Canon EF 16-35 mm f/2.8L II USM - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Obudowa L-ki to oczywiście jednocześnie lekki i bardzo wytrzymały
kompozyt magnezowy, wzbogacony, w kilku miejscach, o metal. Metal ten
znajdziemy między innymi w bagnecie. Idąc dalej, mamy pierścień do
zmiany ogniskowej. Jak na spore rozmiary obiektywu, pierścień ten wcale
nie jest za duży. Chodzi jednak płynnie i z należytym oporem. W dalszej
części obiektywu znajdziemy czytelną skalę ostrości, wyrażoną w metrach
i stopach oraz umieszczoną za szybką. Po lewej stronie skali, znajdziemy
jeszcze przełącznik AF/MF.
Jeszcze wyżej mamy pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Jest on troszkę większy od pierścienia do zmiany ogniskowej i gęściej karbowany. Pozwala na bardzo wygodną i precyzyjną pracę.
Przedni układ soczewek jest otoczony nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy aż 82 mm. To jedna z rzucających się w oczy różnic w stosunku do poprzedniej wersji tej L-ki, która pozwalała na stosowanie filtrów o średnicy 77 mm. To też coś, co odróżnia Canona od testowanego przez nas Nikkora 14-24 mm f/2.8, w którym producenci nie przewidzieli możliwości stosowania filtrów.
Warto tutaj dodać, że przedni układ soczewek zmienia swoje położenie w tubusie, który ma stałe rozmiary. Jest najbardziej wysunięty dla 16 mm, a najbardziej schowany dla 28 mm. Można więc podejrzewać, że pełną szczelność obiektyw uzyskuje dopiero po założeniu filtra.
Drugą rzeczą, która uległa wyraźnej zmianie w stosunku do poprzednika jest oczywiście konstrukcja wewnętrzna. Canon EF 16-35 mm f/2.8L II USM składa się z 16 elementów ustawionych w 12 grupach. Zastosowano przy tym aż trzy soczewki asferyczne i dwie wykonane z niskodyspersyjnego szkła UD. Wewnątrz znajdziemy także kołową przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy przymknąć do wartości f/22.
Kupując drogie L-ki możemy liczyć na to, że firma Canon da nam w zestawie coś więcej niż dekielki. I tak właśnie jest w przypadku modelu 16-35 mm, do którego dostaniemy tulipanową osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał.