Canon EF-S 10-18 mm f/4.5-5.6 IS STM - test obiektywu
8. Winietowanie
Najgorzej jest na najtrudniejszej kombinacji ogniskowej 10 mm i światła f/4.5. Tutaj musimy się liczyć ze stratą 53% światła w rogach kadru (−2.21 EV). Trochę pomaga przymknięcie przysłony do f/5.6, ale uzyskany tam wynik 38% (−1.41 EV) trudno uznać za mały. Z umiarkowanym poziomem winietowania mamy do czynienia dopiero dla większych wartości przysłony: na f/8.0 wynosi ono 28% (−0.94 EV), na f/11 sięga 22% (−0.71 EV), a na f/16 spada do 20% (−0.63 EV).
Lepsze osiągi obiektyw prezentuje na ogniskowej 14 mm. Na maksymalnym otworze względnym uzyskaliśmy wynik 37% (−1.34 EV). Na f/5.6 winietowanie wynosi 32% (−1.10 EV), a na f/8.0 spada do 16% (−0.50 EV). Dalsze przymykanie przysłony nie ma mierzalnego wpływu na tą wadę.
Kolejna minimalna poprawa następuje dla maksymalnej ogniskowej, gdzie na f/5.6 winietowanie wynosi 35% (−1.25 EV) i zmniejsza się do 16% (−0.51 EV) dla przysłony f/8.0. Na przysłonach f/11 i f/16 winietowanie trzyma się na tym samym poziomie co na f/8.0.
W tej kategorii widać wyraźną przewagę starszego i droższego brata. Przykładowo, na ogniskowej 10 mm, mając tam lepsze światło, bo wynoszące f/3.5, a więc wyraźnie trudniejsze zadanie, był w stanie lepiej skorygować winietowanie, które sięgało tam 47%.