Tokina AT-X PRO FX SD 70-200 f/4 VCM-S - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Wyniki Tokiny będzie nam łatwo porównywać do rezultatów Nikkora AF-S 70–200 mm f/4.0G ED VR, który był testowany na tym samym korpusie. Przypomnijmy tutaj tylko, że najlepszy wynik w centrum kadru wynoszący około 44 lpmm notował on na przysłonie f/5.6 dla ogniskowych 70 i 135 mm. Najsłabiej wypadał maksymalny otwór względny dla ogniskowej 200 mm, gdzie MTF-y sięgały okolic 35 lpmm.
Trochę trudniej będzie nam porównywać Tokinę do
Canona EF 70–200 mm f/4L IS USM, który był testowany w 2007 roku na 8-megapikselowej matrycy Canona 20D. MTF-y notowane na tym detektorze są o około 1–2 lpmm niższe niż te uzyskane na D3x. Canon 70–200 mm f/4.0 IS maksymalne wyniki notował na ogniskowych 135–200 mm dla przysłon f/5.6–8.0, gdzie docierał do prawie 42 lpmm. Biorąc pod uwagę różnicę w gęstości matryc, to prawie dokładnie takie same osiągi jak u Nikkora 70–200 f/4.0 VR. Różnica jest tylko taka, że w Canonie najsłabsza była ogniskowa 70 mm, a w Nikonie ogniskowa 200 mm.
Zobaczmy jak na tym tle wyglądają rezultaty testowanej Tokiny. Wyniki jakie uzyskał ten obiektyw w centrum kadru są zaprezentowane na poniższym wykresie.
Pierwsze na co warto zwrócić uwagę, to równe zachowanie na wszystkich ogniskowych. Różnice są naprawdę niewielkie i pokazują, że ogniskowa 200 mm wypada minimalnie gorzej od pozostałych. Druga ważna sprawa, to w pełni użyteczny obraz już od maksymalnego otworu względnego, bo na każdej ogniskowej MTF-y sięgają tam wartości 34–36 lpmm. Warto też zauważyć bardzo dobrą jakość obrazu dla okolic f/8.0, gdzie obiektyw osiąga maksimum swoich możliwości i delikatnie przekracza poziom 40 lpmm.
Wyniki są naprawdę bardzo dobre i wszystko byłoby idealne, gdyby nie konkurenci. Oba stabilizowane obiektywy Canona i Nikona, o tych samych parametrach co Tokina, wypadają trochę lepiej. Jedynym obiektywem, z którym Tokina może rywalizować i nieznacznie wygrać rozdzielczością jest starszy i pozbawiony stabilizacji Canon EF 70–200 f/4L USM. Różnice w tym pojedynku naprawdę nie są duże i najłatwiej zobaczyć je na ogniskowej 70 mm, która u Canona wypada najsłabiej. Problemem Tokiny w tym porównaniu może być jednak cena. Przy porównywalnych osiągach daje ona co prawda stabilizację, ale jest prawie dwa razy droższa.
Zobaczmy teraz, jak sytuacja wygląda na brzegu matrycy APS-C.
Zachowanie już nie jest tak równe jak w centrum kadru i daje się zauważyć, że najlepiej wypada ogniskowa 70 mm, a najgorzej 200 mm. Znów warto jednak podkreślić, że poziom około 30 lpmm jest osiągany już na maksymalnym otworze względnym, przez co obrazy tam uzyskiwane są użyteczne. Nie mamy więc żadnych powodów do narzekań.
Znów jednak stabilizowane obiektywy Canona i Nikona wypadają tutaj lepiej, a przewaga jest szczególnie widoczna na przysłonach f/4.0 i f/5.6. Ponownie też, tylko starszy Canon 70–200 mm osiąga rezultaty, z którymi Tokina może bez problemów rywalizować.
Sprawdźmy teraz, co testowany obiektyw prezentuje na brzegu matrycy pełnoklatkowej.
Ponownie widzimy różnice pomiędzy poszczególnymi ogniskowymi. Tym razem jednak są one wyraźnie widoczne dla okolic przysłon f/8–f/16, a zacierają się w okolicach maksymalnego otworu względnego, gdzie MTF-y, niezależnie od ogniskowej, trzymają się poziomu 28–29 lpmm. To ciut poniżej poziomu przyzwoitości, ale do jego osiągnięcia niewiele zabrakło, przez co wiele osób może uznać obraz tam dawany za w pełni użyteczny.
Co więcej, zachowanie na samym brzegu pełnej klatki to kategoria, w której Tokina może skutecznie powalczyć z konkurentami. Jej maksymalne MTF-y są tam wyższe niż te, które uzyskał Nikkor 70–200 mm VR, podobnie jak rezultaty na kombinacji 200 mm i f/4.0. Tutaj testowany obiektyw możemy więc zdecydowanie pochwalić.
Na zakończenie prezentujemy wycinki z centrum kadru zdjęć naszej tablicy testowej zapisywanych w formacie JPEG, równolegle z plikami RAW, które posłużyły do wygenerowania powyższych wykresów.