Sony FE 24 mm f/2.8 G - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna i szczelna konstrukcja mechaniczna,
- bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru,
- rozsądna jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- bardzo dobrze korygowana podłużna aberracja chromatyczna,
- niewielki astygmatyzm,
- umiarkowane winietowanie na matrycy APS-C,
- świetna praca pod ostre światło,
- szybki, cichy i celny autofokus.
Wady:
- trochę problemów z poprzeczną aberracją chromatyczną,
- duże winietowanie na pełnej klatce,
- ogromna dystorsja na plikach RAW,
- wygórowana cena.
Z całej trójki zaprezentowanych przez Sony modeli, czyli 2.8/24, 2.5/40 i 2.5/50, ten pierwszy był chyba najtrudniejszy do zaprojektowania i to widać w wynikach naszego testu. Lista zalet jest dość długa i zawiera kilka istotnych pozycji – w szczególności bardzo dobre zachowanie w centrum kadru i to włącznie z maksymalnym otworem względnym oraz świetną pracę pod ostre światło, o którą trudno przy tak dużym kącie widzenia.
Kilka wad też jednak się znalazło i jeśli zestawimy je z ceną wynoszącą 700 euro, obiektyw może nie osiągnąć takich wyników sprzedażowych, jakie usatysfakcjonowałyby firmę Sony. Tym bardziej, że mało który posiadacz obiektywu klasy 24–70 mm lub 24–105 mm może rozważać jego zakup. Większe szanse na zainteresowanie się nim mogą wystąpić w przypadku posiadaczy Tamrona 28–75 mm f/2.8 i niedawno zaprezentowanej Sigmy 28–70 mm f/2.8, tyle że znów do głosu może dojść cena. Bo przecież kwota, jaką musimy wyłożyć na takiego Tamrona, jest prawie dokładnie taka sama jak ta, za którą będzie wystawiony Sony FE 24 mm f/2.8 G. A osoby z mniejszym budżetem chętniej będą spoglądać na konkurentów, takich jak Tamron 2.8/24 czy Samyang 2.8/24 – z jednej strony mniej ostrych, ale z drugiej prawie dwa razy tańszych.
Nie chcielibyśmy kończyć tego testu pesymistycznym akcentem, bo testowany obiektyw na to nie zasłużył. To przecież udany instrument i jeśli zdecydujemy się na jego zakup, może odwdzięczyć się nam naprawdę ostrymi zdjęciami.