Sigma A 28 mm f/1.4 DG HSM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna i gustowna obudowa,
- rewelacyjna jakość obrazu w centrum kadru,
- bardzo dobra jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C/DX,
- dobra jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- brak problemów z podłużną aberracją chromatyczną,
- niewielka poprzeczna aberracja chromatyczna,
- niezauważalna i najmniejsza w tej klasie sprzętu dystorsja,
- rozsądnie korygowana koma,
- bardzo mały astygmatyzm,
- niewielkie winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- ładny wygląd nieostrości,
- cichy autofokus.
Wady:
- bardzo duże winietowanie na maksymalnym otworze względnym na pełnej klatce,
- praca pod ostre światło pozostawia trochę do życzenia.
Sigma A 28 mm f/1.4 DG HSM to ciekawa premiera, która wchodzi na rynek w segmencie, w którym panuje duża konkurencja. Po pierwsze, Sigma ma znaczących rywali w swojej własnej linii Art. Mamy przecież tam udane modele A 1.4/24 i 1.4/35. Nowa Sigma jest od nich lepsza, ale jednocześnie droższa i większa. Coś, za coś… Ale jeśli ktoś zastanawiał się, czy kupić 24-kę, czy 35-tkę, może wybrać 28-kę i cieszyć się najlepszą jakością obrazu z całej tej grupy.
Jeśli chodzi o konkurencję innych firm, też nie było łatwo. Sigma zdecydowała się na premierę w segmencie, w którym swojego pokazu siły modelem Otus 1.4/28 dokonał Zeiss. Co więcej, Nikkor AF-S 28 mm f/1.4G ED to jedna z najbardziej udanych premier Nikona w ostatnich latach. W efekcie cała trójka omawianych obiektywów szła niejako łeb w łeb, w poszczególnych kategoriach wyprzedzając się o włos. Rywalizację wygrał nieznacznie Otus, ale trzeba pamiętać o jego gabarytach i cenie wynoszącej obecnie 17 tysięcy złotych. Udany Nikkor też potrafi się cenić, bo w jego przypadku z naszego portfela znika ponad 9000 zł. Na tym tle Sigma, w cenie niespełna 5000 zł, wydaje się prawdziwą okazją, tym bardziej, że w tej rywalizacji wydaje się zajmować drugie miejsce bardzo nieznacznie wygrywając z droższym Nikkorem.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Testowany model miał premierę razem z Sigmą A 40 mm f/1.4 DG HSM, która okazała się obiektywem wybitnym optycznie, ale jednocześnie wielkim i ciężkim. Zastanawia mnie, dlaczego Sigma w przypadku 40-tki nie oszczędzała na wadze i gabarytach, a zrobiła to w przypadku wyraźnie mniejszego modelu o ogniskowej 28 mm. Ponieważ obiektyw 1.4/28 jest dużo trudniejszy w wykonaniu niż 1.4/40, naturalnym byłoby oczekiwać, że ten pierwszy będzie większy i cięższy, tak aby zapewnić mu mniej konieczności kompromisów. Sigma zdecydowała się jednak na pewną optymalizację wagi i gabarytów u 28-ki, a to spowodowało, że jest obiektywem wyraźnie gorszym optycznie niż wybitna 40-tka.