Venus Optics LAOWA 12 mm f/2.8 ZERO-D - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak na tym tle prezentują się wyniki Venus Optics LAOWA 12 mm f/2.8 ZERO-D. Rezultaty, jakie uzyskał ten obiektyw w centrum kadru i na jego brzegu, zaprezentowane są na poniższym wykresie.
Jeśli chodzi o centrum kadru, to nie mamy żadnych powodów do narzekań. Już na maksymalnym otworze względnym widzimy dobrą jakość obrazu i polepsza się ona dodatkowo po przymknięciu przysłony. Maksimum swoich możliwości testowany obiektyw osiąga na przysłonie f/5.6 z rezultatem 40.2 lpmm. Takie wyniki mogły imponować dekadę temu, kiedy większość dobrych obiektywów notowała wyniki w przedziale 40–43 lpmm. W dzisiejszych czasach, gdy najlepsze stałki docierają do okolic 50 lpmm, można trochę kręcić nosem. Z drugiej strony, nie ma na rynku obiektywów o polu widzenia na poziomie większym od 120 stopni i świetle f/2.8. Poprzeczka wisi więc tutaj bardzo wysoko – skoro nikt się nie porywał na takie parametry, łatwo nie mogło być. Tyle, że jak popatrzy się na rezultaty takich obiektywów jak Irix 4/11, Sigma A 12–24 mm f/4 DG HSM czy Canon EF 11–24 mm f/4L USM, można zobaczyć, że przy polu widzenia 120 stopni uzyskiwanie wyników zauważalnie powyżej 40 lpmm nie jest problemem.
Jeśli chodzi o brzeg matrycy APS-C/DX, na maksymalnym otworze względnym wyniki znajdują się poniżej poziomu przyzwoitości. Aby go uzyskać, musimy przymknąć obiektyw do okolic f/4.0. Ciemniejsze modele zmiennoogniskowe Canona i Sigmy już od f/4.0 potrafiły notować wyższe wyniki niż przymknięta o 1 EV Laowa. Znów trudno mówić o tym, że testowany obiektyw czymś nam tutaj zaimponował. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.
Jeśli chodzi o najbardziej wymagający brzeg pełnej klatki, aby cieszyć się przyzwoitym obrazem, musimy ograniczyć się do zakresu przysłon f/5.6–11, ale nawet wtedy będziemy na granicy owej przyzwoitości. Ponownie, lepsze wyniki widzieliśmy na najkrótszych ogniskowych u Sigmy 12–24 mm f/4 i Canona 11–24 mm f/4L, które już od maksymalnego otworu dawały wyniki lekko przekraczające 30 lpmm.
Podsumowując, doceniamy to, że Laowa porwała się na bardzo trudną kombinację światła f/2.8 i ogniskowej 12 mm na pełnej klatce. Doceniamy też to, że dostaliśmy bardzo dobrą jakość obrazu w centrum kadru. Brzegi w stałce powinny być jednak skorygowane lepiej, co jasno pokazują rezultaty ciemniejszych modeli zmiennoogniskowych, które przy podobnych kątach widzenia potrafią dawać lepsze rezultaty. Gdyby Laowa kosztowała mniej, jej wyniki byłyby do zaakceptowania. Tutaj jednak mamy do czynienia z produktem stosunkowo świeżego na rynku producenta, za który musimy zapłacić około 3700 zł i za taką kwotę dostajemy chyba trochę za mało jakości.
Na zakończenie tej części testu tradycyjnie prezentujemy wycinki zdjęć naszej tablicy do testowania rozdzielczości pobrane z plików JPEG.
Canon 5D MkIII, JPEG, 12 mm, f/2.8 |
Canon 5D MkIII, JPEG, 12 mm, f/5.6 |