Tamron SP AF 70-200 mm f/2.8 Di LD (IF) MACRO - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Patrząc na powyższy wykres widzimy wyraźnie, że Tamron pokazuje miejsce
w szeregu swoim droższym konkurentom. Maksymalny otwór jest ostry dla
wszystkich ogniskowych i nawet dla 200 mm sięga poziomu 35 lpmm. Lekkie
przymknięcie powoduje, że osiągi przeskakują poziom 40 lpmm. Na dużą
pochwałę zasługują bardzo równe wyniki. Ogniskowa 200 mm, w granicach
błędów, wcale nie odstaje od zachowania w krótszym zakresie.
Co więcej, ze wszystkich szkieł klasy 70-200 mm f/2.8, Tamron najlepiej współpracuje z konwerterem (w sensie rozdzielczości obrazu). Jest to tym bardziej imponujące, że użyliśmy konwertera Sigmy. Tym większy wstyd dla Sigmy, że Tamron z TC Sigmy wypada o niebo lepiej niż sama Sigma ze swoim własnym konwerterem.
Na brzegu sytuacja jest podobnie bardzo dobra. Znów na maksymalnym otworze
Tamron wypada troszkę lepiej od obu L-ek, bo dla krańców ogniskowych przekracza
poziom 30 lpmm, czego obie L-ki nie robią. Potem zachowanie Tamrona jest w
zasadzie identyczne z tym co obserwujemy u obu Canonów.
Rozdział można podsumować dużymi brawami dla Tamrona. Firma po raz kolejny pokazała, że potrafi konstruować świetne optycznie instrumenty. Po raz kolejny też przekonujemy się, jaką przewagę mogą mieć współczesne konstrukcje nad tymi bardziej wiekowymi. Obie L-ki, zaprojektowane jeszcze pod analoga, choć wyraźnie droższe, odstają optycznie od taniego lecz nowego Tamrona.