Sigma C 18-200 mm f/3.5-6.3 DC Macro OS HSM - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy najpierw co Sigma zaprezentowała w centrum kadru. Umożliwi to nam poniższy wykres, który prezentuje osiągi na ogniskowych 18, 50, 100 i 200 mm.
Megazoomy mają zwykle tę wadę, że pokazują zauważalny spadek osiągów wraz z wydłużaniem ogniskowej. Widać, że nowa Sigma jest wolna od tej przypadłości. Najwyższy wynik sięgający około 48 lpmm obiektyw notuje dla ogniskowej 50 mm, ale nawet ogniskowa 200 mm nie odstaje od tego poziomu i na maksymalnym otworze oraz po lekkim przymknięciu sięga okolic 46 lpmm, a więc wyniku uznawanego za bardzo dobry. Nawet więc maksymalna ogniskowa daje nam obrazy, które bez wahania możemy nazwać ostrymi. Oprócz równych osiągów na wszystkich ogniskowych, warty podkreślenia jest fakt pełnej użyteczności otworu względnego i to niezależnie od ogniskowej. Nawet na najjaśniejszym otworze f/3.5, osiąganym dla ogniskowej 18 mm, MTF-y dochodzą do 36 lpmm, a więc są bezpiecznie powyżej poziomu użyteczności.
Widać, że ewolucja megazoomów cały czas posuwa się we właściwym kierunku. Jeszcze całkiem niedawno udało się wyeliminować słabe punkty w centrum kadru, a teraz jesteśmy świadkami kolejnego kroku, czyli zrównania osiągów na wszystkich ogniskowych i to na bardzo dobrym poziomie.
Zobaczmy teraz jak wygląda sytuacja na brzegu kadru.
Jak dotychczas każdy z testowanych przez nas megazoomów pokazywał jakiś wyraźny kryzys na brzegu kadru. Najczęściej bardzo słabo wypadała ogniskowa 50–100 mm, która na maksymalnym otworze względnym pokazywała bardzo słabą jakość obrazu i która w niewielkim stopniu poprawiała się wraz z przymykaniem. W przypadku nowej Sigmy 18–200 mm OS najsłabiej wypada maksymalny otwór względny dla ogniskowych 18 i 100 mm. Tyle, że notowane tam wyniki są tylko nieznacznie poniżej poziomu przyzwoitości i wystarczy lekkie przymknięcie przysłony, aby obraz stał się w pełni użyteczny. Co więcej, w okolicach przysłony f/8.0, niezależnie od ogniskowej, obraz jest naprawdę dobrej jakości. Te osiągi nie imponują może w przypadku drogich obiektywów stałoogniskowych, ale w amatorskich megazoomach są naprawdę godne pochwały.
Cóż można napisać w podsumowaniu? Jeszcze kilka lat temu megazoom klasy 18–200 mm bez żadnych słabych punktów wydawał się mrzonką. Dzisiaj ta mrzonka staje się faktem i to za sprawą niepozornej Sigmy.
Na zakończenie rzućmy jeszcze okiem na wycinki zdjęć naszej tablicy do testowania rozdzielczości pobrane z niewyostrzonych plików JPEG zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.