Sigma 18-125 mm f/3.8-5.6 DC OS HSM - test obiektywu
3. Budowa, jakość wykonania i stabilizacja
Sigma zaczyna się metalowym bagnetem, co mile wyróżnia ją od plastikowych
Nikkorów 18-105 mm VR i 18-135 mm. Zaraz za nim, po lewej stronie, znajdziemy
przełącznik trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (AF/MF) oraz włącznik
stabilizacji (OS On/Off). Jeszcze wyżej znajduje się duży i wygodny pierścień
do zmiany ogniskowej. Chodzi on płynnie i z należytym oporem, który jest taki
sam w całym zakresie. Miłe, jak na obiektyw z tej półki cenowej. Ponad pierścieniem
do zmiany ogniskowej, znajdziemy kolejny pierścień - tym razem do manualnego
ustawiania ostrości. Jest on mniejszy, ale pozwala na komfortową pracę. Widnieje
na nim skala ostrości wyrażona w stopach i metrach, która rozciąga się od 0.35
metra do nieskończoności. Na samym końcu znajdujemy przedni układ soczewek,
który otoczony jest nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 67 mm i który
wysuwa się na teleskopowym tubusie powodując, że rozmiary obiektywu rosną do
prawie 14 cm.
Sigma 18-125 mm OS, z racji dużego zakresu ogniskowych i obecności stabilizacji obrazu, jest obiektywem skomplikowanym optycznie. Zawiera w sumie 16 soczewek ustawionych w 12 grupach. Producent nie pożałował przy tym elementów specjalnych takich jak trzy soczewki asferyczne i jeden element niskodyspersyjny ze szkła SLD. Wewnątrz obiektywu znajdziemy także kołową przysłonę o siedmiu listkach, którą w zależności od ogniskowej możemy domknąć do f/22 lub f/32.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki oraz tulipanową osłonę
przeciwsłoneczną. W standardzie, obiektyw jest objęty gwarancją
2-letnią, jednak po dopłacie można ją przedłużyć o kolejny rok.
Stabilizacja
Producent zapewnia, że stabilizacja obrazu ma działać ze skutecznością 4 EV, czyli ma dopuszczać czasy ekspozycji nawet 16 razy dłuższe niż te które możemy uzyskać fotografując obiektywem o tej samej ogniskowej bez stabilizacji.
Spójrzmy na poniższy wykres, by ocenić jak zapewnienia producenta mają się do rzeczywistości. Wykres prezentuje odsetek zdjęć nieudanych dla ogniskowej 125 mm, w zależności od czasu ekspozycji wyrażonego w EV (0 EV odpowiada 1/200 sekundy).
Średnia odległość obu krzywych od siebie mówi nam o skuteczności
stabilizacji. Widać, że nie jest źle, bo krzywe są oddalone od siebie
około 2.5 EV, a przy dłuższych czasach nawet o 3 EV. Jest to wynik typowy
dla obiektywów tej klasy cenowej, choć wciąż niższy od tego co deklaruje
producent.
Co ciekawe, wbrew temu co można wyczytać w niektórych opiniach Czytelników, stabilizacja w naszym obiektywie pracowała bezgłośnie.