Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Niniejsza tabela prezentuje porównanie testowanego obiektywu do innych bardzo jasnych, pełnoklatkowych 50-tek. Co ciekawe, wcale nie jest on największy, najcięższy i najbardziej skomplikowany optycznie. Co jeszcze ciekawsze, wszystkie te przymiotniki możemy przypisać Canonowi, który jest przecież ciemniejszy od Mitakona i Leiki. Zaletą Mitakona na tle konkurentów jest niewątpliwie minimalny dystans ustawiania ostrości, który wynosi tylko 0.5 metra.
Na poniższym zdjęciu Mitakon Speedmaster 50 mm f/0.95 stoi pomiędzy Sony FE 50 mm f/1.8, a Voigtlanderem Noktonem 25 mm f/0.95, który na matrycach Mikro 4/3 daje taki sam kąt widzenia, jak Mitakon na pełnej klatce.
Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem, który pozbawiony jest styków. To dość poważny problem, bo nie tylko nie mamy w EXIF-ie informacji o wartości przysłony i ogniskowej, ale także sam korpus nie wie, że współpracuje z obiektywem manualnym i przy ruchu pierścieniem do ustawiania ostrości nie powiększa automatycznie obrazu.
----- R E K L A M A -----
Tylna soczewka ma średnicę 35 mm i jest ruchoma. Najpłycej, na głębokości mniej niż 0.5 cm, znajduje się dla ostrości ustawionej na nieskończoność. Po przejściu do minimalnej odległości ogniskowania chowa się ona na głębokość ponad 1 cm. Ruch ten odsłania wewnętrzny tubus, który tylko w górnej części jest ciemny i karbowany. Głębiej widzimy jasne i świecące aluminium – to niewątpliwie spora wpadka.
Właściwy korpus obiektywu jest metalowy i rozpoczyna się nieruchomym pierścieniem, na którym umieszczono skalę głębi ostrości ze znacznikami dla wartości przysłony f/16, f/11, f/8, f/4, f/2 i f/0.95.
Kolejnym elementem jest pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 33 mm. Jego środkową część zajmuje karbowanie ułatwiające uchwyt, natomiast pod nim znajdziemy skalę odległości wyrażoną w stopach oraz w metrach. Pierścień pracuje płynnie i z należytym oporem. Przebieg całej skali odległości wymaga obrotu pierścienia o kąt prawie 180 stopni.
Idąc dalej natrafimy na pierścień do zmiany przysłony, który ma szerokość 14 mm. Pracuje on płynnie z oporem znacznie większym niż pierścień do zmiany ostrości, ale wciąż akceptowalnym. Warto zwrócić uwagę, że na pierścieniu nie ma znacznika dla wartości przysłony f/11. Za tym pierścieniem znajdziemy nieruchomy fragment obudowy, który przechodzi w bagnet służący do mocowania osłony przeciwsłonecznej.
Przednia soczewka obiektywu ma średnicę 51 mm i jest otoczona przez napis z nazwą i parametrami obiektywu oraz jego numerem seryjnym, a także przez nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 67 mm. Przednia soczewka, wraz z całym układem optycznym, przesuwa się do przodu wraz z ustawianiem ostrości.
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, mamy tutaj do czynienia z 10 soczewkami ustawionymi w 7 grupach. Aż cztery soczewki wykonano z niskodyspersyjnego szkła ED, a jedną ze szkła o wyjątkowo wysokim współczynniku załamania. Wewnątrz znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć maksymalnie do wartości f/16.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki oraz gustowne, sztywne etui. Co ciekawe, w komplecie nie ma osłony przeciwsłonecznej.
Rzeczywiste wartości przysłony
W teście Mitakona 0.95/35 przekonaliśmy się, że wartości przysłony napisane na obudowie to jedna sprawa, a rzeczywisty stosunek ogniskowej do źrenicy wejściowej może być zupełnie inny. Ponieważ Mitakon 0.95/50 też ma pierścień przysłon z płynnym trybem pracy, zdecydowaliśmy się sprawdzić, jak wygląda to w jego przypadku. W przedziale przysłon od f/1.4 do f/8.0 problemów nie było. Stosunek promieni źrenic wejściowych pomiędzy pełnymi wartościami przysłony wynosił w okolicach 1.4, a więc tyle ile powinien. Problemem było to, co działo się po przejściu od f/1.4 do f/0.95. Tutaj ten stosunek wynosił tylko 1.285, co może oznaczać, że rzeczywiste światło Mitakona bliższe jest wartości f/1.09 niż f/0.95.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.