Tokina AT-X PRO FX SD 70-200 f/4 VCM-S - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Podłużna aberracja chromatyczna nie sprawia większych problemów. Choć, gdy dokładnie przyjrzymy się nieostrościom, zauważymy, że te za ogniskiem mają lekki odcień żółci, a te przed ogniskiem są wyraźnie bielsze, być może z delikatnym zabarwieniem na niebiesko. Efekt jest jednak nieznaczny, więc nasza ocena w tej kategorii może być tylko pozytywna.
Szerokokątne obiektywy Tokiny zwykle mają sporo problemów z poprzeczną aberracją chromatyczną. Byliśmy więc bardzo ciekawi, jak z korygowaniem tej wady poradzi sobie obiektyw o parametrach 70–200 mm. Wykresy z przebiegiem tej wady dla brzegu matrycy APS-C/DX i brzegu pełnej klatki są zaprezentowane poniżej.
Aberracja jest największa dla krótszych ogniskowych, gdzie potrafi dochodzić do poziomu powyżej 0.12%, który znajduje się już niebezpiecznie blisko wartości dużych. Najmniej problemów mamy na ogniskowej 200 mm, gdzie wada ta jest na granicy wartości małych i średnich.
Tutaj znów Tokina wypada blado na tle konkurentów. Stabilizowane obiektywy Canona i Nikona w żadnym miejscu nie przekraczały poziomu 0.08%, a stary Canon 70–200 mm f/4L przekraczał go minimalnie tylko dla kombinacji 200 mm i f/32. W tej kategorii Tokina nie była więc w stanie wygrać nawet z obiektywem zaprojektowanym ponad 15 lat temu…
Aberracja sferyczna
Ślady aberracji sferycznej widać już na pierwszych zdjęciach w tym rozdziale. Przy przejściu od przysłony f/4.0 do f/8.0 widzimy zauważalne przesunięcie zakresu głębi ostrości w kierunku dalszych obiektów. Jest to efekt zwany „pływaniem” ogniska i jego bezpośrednią przyczyną jest niepoprawnie skorygowana aberracja chromatyczna.
Nasze wrażenia potwierdziły pomiary. Na jednej z tablic testowych ustawiliśmy manualnie ostrość jak najlepiej dla przysłony f/4.0, a potem, nie zmieniając położenia skali odległości, wykonywaliśmy kolejne zdjęcia tylko przymykając przysłonę. Gdyby aberracja sferyczna była skorygowana idealnie, rozdzielczość powinna rosnąć wraz z przymykaniem przysłony, osiągnąć maksimum w okolicach f/8.0, a potem spadać na skutek ograniczeń związanych z dyfrakcją. Tak jednak się nie stało, co jasno pokazuje poniższy wykres (do eksperymentu wybraliśmy ogniskową 200 mm).
Rozdzielczość wraz z przymykaniem nie rośnie, ale wręcz lekko spada i za efekt ten jest odpowiedzialne przesunięcie ogniska związane z aberracją sferyczną.
Co ciekawa, wada ta dość nieznacznie akcentuje swoją obecność w obrazie rozogniskowanych punktów świetlnych. Choć pewnych różnic pomiędzy krążkami uzyskanymi przed i za ogniskiem da się dopatrzeć.