Sigma C 18-200 mm f/3.5-6.3 DC Macro OS HSM - test obiektywu
8. Winietowanie
Na szerokim końcu i maksymalnym otworze względnym wada ta jest wyraźna i sięga 37% (−1.34 EV). Przymknięcie przysłony do wartości f/4.0 zmniejsza ją do wartości 29% (−1.00 EV). Zastosowanie przysłony f/5.6 powoduje, że winietowanie wynosi 20% (−0.66 EV). Dalsze przymykanie przysłony ma już bardzo słaby wpływ na tę wadę.
Mniej problemów będziemy mieli na ogniskowej 50 mm, gdzie na maksymalnym otworze względnym winietowanie sięga 28% (−0.94 EV) i zmniejsza się do 20% (−0.66 EV) po przymknięciu przysłony do f/5.6. Wada ta robi się prawie niezauważalna dla przysłon f/8 i f/11, gdzie wynosi odpowiednio 13% (−0.39 EV) i 9% (−0.29 EV).
Podobne wyniki odnotowaliśmy na ogniskowej 100 mm. Na maksymalnym otworze względnym spadek jasności w rogach kadru wynosi 30% (−1.04 EV) i zmniejsza się do 16% (−0.52 EV) dla przysłony f/8.0. Na f/11 wada ta robi się niezauważalna bo wynosi tylko 10% (−0.31 EV).
Na maksymalnej ogniskowej winietowanie znów wzrasta i na f/6.3 sięga 33% (−1.17 EV). Po przymknięciu obiektywu do f/8.0 notujemy wynik 21% (−0.67 EV), a na f/11 już tylko 12% (−0.38 EV).
Opisane powyżej rezultaty, na pierwszy rzut oka, mogą wydać się mało imponujące. Jeśli jednak wspomnimy, że poprzednik potrafił pokazywać winietowanie przekraczające 50%, a konkurencyjny Canon 18–200 mm IS przekraczał 40% i to na obu krańcach, to wyniki Sigmy wyglądają tutaj naprawdę dobrze. Warto jeszcze dodać, że podobne wyniki do Sigmy odnotował Nikkor 18–200 mm VR, a trochę lepiej wypadł Tamron 18–200 mm, u którego szczególnie imponowało zachowanie na maksymalnej ogniskowej.