Sigma C 24 mm f/3.5 DG DN - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy, jak na tym tle wyglądają osiągi obiektywu Sigma C 24 mm f/3.5 DG DN. Wyniki, jakie uzyskał on w centrum kadru oraz na brzegach matryc APS-C i pełnej klatki, są zaprezentowane poniżej.
Gdy testuje się ciemniejsze stałki, trzeba od razu wyznaczyć sobie właściwe poziomy odniesienia. Oczywistym jest, że nie będziemy tutaj mieli rekordów rozdzielczości, bo te bite są w okolicach przysłony f/2.8, której testowana Sigma nie posiada. Na jakie maksymalne osiągi możemy więc liczyć? Najlepsze obiektywy stałoogniskowe zaczynają pracować w limicie dyfrakcyjnym (czyli odcinają już wpływ znaczniej większości wad optycznych) po przymknięciu o około 2–3 EV od maksymalnego otworu względnego. Można więc stwierdzić, że jeśli Sigma będzie pracować w limicie dyfrakcyjnym w okolicach przysłony f/8.0, będzie to oznaczało, że jej konstruktorzy prawidłowo wykonali powierzone im zadanie.
Najlepsze stałki systemu Sony FE na przysłonie f/8.0 uzyskują wyniki na poziomie 63–64 lpmm i to jest w zasadzie górny poziom możliwości Sigmy. W tym świetle maksymalne osiągi, jakie Sigma odnotowała w naszym teście, wynoszące 59 lpmm, wystawiają jej dobrą ocenę. Gdy dodamy do tego rezultat 53 lpmm uzyskiwany na maksymalnym otworze względnym, znajdujący się wyraźnie powyżej poziomu przyzwoitości, nie znajdziemy żadnych powodów do narzekań.
Warto jeszcze sprawdzić, jak ten wynik lokuje Sigmę na tle jej bezpośrednich konkurentów. Odpowiednie porównanie umożliwi nam poniższy wykres, który prezentuje wyniki w centrum kadru testowanej Sigmy oraz obiektywów takich jak Sony FE 24 mm f/2.8G, Samyang AF 24 mm f/2.8 FE oraz Tamron 24 mm f/2.8 Di III OSD M 1:2.
Trzeba zaznaczyć, że Sigma miała tutaj najtrudniejsze zadanie, bo wszyscy jej konkurenci są od niej jaśniejsi. Mimo tego zanotowała ona rezultaty lepsze od Samyanga, ale musiała uznać wyższość Tamrona i Sony.
Warto jeszcze napisać kilka słów o zachowaniu na brzegu kadru. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do tego, co Sigma prezentuje na brzegu matrycy APS-C. Już od maksymalnego otworu względnego mamy do czynienia z rozsądnymi wartościami na poziomie 50 lpmm, a przymknięcie przysłony jeszcze lekko poprawia jakość obrazu.
Nie ma też poważniejszych powodów do niepokoju, jeśli chodzi o zachowanie na brzegu matrycy pełnoklatkowej. Na f/3.5 i f/4.0 jesteśmy na granicy poziomu przyzwoitości, a po przymknięciu przysłony MTF-y robią się w pełni akceptowalne.
Podsumowując, Sigma C 3.5/24 w kwestii rozdzielczości nie pokazała żadnych słabych punktów, a wyniki trochę słabsze od niektórych konkurentów wynikają głównie z jej gorszego światła.
Na końcu tego rozdziału tradycyjnie przedstawiamy wycinki zdjęć naszej tablicy do pomiarów rozdzielczości pobrane z plików JPEG, zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.
A7R III, JPEG, 24 mm, f/3.5 |
A7R III, JPEG, 24 mm, f/5.6 |