Irix 11 mm f/4 Firefly - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Aberracja chromatyczna
Poniższe zdjęcia wyraźnie pokazują, że Irix nie ma żadnych problemów z podłużną aberracją chromatyczną. Nawet na maksymalnym otworze względnym, daleko od centrum głębi ostrości, trudno dopatrzeć się jakichkolwiek zabarwień.
Wyniki są ciekawe. Na brzegu pełnej klatki aberracja jest zauważalna, ale mieści się w granicy poziomu średniego. Na brzegu matrycy APS-C/DX wada ta jest średnia tylko dla okolic maksymalnego otworu względnego, ale wraz z przymykaniem przysłony bardzo szybko rośnie i osiąga wartości duże. Na szczęście testowanym obiektywem będziemy pracować najczęściej w zakresie przysłon f/4.0–8.0, a więc tam gdzie aberracja nie dokucza najmocniej.
Jak Irix wypada na tle konkurentów? Starsza Sigma 12–24 mm II radzi sobie tutaj znacznie gorzej, bo u niej, na ogniskowej 12 mm, widzieliśmy aberrację sięgającą 0.2% i to niezależnie od przysłony i wielkości matrycy. Gorzej wypadał także drogi Canon EF 11–24 mm, natomiast świetnie poczynała sobie najnowsza Sigma A 12–24 mm.
5D III, RAW, APS-C, f/4.0 | 5D III, RAW, APS-C, f/16.0 |
Aberracja sferyczna
Ze względu na bardzo dużą głębię ostrości dawaną przez obiektyw nawet na maksymalnym otworze względnym, nie udało nam się uzyskać rozsądnej wielkości rozogniskowanych krążków światła zarówno przed ogniskiem jak i za nim. Irix nie pokazuje jednak efektu „pływania” ogniska, a jakość obrazu na maksymalnym otworze względnym jest bardzo dobra. To oznacza brak poważnych problemów z aberracją sferyczną.