Tokina ATX-M 11-18 mm f/2.8 E - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- świetna jakość obrazu w centrum kadru,
- rozsądna jakość obrazu na brzegu kadru,
- praktycznie zerowa podłużna aberracja chromatyczna,
- rozsądnie korygowana dystorsja,
- niewielki astygmatyzm,
- cichy, szybki i celny autofokus.
Wady:
- fatalna praca pod ostre światło.
Tokina ATX-M 11–18 mm f/2.8 E podoba mi się pod wieloma względami. Przede wszystkim jest bardzo ostra w centrum kadru, a jednocześnie na krótszych ogniskowych daje możliwość uzyskiwania bardzo dobrej jakości obrazu w całym kadrze.
Dodatkowo, co jest rzadkością w dzisiejszych czasach, próbowała dość wydajnie walczyć z dystorsją i winietowaniem za pomocą optyki. Konstruktorzy Tokiny nie zrzucili tutaj wszystkiego na oprogramowanie aparatu, a to spowodowało, że poprzeczka była zawieszona znacznie wyżej. Trzeba ich więc powalić za to, że udało się im skonstruować obiektyw, który jest jednocześnie ostry, a dodatkowo potrafi dobrze korygować większość wad optycznych.
Niestety są wyjątki. Do ideału trochę zabrakło w przypadku poprzecznej aberracji chromatycznej. Nie jest tak źle, jak to bywało kiedyś, ale dobrze też nie jest. Bardzo bolesną wpadką jest natomiast to, co dzieje się w przypadku pracy pod ostre światło. Lata mijają, a Tokina nadal nie dorobiła się szerokokątnych instrumentów, które skutecznie radzą sobie w tej kwestii.