, a po przymknięciu docierają do prawie 44 lpmm, a więc wyniku godnego dobrych systemowych „stałek”. Najsłabiej wypada środek zakresu ogniskowych, ale nawet tam nie można mieć powodów do najmniejszych narzekań. Na maksymalnym otworze względnym notujemy wynik prawie 35 lpmm, a przymknięcie przysłony o 1 EV powoduje, że MTF-y wkraczają na poziom około 40 lpmm. Maksymalna ogniskowa jest minimalnie lepsza od ogniskowej 45 mm, ale wciąż troszkę jej brakuje do rewelacyjnych osiągów szerokiego kąta.
Czy to są wyniki, które deklasują starszego Canona EF 24–105 mm f/4L IS USM? Wcale nie! Był on przez nas testowany na EOS-ie 20D, ale wyniki na nim uzyskane są zgodne w granicach 1–2 lpmm z tym, co obserwujemy na 5D MkIII. W przypadku modelu 24–105L, w zakresie 24–70 mm, obiektyw nie miał problemów z przekraczaniem 40 lpmm już na maksymalnym otworze względnym i to na każdej ogniskowej! Na tym tle nowy 24–70 mm wcale nie wygląda już aż tak rewelacyjnie.
Zobaczmy więc jak wygląda sytuacja na brzegu matrycy APS-C.
Znów same pochwały możemy zarezerwować dla ogniskowej 24 mm. Widać, że o szeroki kąt zadbano szczególnie mocno i starano się zaoferować dobrą jakość obrazu w całym kadrze. Cierpią na tym dłuższe ogniskowe, które są wyraźnie gorsze. Mimo tego narzekać nie mamy na co. Nawet na maksymalnym otworze względnym MTF-y ocierają się o poziom przyzwoitości, a po lekkim przymknięciu uzyskujemy obraz dobrej jakości. Tutaj nowy obiektyw ma zauważalną przewagę nad 24–105L, który na ogniskowych 70 i 105 mm wymagał domknięcia do f/5.6, aby dotrzeć do poziomu 30 lpmm.
Na koniec pozostało nam omówienie zachowania na brzegu pełnej klatki.
Ponownie najlepiej wypada szeroki kąt widzenia i do niego nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń. Niestety tego samego nie możemy powiedzieć o dłuższych ogniskowych. Na 45 mm maksymalny otwór względny jest mało użyteczny i robi się taki dopiero dla okolic f/5.6. W przypadku środka zakresu ogniskowych przymykanie przysłony bardzo pomaga nam w polepszaniu osiągów. Dla 70 mm efekt ten jest znacznie słabszy, przez co, aby cieszyć się rozsądnej jakości obrazem, musimy zastosować przysłonę w okolicach f/8–f/9.
Aby mieć właściwy punkt odniesienia do oceny tych wyników, możemy sobie przypomnieć rezultaty znacznie droższego i jaśniejszego Canona EF 24–70 mm f/2.8L II USM. W centrum kadru i na brzegu matrycy APS-C wypadał on świetnie, ale na brzegu pełnej klatki wcale nie tak doskonale. Wystarczy tylko przypomnieć, że na 45 mm maksymalne odnotowane MTF-y ledwie przekroczyły 30 lpmm, a na 70 mm było to 32 lpmm. Na tym tle maksymalne wyniki ciemniejszego modelu, które sięgają odpowiednio 35.9 i 32.5 lpmm wyglądają już bardzo dobrze.
Ten rozdział chyba pozwala odpowiedzieć nam na pytanie dotyczące sensu wprowadzenia na rynek obiektywu 24–70 mm f/4L. Zakres ogniskowych mniejszy od 24–105L i zachowanie dużych rozmiarów pozwoliło na skonstruowanie obiektywu nie tylko świetnego w centrum kadru, ale dającego obraz na brzegu pełnej klatki, który jest lepszy nie tylko od 24–105L, ale także od drogiego modelu o świetle f/2.8.
Na końcu tego rozdziału tradycyjnie przedstawiamy wycinki zdjęć naszej tablicy do pomiarów rozdzielczości pobrane z plików JPEG, zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.
Canon 5D MkIII, JPEG, 24 mm, f/5.6 |
Canon 5D MkIII, JPEG, 45 mm, f/4.0 |