Olympus E-520 - test aparatu
9. Podsumowanie
Jakość wykonania i ergonomia: 4.3 / 6.0
Wygląd korpusu nie zmienił się i E-520 jest tak samo urokliwy jak jego poprzednik, oznaczony symbolem
E-510. Materiały z jakich jest wykonany nie odbiegają od tego co oferuje
konkurencja, dlatego w tej kwestii trudno jest go krytykować.
Chwalić można natomiast za funkcjonalność przycisków przy ich małej liczbie
i bardzo wygodną aktywną tablicę z ustawieniami aparatu wyświetlaną na LCD. Dzięki niej,
sterowanie jest naprawdę bardzo wygodne, co prowadzi nawet do tego, że
z czasem zapominamy na przykład o przycisku ISO i czułość zmieniamy
właśnie z poziomu tablicy. Podobnie jest z menu, które pod względem graficznym
urodą nie grzeszy, ale za to poszczególne opcje projektanci rozmieścili "z głową".
Minusem w tej lustrzance jest mały i ciemny wizjer. Jego zalety docenimy jednak przy fotografowaniu pod słońce, bo działa jak ciemne okulary. W takich trudnych warunkach dobrze spisuje się wyświetlacz LCD. Nawet pod ostre słońce aktywna tablica ustawień jest bardzo czytelna. Gorzej jest jednak z oceną czy zdjęcie zostało poprawnie naświetlone. Tutaj nawet gdy Słońce nie przeszkadza, rozwikłanie zagadki o poprawności ekspozycji bez pomocy histogramu jest bardzo trudne.
Dość istotna zmiana w systemie podglądu obrazu na żywo z pewnością zachwyciłaby nas kilka miesięcy temu. Jednak po tym co pokazało Sony w swoich modelach A300/A350 jesteśmy teraz bardzo wybredni. Olympus opracował system ustawiania ostrości bazujący na mierzeniu kontrastu bez udziału lustra, ale szybkość jego działania pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście można go bronić, wszak lepszy rydz niż nic, tylko po co? W interesie użytkowników leży, aby firmy prześcigały się w nowych technologiach tworząc produkty z których będziemy zadowoleni.
Użytkowanie: 3.8 / 6.0
Niewielki uchwyt jest wbrew pozorom całkiem wygodny. Od tego aparatu moglibyśmy chyba oczekiwać nawet większych rozmiarów, bo rolę komapktowego, rodzinnego modelu spełnia E-420. E-520 powinien być bardziej rozbudowany, aby dać więcej przyjemności spełniającym się w fotografii amatorom. Za trochę większy korpus i możliwość podłączenia pionowego uchwytu nikt by się nie obraził.
Szybkość aparatu jest bez zarzutu, a tryb zdjęć seryjnych spisuje się całkiem dobrze jak na amatorską lustrzankę. Na dobrym poziomie działa stabilizacja obrazu i autofokus, choć w jego przypadku trzy punkty to niestety mało. W trakcie testu spotykaliśmy się z wahaniami prawidłowego działania pomiaru światła. Sytuacje słabego lub przedniego oświetlenia wymuszały na nas korygowanie ekspozycji nawet o 1 EV.
Rozdzielczość: 5.2 / 6.0
Ponieważ obecne lustrzanki w E-Systemie, począwszy od modelu E-410 mają te same matryce, to różnic w ich rozdzielczościach nie ma. E-520 nie jest wyjątkiem od tej reguły i w naszych testach wartości funkcji MTF50 mają taki sam dobry poziom jak w najwyższym modelu Olympusa, E-3.
Balans bieli: 4.5 / 6.0
Odwzorowanie kolorów jest na akceptowalnym poziomie. O problemach ze światłem żarowym nie ma co wspominać, bo to przywara wszystkich cyfrówek. W pozostałych przypadkach błędy kolorów utrzymują się na średnim poziomie, a jedyne zastrzeżenia możemy mieć do lekkiego niedosycania zdjęć w świetle błyskowym i przesycania w pozostałych przypadkach.
Jakość obrazu w JPEG: 4.5 / 6.0
W tej kategorii, w porównaniu do konkurentów, E-520 nie wypada najlepiej. Ganić aparatu nie musimy jedynie za drobnoziarnisty szum, który nie degraduje aż tak mocno obrazu. Tego szumu jest jednak sporo i przez to Olympus znacznie odstaje od peletonu obecnie produkowanych lustrzanek. Jak sie jednak okazuje, kiepska jakość JPEG-ów musi wynikać ze słabego oprogramowania, bo z RAW-ami jest już inaczej.
Jakość obrazu i szumy w RAW: 3.7 / 6.0
Zdjęcia wywołane z surowych RAW-ów prezentują się już znacznie lepiej. Szum nadal jest, ale pojawia się już znacznie później i jest mniej wyraźny. Po przeanalizowaniu prądu ciemnego wygląda na to, że Olympus zniżył się do grzebania w RAW-ach, ale przynajmniej z dobrym skutkiem, poprawiając wizualną jakość zdjęć na wysokich czułościach.
Zakres tonalny: 3.8 / 6.0
Ten rozdział już nas nie zaskakuje i przy każdym teście Olympusa nasze pomiary dynamiki tonalnej potwierdzają się. Niestety w tej kategorii spory szum bierze górę i spada przez to dynamika tonalna. Te same, gęsto upakowane matryce implementowane czy to w amatorskich czterysetkach i pięćsetkach, czy profesjonalnym E-3 najgorzej radzą sobie w tej kategorii. Na pocieszenie warto wspomnieć że do ich grona dołączył ostatnio Canon 450D.
Ocena końcowa
Jakość wykonania i ergonomia | 4.6 |
Użytkowanie | 4.3 |
Rozdzielczość | 5.2 |
Balans bieli | 4.5 |
Jakość obrazu w JPG | 4.5 |
Jakość obrazu i szumy w RAW | 3.7 |
Zakres tonalny | 3.8 |
Średnia | 4.3 / 6.0 |
Olympus chyba niczym nas nie zaskoczył. Nowe Live View jest bardziej
użyteczne, ale przy tym co pokazało Sony, jakby technologicznie epokę wcześniej.
Mamy bezprzewodowe sterowanie lampą i lepszą jakość RAW-ów (najwyraźniej kosztem ingerencji w surowe dane). Nadal jednak doskwierają:
słaba - chyba nie do przejścia przez konstruktorów - dynamika
tonalna, jakość zdjęć zapisywanych jako JPEG i kiepski LCD.
Plusy to działający na akceptowalnym poziomie balans bieli,
rozdzielczość na niskich czułościach, atrakcyjny wygląd i wygoda w użytkowaniu.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze wady i zalety Olympusa E-520.
Zalety:
- funkcjonalne menu i aktywna tablica nastaw,
- funkcjonalne przyciski ułatwiające szybką zmianę większości ustawień,
- dobrze działający Live View,
- podwójne gniazdo na karty pamięci CF i xD,
- połączenie trybu MF z AF,
- regulowany czas wstępnego podnoszenie lustra,
- użyteczny system stabilizacji obrazu,
- funkcja czyszczenia matrycy,
- dobra rozdzielczość matrycy,
- przyzwoita praca balansu bieli za wyjątkiem światła żółtego,
- autofokus na względnie dobrym poziomie,
- dobra jakość zdjęć RAW.
Wady:
- zauważalne szumy na wyższych czułościach,
- słaba dynamika tonalna w całym zakresie czułości,
- mały i ciemny wizjer,
- tylko 3-punktowy AF,
- słaba lampa błyskowa,
- brak uszczelnień przy karcie pamięci i baterii,
- zauważalne problemy z pomiarem światła,
- problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żółtym (żarówka),
- stosunkowo niska jakość zdjęć JPEG.
Przykładowe zdjęcia
Obiektywy Sigma 30 mm f/1.4 EX DC wykorzystywane w pomiarze rozdzielczości otrzymaliśmy od: