Irix 11 mm f/4 Firefly - test obiektywu
1. Wstęp
Od niedawna mamy wyraźnie jaśniejszą opcję w tym segmencie sprzętu. Mowa tutaj o obiektywie Venus Optics LAOWA 12 mm f/2.8 ZERO-D, który jest oferowany na szereg mocowań. Tutaj też musimy jednak dysponować kwotą przekraczającą 4000 zł.
Długą tradycję produkcji ekstremalnie szerokokątnych zoomów na pełną klatkę ma Sigma. Ich pierwszy model o zakresie ogniskowych 12–24 mm, czyli Sigma 12–24 mm f/4.5–5.6 EX DG Aspherical HSM, został zaprezentowany już w roku 2003. Jego następca – Sigma 12–24 mm f/4.5–5.6 II DG HSM – ujrzał światło dzienne w lutym 2011 roku. W 2016 roku zobaczyliśmy kolejną wersję czyli Sigmę A 12–24 mm f/4 DG HSM.
Rękawicę rzuconą przez Sigmę zdecydował się podjąć Canon i odpowiedział modelem EF 11–24 mm f/4L USM, który zadebiutował na rynku w roku 2013.
Miłośnicy ekstremalnie szerokich kątów widzenia nie mają więc łatwo. Oferta jest uboga, a dostępne modele drogie. O cenach Voigtlanderów i Laowy już wspominaliśmy, a przecież one przy Sigmie kosztującej 6500 zł czy Canonie ceniącym się na poziomie 11500 zł wyglądają na okazje cenowe.
Na tym tle oferta firmy Irix wygląda bardzo rozsądnie i jest obecnie najtańszym sposobem uzyskania kąta widzenia na poziomie 126 stopni na pełnej klatce. Mamy tutaj bowiem do dyspozycji dwie wersje instrumentu o ogniskowej 11 mm i świetle f/4.0 – tańszą Firefly i droższą Blackstone. Za tańszą musimy zapłacić około 2100 zł, a za droższą około 500 zł więcej.
Warto nadmienić jeszcze jedną rzecz. Pełnoklatkowe instrumenty o ogniskowych 10–12 mm nawet na matrycach APS-C można nazywać ultraszerokokątnymi, bo dają tam kąty widzenia w zakresie 100–110 stopni.
Za wypożyczenie obiektywu do testów dziękujemy firmie Next77, która jest wyłącznym przedstawicielem marki Irix w Polsce.
Zapraszamy też do zapoznania się z naszą procedurą testową, która została opisana w artykule „Jak testujemy obiektywy?”. A gdy to nie wystarczy, proponujemy jeszcze zapoznanie się z działem FAQ.