Sigma A 70 mm f/2.8 DG Macro - test obiektywu
10. Autofokus
Praktyka pokazuje jednak, że deklaracje producenta lepiej wyglądają na papierze niż w rzeczywistości. Po pierwsze, silnik nie jest bezgłośny, tak jak najlepsze napędy HSM, bo podczas jego pracy dochodzi może nie głośne, ale słyszalne bzyczenie. Po drugie, jest bardzo wolny. W przypadku podłączenia do Canona 5D Mark III przebieg całego zakresu odległości i potwierdzenie ostrości, niezależnie od kierunku pracy, zajmuje około 3 sekund. To iście żółwie tempo. Sytuację znacznie poprawia użycie ogranicznika zakresu. Gdy zastosujemy przedział od 0.5 metra do nieskończoności, czas ustawiania ostrości skraca się do około 0.7–0.8 sekundy. Nadal do rekordów tutaj daleko, ale praca staje się wtedy znośna.
Czy coś się zmienia, gdy zastosujemy inny korpus? Niespecjalnie. W przypadku EOS-a 50D autofokus wciąż bzyczy, a czasy ustawiania ostrości nie różnią się znacząco od tych obserwowanych na 5D Mark III.
Gdyby mechanizm autofokusa, oprócz tego że jest wolny i słyszalny, okazał się jeszcze niecelny, mielibyśmy prawdziwą tragedię. Na szczęście tak nie jest. Można powiedzieć, że Sigmie się nie spieszy, ale jak już dociera do celu, to trafia tam gdzie należy. Ani w studio, ani na zdjęciach plenerowych nie dojrzeliśmy żadnych poważnych problemów z celnością. Liczba pomyłek nie przekraczała 2%, co uznajemy za wynik bardzo dobry.
Testowany obiektyw nie pokazywał żadnych problemów z back lub front-focusem. W przypadku obu aparatów użytych w teście Sigma trafiała tam gdzie należy i nie wymagała żadnej kalibracji, ani poprzez mikrokalibrację w korpusie, ani poprzez USB Dock.
Canon 50D, f/2.8 |
Canon 5D MkIII, f/2.8 |