Sony DT 18-70 mm f/3.5-5.6 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania


W środku obudowy znajdziemy konstrukcję składającą się z 11 elementów
ustawionych w 9 grupach. To dokładnie tyle samo co u Canona EF-S 18-55
mm lecz już wyraźnie mniej niż u Nikkora 18-70 mm, który składa się z aż
15 soczewek. Sony podobnie jak Nikon, a w przeciwieństwie do Canona,
posiłkował się jednak soczewkami niskodyspersyjnymi ED oraz
asferycznymi, co ma zapewnić dobrą kontrolę aberracji sferycznej i
wad pozaosiowych.

Dodatkowo mamy do dyspozycji 7-listkową przysłonę, którą możemy w
zależności od ogniskowej przymknąć do f/22-f/36 oraz obracający się
gwint, w który możemy wkręcić filtr o średnicy 55 mm.
Sony 18-70 mm nie ma wybitnych osiągów makro, bo minimalna odległość
ostrzenia wynosi 38 cm. To jednak dokładnie tyle samo co u Nikkora 18-70
mm ale i aż 10 cm więcej niż u "kitów" 18-55 mm.