Sigma C 56 mm f/1.4 DC DN - test obiektywu
10. Autofokus
Ponarzekać musimy także na celność mechanizmu, który zachowuje się dziwnie. Gdy robię zdjęcia przykładowe, przy każdej scenie zatrzymuję się na dłużej robiąc wiele ujęć na różnych przysłonach. To, jakie uzyskiwałem efekty, mocno zależało od pierwszego ujęcia. Gdy ono było ostre, szanse że w całej serii będzie znaczna większość trafionych zdjęć była bardzo duża. Gdy na początku lub w innym momencie pojawiało się pudło, obiektyw potrafił utrzymywać to pudło przez kolejne 2–3 zdjęcia, zanim zorientował się, że coś jest nie tak.
Gdy mieliśmy okazję robić zdjęcia testowanym obiektywem podczas targów Photokina, podpinając go do Sony A6500, praca autofokusa też nas nie zachwycała.
Jeśli chodzi o tendencję do ustawiania ostrości przed lub za właściwym obiektem, nie mieliśmy tutaj żadnych zauważalnych problemów. Na poniższym zdjęciu głębia ostrości obejmuje właściwy cel, a zostało ono wykonane w najtrudniejszych warunkach, tzn. w okolicach minimalnego dystansu, dla którego obiektyw jest w stanie ustawić ostrość. Nie należy więc specjalnie przejmować się minimalnym przesunięciem głębi w kierunku większych odległości, tym bardziej, że za jego część może być odpowiedzialna krzywizna pola, a nie błędy autofokusa.
Sony A7R II, f/1.4 |