Nikon Nikkor Z 600 mm f/6.3 VR S - test obiektywu
1. Wstęp
Technologia nazywana przez Canona DO (od Diffractive Optics) cierpiała jednak na choroby wieku dziecięcego. Niechciane ugięcia światła na elementach dyfrakcyjnych powodowały, że obrazy nie były tak ostre jak z klasycznych obiektywów. Dodatkowo sporo do życzenia pozostawiała praca pod ostre światło – konstrukcja siatek dyfrakcyjnych połączonych z soczewkami nie sprawiała się tutaj najlepiej. Niewątpliwą zaletą obiektywów DO była ich mała waga i niewielkie gabaryty. Wspomniane wcześniej wady połączone z ogromną ceną, która zawsze jest związana z zastosowaniem nowej i skomplikowanej technologii, powodowały, że obiektywy tego typu nie cieszyły się dużym powodzeniem.
W efekcie na kolejne premiery w tym segmencie czekaliśmy aż 10 lat. W końcu jednak się doczekaliśmy, bo we wrześniu 2014 roku Canon pokazał model EF 400 mm f/4 DO IS II USM. Co ciekawe, pół roku później Nikon zaprezentował Nikkora AF-S 300 mm f/4E PF ED VR, który na pierwszy rzut oka może wydawać się efektem wdrożenia podobnej technologii.
Nikon, w przeciwieństwie do Canona, nie pisze o technologii dyfrakcyjnej lecz mówi o zastosowaniu soczewki Fresnela (skrót PF w nazwie obiektywu od Phase Fresnel). Soczewki te znane są doskonale z latarni morskich lub z lamp studyjnych światła ciągłego i pozwalają konstruować instrumenty optyczne o rozmiarach bardzo małych w porównaniu z efektywną ogniskową. Poniższy rysunek pokazuje, w czym tkwi zaleta soczewek Fresnela.
Mamy tutaj porównanie soczewki Fresnela (po lewej) do tradycyjnej soczewki (po prawej) o takiej samej mocy. To, co rzuca się w oczy, to ogromna różnica w ilości użytego szkła. Nic więc dziwnego, że obiektywy stosujące nową technologię mogą być znacznie lżejsze od tradycyjnych. Tutaj jednak chodzi nie tylko o wagę. Grube soczewki pociągają za sobą problemy z aberracją chromatyczną i powodują straty światła ze względu na jego pochłanianie w szle. Soczewki Fresnela pozwalają tego uniknąć, w efekcie możemy mieć obiektyw mały, lekki, a jednocześnie o dużej ogniskowej i dobrze skorygowanej aberracji chromatycznej.
Rysunek pobrany ze strony firmy Nikon pokazuje, jak soczewka Fresnela połączona ze zwykłą soczewką potrafią współdziałać w eliminowaniu aberracji chromatycznej. Warto zwrócić uwagę na odwróconą kolejność ogniskowania się poszczególnych barw światła w soczewce Fresnela w porównaniu do klasycznej soczewki. Połączenie obu tych elementów samo w sobie znosi tę wadę do bardzo niewielkiego poziomu.
Jaka jest więc podstawowa różnica pomiędzy technologią Canona a Nikona? Warto zwrócić uwagę, że Canon ani razu nie używa określenia „soczewka Fresnela”, natomiast nazywa swoją technologię zwrotem „Diffractive Optics”. Robi to w zgodzie ze stanem faktycznym. Ząbki w kształcie elementów optycznych pokazywane na rysunkach Canona w rzeczywistości mają rozmiary tego samego rzędu, co długość padającego światła. W efekcie nie dochodzi tam do refrakcji lecz właśnie dyfrakcji światła. Właśnie dlatego w materiałach firmy Canon nigdy nie pojawia się słowo soczewka Fresnela, a technologia została nazwana „Diffractive Optics”.
W przypadku Nikona mamy do czynienia z klasycznym Fresnelem. Ząbki są małe, ale widać je pod mikroskopem i dochodzi na nich do ugięcia (refrakcji) światła, a nie dyfrakcji.
W sierpniu 2018 roku zaprezentowany został kolejny lustrzankowy obiektyw Nikona z użyciem elementu PF, tym razem o ogniskowej 500 mm i świetle f/5.6. Mowa oczywiście o modelu Nikkor AF-S 500 mm f/5.6E PF ED VR, który świetnie wypadł w naszych testach.