Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Panasonic Lumix S5 - test aparatu

10 grudnia 2020
Maciej Latałło Komentarze: 55

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, podsumujmy zatem najważniejsze informacje dotyczące omawianego aparatu.

Panasonic Lumix S5 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Już na pierwszy rzut oka widać, że Lumix S5 jest wyraźnie mniejszy od pierwszych modeli tego systemu, czyli S1 i S1R. Tym samym zbliżył się pod względem rozmiarów do np. Nikona Z5, czy Sony A7 III, choć jest nieco cięższy od każdego z nich. Obudowa nie straciła natomiast nic na solidności i mamy do czynienia z magnezową i uszczelnioną konstrukcją, wykonaną z pełną dbałością o detale. W strategicznych, z punktu widzenia chwytu, miejscach obudowy mamy chropowatą, gumową okleinę.

Aparat dysponuje dwoma slotami kart SD, przy czym tylko jedno obsługuje szybki standard UHS-II. Akumulator w praktyce pozwala na wykonanie ok. 500 zdjęć. Na plus można zaliczyć funkcję ładowania przez USB (czyli także np. z powerbanku).

3-calowy ekran LCD robi bardzo dobre wrażenie pod względem jakości wyświetlanego obrazu. Co więcej, ma on możliwość odchylania i obracania, co daje bardzo szerokie możliwości ustawienia jego położenia i spodoba się zarówno fotografom, jak i filmowcom. Warto także odnotować obecność funkcjonalnego interfejsu dotykowego. Wizjer to z kolei układ typu OLED o sporym powiększeniu 0.74x, lecz niewygórowanej rozdzielczości 2.36 miliona punktów, przynajmniej jak na standardy dzisiejszych aparatów dla zaawansowanych. Możemy wybrać częstotliwość odświeżania 60 kl/s lub 120 kl/s, przy czym nawet przy wyższej wartości nie mieliśmy wrażenia w pełni płynnego wyświetlania.

Tryb wideo zasługuje na pochwały z uwagi na stopień jego rozbudowania i oferowane możliwości. Pełny test aspektów związanych z filmowaniem dostępny jest w tym materiale.

Użytkowanie i ergonomia

S5 charakteryzuje się bardzo dobrą ergonomią, choć jest nieco mniejszy od starszych „braci” (S1 i S1R). Stosunkowo głęboka rękojeść zapewnia odpowiedni chwyt, znakomicie sprawdza się także gumowa okleina. Warto dodać, że producent oferuje dodatkowy „grip” do zdjęć pionowych, oznaczony symbolem DMW-BGS5.

Pochwalić możemy także zestaw elementów sterujących. Do dyspozycji mamy np. trzy pokrętła nastawcze, dżojstik i sporą liczbę przycisków. 10 z nich można przeprogramować, do tego dochodzi 5 przycisków dotykowych. Rezygnując z funkcji kierunkowych wybieraka i dżojstika, te także możemy przeprogramować, zyskując dodatkowych 8 guzików. Nie można zapomnieć o funkcjonalnym, programowalnym menu podręcznym, czy trybach użytkownika na kole nastaw: C1, C2C3. Podsumowując, w tej kategorii sytuacja przedstawia się bardzo podobnie jak w Lumiksach S1 i S1R, z wyłączeniem dodatkowego, monochromatycznego ekranu, którego w S5 zabrakło.

Do szybkości działania Lumiksa S5 nie mamy najmniejszych zastrzeżeń, opóźnień nie zauważamy ani przy włączaniu i podczas regularnej pracy, jak i przeglądania zdjęć (również w powiększeniu) Tryb seryjny umożliwia fotografowanie maksymalnie w tempie 7 kl/s, co jest dobrym wynikiem, dotyczy to jednak pojedynczego trybu ustawienia ostrości (w ciągłym jest max. 5 kl/s). Możemy przy tym korzystać zarówno z migawki mechanicznej, jak i elektronicznej. Ta ostatnia nie jest niestety pozbawiona efektu rolling shutter.

W S5, podobnie jak np. S1 i S1R, zastosowano mechanizm stabilizacji matrycy. Jego skuteczność oceniamy na 3 EV, zatem o ok. 1/2 EV niżej jak u konkurencji. Łączność Wi-Fi działa całkiem sprawnie, przydatny może się także okazać moduł Bluetooth.

Panasonic S5 nie ma klasycznego trybu zdjęć HDR, pozwala natomiast rejestrować obrazy o rozszerzonym zakresie tonalnym z wykorzystaniem standardu HLG. Pliki mają rozszerzenie .HSP i można je oglądać na urządzeniach wspierających tę technologię (np. kompatybilny telewizor 4K HDR). Maksymalna rozdzielczość takich zdjęć to 5984×4000 pikseli (3:2).

Podobnie jak w przypadku bezlusterkowców Lumix G, autofokus działa na zasadzie detekcji kontrastu, ze wsparciem technologii DFD (Depth from Defocus). W dobrym świetle działa w zasadzie błyskawicznie i celnie. Warto też docenić wysoką skuteczność funkcji wykrywania twarzy i oka. Dotyczy to także ciągłego ustawiania ostrości w trybie seryjnym, gdzie zanotowaliśmy bardzo duży odsetek ostrych zdjęć. Nieco gorzej wypadł tryb śledzenia, najsłabiej natomiast 225-polowy wybór automatyczny.

Rozdzielczość

Zdolność rozdzielcza matrycy Lumiksa S5 stoi na wysokim poziomie, dzięki czemu wyprzedza on konkurencję w tej kategorii. W odróżnieniu od Nikona Z5 i Sony A7 III, w których zastosowano asymetryczny filtr antyaliasingowy, w aparacie Panasonika w ogóle z niego zrezygnowano. To bez wątpienia miało wpływ na uzyskanie wysokich wartości MTF. JPEG-i z kolei są dość wyraźnie wyostrzane (nawet przy minimalnym poziomie tego parametru).

W Lumiksie S5 znajdziemy funkcję zdjęć wysokiej rozdzielczości, podobnie jak w Sony A7R III, czy Pentaksie K-1 II. Polega ona na wykonaniu ośmiu ekspozycji z przesunięciem co pół piksela i złożeniem obrazu o rozdzielczości 96 megapikseli. Zysk z zastosowania tej funkcji widać głównie przy fotografowaniu w JPEG-ach, w RAW-ach bowiem różnica jest dyskusyjna. Niemniej, zdjęcia charakteryzują się wizualnie świetną szczegółowością. Warto jeszcze wspomnieć o funkcji redukcji rozmycia obiektów będących w ruchu.

Balans bieli

Najlepsze wyniki odwzorowania kolorów zanotowaliśmy w słoneczny dzień oraz w świetle 5400K dla automatyki. Przy zachmurzonej pogodzie błędy są nieco wyższe, wciąż jednak utrzymywały się na dobrym poziomie. Przy żarówkach, automatyka jak zwykle zapewniła silnie ciepłe zabarwienie. Każdy z jej wariantów wypadł w zasadzie podobnie, a zatem w opcji AWBc nie udało się zachować chłodniejszej kolorystyki i widoczna jest pomarańczowa dominanta. Pozostaje wybrać wzorzec „żarówka” lub samodzielne ustawić wartość temperatury barwowej.

Nasycenie w każdym z naszych pomiarów przekracza wartość wzorcową. Największe odstępstwa widzimy przy zastosowaniu automatyki w świetle żarowym. Uwzględniając wszystkie przypadki, średnia odchyłka nasycenia wyniosła blisko 15%.

Jakość obrazu JPEG

Wygląd zdjęć JPEG z Lumiksa S5 i starszego S1 praktycznie nie różni się. Innymi słowy, z jakości obrazu można być zadowolonym. Odwzorowanie szczegółów na niskich czułościach prezentuje się korzystnie, a szum nawet przy ISO 6400 pozostaje na niewysokim poziomie.

W S5 mamy standardowy zestaw filtrów cyfrowych, znanych z innych aparatów Lumix. Zabrakło natomiast trybu automatycznej panoramy, biorąc jednak pod uwagę klasę aparatu – jego użytkownikom nie powinno szczególnie brakować.

Szumy i jakość obrazu w RAW

Lumix S5 oferuje świetną szczegółowość obrazu na niskich nastawach ISO, analogicznie jak nieco bardziej zaawansowany model S1. W oczy rzucają się natomiast zakłócenia spowodowane efektem mory, widoczne także całkiem wyraźnie w przypadku konkurencji. Jeśli chodzi natomiast o wizualny poziom szumu, to zarówno w S5, jak i Z5 oraz A7 III jest on zbliżony, nawet na wysokich czułościach, rzędu 12800, czy 25600 ISO. Z kolei pomiary w Imateście pokazują dla ISO 6400 przewagę S5 wynoszącą nieco ponad 1 EV dla EOS-a R, ok. 0.7 EV względem Nikona Z5 i ok. 0.5 EV w porównaniu do Sony A7 III.

Do wyglądu darków w zasadzie w całym zakresie czułości nie mamy zastrzeżeń, bowiem obserwowane niejednorodności są stosunkowo niewielkim. Tym samym zauważamy progres względem Lumiksa S1.

Zakres i dynamika tonalna

W S5 dla najniższej natywnej czułości liczba tonów sięga około 578, co daje bardzo dobry, 9.2-bitowy zapis danych. Dla przypomnienia: EOS R, Nikon Z5 i Sony A7 III uzyskały dla analogicznych kryteriów odpowiednio 8.9, 9 oraz 9.3 bita.

Jeśli chodzi o dynamikę tonalną, to dla najlepszej jakości obrazu, przy ISO 100 Lumix notuje wartość 10 EV. Sony A7 III zanotował odrobinę wyższy rezultat (10.2 EV), natomiast Canonowi R i Nikonowi Z5 nieco zabrakło (odpowiednio 9.4 i 9.6 EV). Dla kryterium SNR=1 dynamika wynosi 13.8 EV, zatem niewiele brakuje by wykorzystać całkowicie 14-bitowy zapis danych.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w niemal całym zakresie nastaw, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są o ok. 1/2 EV poniżej wartości nominalnych. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to 222 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego jest ustawiony na poziomie ISO 1117, czyli praktycznie dla nastawy ISO 1600.

Ocena końcowa

Panasonic po raz kolejny zaprezentował interesujący, zaawansowany korpus przeznaczony dla ambitnych fotografujących. Pod wieloma względami przypomina on nieco wyżej pozycjonowany model S1, poczynając od jakości obrazu, przez obecność stabilizacji i trybu wysokiej rozdzielczości, na nienagannej ergonomii kończąc. Producent poszedł jednak na pewne kompromisy i zamiast podwójnego slotu XQD/CFexpress i SD, mamy (także podwójny) SD, przy czym tylko jedno gniazdo jest wykorzystuje standard UHS-II. Gdy porównamy ten aspekt do konkurencji, okazuje się, że takie samo rozwiązanie zastosowano w Sony A7 III, z kolei w Nikonie Z5 mamy 2x UHS-II. EOS-a R wyposażono zaledwie w pojedyncze gniazdo kart SD. Drugim kompromisem w S5 jest wizjer o stosunkowo skromnej jak na dzisiejsze standardy rozdzielczości 2.36 miliona punktów. Na tym polu, konkurencja wypada korzystniej od Lumiksa, jedyny wyjątek stanowi A7 III – nie można jednak zapominać, że ten bytuje na rynku już blisko 3 lata. Bardziej podoba nam się za to mechanizm zmiany położenia ekranu LCD, jaki zastosowano w S5 (a także EOS-ie R).

Lumix S5 bardzo dobrze radził sobie z wykrywaniem twarzy, zarówno w trybie pojedynczym, jak i seryjnym. To właśnie detekcja twarzy i postaci dawała najlepsze rezultaty przy autofokusie ciągłym i dynamicznie poruszającym się rowerzyście. „Zwykły” śledzący AF zanotował nieco gorszą skuteczność. Generalnie, z działania autofokusa można być zadowolonym, o ile nie fotografujemy w warunkach bardzo ograniczonego oświetlenia.

Odrębną kwestię stanowi funkcjonalność w trybie wideo, która stanowi poważny atut omawianego aparatu. Jej aspekty omówiliśmy już w odrębnym materiale.

Na koniec, przyjrzyjmy się cenom omawianego tutaj sprzętu. Aktualnie, korpus Lumiksa S5 wyceniono na ok. 9000 zł. W niemalże tej samej cenie dostępny jest teoretycznie wyżej pozycjonowany Lumix S1, a także Nikon Z6 II. Za to model Z5 jest praktycznie 3000 zł tańszy od S5. Również tańsze od Lumiksa pozostają Canon EOS R (ok. 6500 zł) i Sony A7 III (ok. 7500 zł). Trzeba przyznać, że na chwilę obecną S5 nie będzie miał na rynku łatwo, być może warto zatem poczekać, aż nieco spadnie jego cena, związana z „podatkiem od nowości”.

Panasonic Lumix S5 - Podsumowanie

Na zakończenie wyliczamy najważniejsze zalety i wady Panasonika S5.

Zalety:

  • solidny i uszczelniony korpus wykonany ze stopu magnezu,
  • wygodny, dobrze wyprofilowany uchwyt,
  • optymalna liczba elementów sterujących (w tym większości konfigurowalnych),
  • obecność dżojstika do obsługi punktów AF,
  • podwójny slot kart pamięci,
  • konfigurowalne zakładki w Moim menu,
  • tryby użytkownika (C1, C2, C3),
  • wygodna obsługa (trzy kółka sterujące),
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • dobrej jakości wyświetlacz LCD, z możliwością uchylania i obracania,
  • bardzo dobry dotykowy interfejs,
  • spore powiększenie obrazu w wizjerze elektronicznym,
  • funkcjonalny tryb LV,
  • bardzo dobra jakość obrazów JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • wysoka rozdzielczość uzyskiwanych obrazów,
  • bardzo dobry zakres i dynamika tonalna,
  • niewysoki poziom szumów,
  • wysoka jakość zdjęć wykonanych z wykorzystaniem funkcji High Resolution Mode,
  • możliwość nagrywania filmów 4K,
  • zdjęcia HDR HLG,
  • skuteczny pojedynczy i ciągły AF, z efektywnym wykrywaniem twarzy, oka i postaci,
  • stabilizacja obrazu o skuteczności 3 EV,
  • elektroniczna poziomica,
  • żywotność migawki na poziomie 400 000 cykli,
  • moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi oraz Bluetooth,
  • dobrze działający focus-peaking,
  • obecność gorącej stopki standardu ISO,
  • balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
  • możliwość wykonywania zdjęć w trybie APS-C,
  • gniazda mikrofonu, słuchawek, HDMI oraz USB-C.

Wady:

  • skuteczność autofokusa w słabym świetle trochę poniżej oczekiwań,
  • przeciętna rozdzielczość wizjera elektronicznego,
  • problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
  • nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • tylko jedno gniazdo kart pamięci zgodne ze standardem UHS-II,
  • brak wbudowanej lampy błyskowej.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Panasonic Lumix S5 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Panasonic Lumix S5 - Podsumowanie Panasonic Lumix S5 - Podsumowanie