Carl Zeiss Otus 28 mm f/1.4 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Rozmiary testowanego Otusa dobrze oddaje poniższe zdjęcie. Przy Zeissie Sigma A 1.4/35, która nie należy przecież do małych, wygląda na mały i poręczny obiektyw, a stojący po drugiej stronie Makro-Planar 2/50 prezentuje się wręcz filigranowo.
Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza styki i tylną soczewkę. Ma ona średnicę 30 mm i dla ostrości ustawionej na nieskończoność znajduje się na równi ze stykami. Po przejściu do minimalnej odległości ostrzenia chowa się ona około 0.5 centymetra w głąb obudowy, nie odsłaniając przy tym żadnych elementów wnętrza konstrukcji mechanicznej tubusa.
Pierwszym elementem właściwego korpusu obiektywu (w wersji ZF.2) jest pierścień do zmiany wartości przysłony. W wersji z bagnetem Canona pierścienia nie ma (przysłoną sterujemy z poziomu korpusu), a metalowa obudowa szybko zwiększa swoją średnicę. W tej części obiektywu znajdziemy tylko niebieską kropkę ułatwiającą mocowanie obiektywu do korpusu, oznaczenie bagnetu, parametry obiektywu, jego numer seryjny i informację, że został on wyprodukowany w Japonii.
Następnie, na gładkiej obudowie, znajdziemy skalę głębi ostrości ze znacznikami od f/16 do aż f/2.8 (z tym, że podpisane są tylko wartości dla f/16, f/8 i f/4). Nad skalą głębi ostrości znajduje się skala odległości wyrażona w stopach i metrach.
Idąc dalej natrafiamy na pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Ma on szerokość 31 mm i jest w całości pokryty gładką gumą. Bardzo dobrze przylega ona do palców, dzięki czemu praca z pierścieniem jest bardzo komfortowa. Ma jednak tę drobną wadę, że łatwo łapie zanieczyszczenia. Sam pierścień pracuje w zakresie 120 stopni, co jest wartością typową dla tych parametrów optycznych. Komfort użytkowania takiego pierścienia jest naprawdę ogromny – zarówno jeśli chodzi o uchwyt, jak i płynność oraz precyzję nastaw. Jak na mój gust, pierścień mógłby stawiać jednak odrobinę większy opór.
Następna część obiektywu to spory, nieruchomy, poszerzający się i metalowy pierścień, na którym znajduje się nazwa i parametry obiektywu oraz logo producenta. Płynnie przechodzi on w bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej.
Przednia soczewka obiektywu ma średnicę 73 mm i jest nieruchoma. Otacza ją pierścień z napisem „ZEISS” i „Apo Distagon 1.4/28 ⌀95 T*” oraz nierotujące mocowanie filtrów o ogromnej średnicy 95 mm.
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, mamy tutaj do czynienia z 16 soczewkami ustawionymi w 13 grupach. Pośród nich znajdziemy dwa elementy asferyczne i osiem soczewek wykonanych ze szkła o nietypowej dyspersji. Wewnątrz znajduje się kołowa przysłona o dziewięciu listkach, którą możemy maksymalnie domknąć do wartości f/16. Nie możemy zapominać o powłokach antyodbiciowych T* nałożonych na każdą granicę powietrze-szkło, które mają zapewnić wysoki kontrast i brak problemów przy pracy pod ostre światło.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki i metalową osłonę przeciwsłoneczną. Żałujemy, że producent nie zdecydował się na dołączenie jakiegoś gustownego futerału lub nawet dobrej klasy walizeczki ochronnej. Przy tej cenie i klasie obiektywu byłoby to jak najbardziej uzasadnione i wręcz pożądane.