Canon EF-S 15-85 mm f/3.5-5.6 IS USM - test obiektywu
1. Wstęp
Na początku ery cyfrowych lustrzanek dla amatorów, Canon miał dwa obiektywy kitowe: standardowy EF-S 18–55 mm f/3.5–5.6 oraz praktycznie pod każdym względem lepszy EF-S 17–85 mm f/4.0–5.6 IS USM. Ten drugi model to sztandarowy przykład produktu, który wypuszcza się na rynek, gdy nie ma się zbyt dużej konkurencji. Obiektyw był w zasadzie przeciętny ale lepszy od plastikowego 18–55 mm, więc Canon nie miał najmniejszych skrupułów żądać za niego kwot na poziomie ponad 2000 zł. I wiele osób go kupowało, nie mając specjalnego wyboru.
Czasy szybko się jednak zmieniają. W międzyczasie pojawiły się obiektywy takie jak Sigma 17–70 mm f/2.8–4.5 czy Tamron 17–50 mm f/2.8, które były nie tylko tańsze, ale i jaśniejsze od modelu Canona. Konkurenci też zaczęli oferować lepsze warunki w tej dziedzinie. Sony zaprezentowało
Zeissa 16–80 mm, Olympus świetnego ZD 12–60 mm, Nikon model 16–85 mm VR, a Pentax 17–70 mm i sytuacja dla Canona zrobiła się mało ciekawa. Nie pomogło tu nawet znaczne obniżenie ceny 17–85 mm IS USM, którego momentami można było nabyć nawet za kwotę poniżej 1000 zł.
Nie pomogło nie tylko ze względu na przeciętne własności optyczne 17–85 mm, ale z jeszcze jednej przyczyny. Chodzi o rozmiar matrycy. Nikon, Sony i Pentax mają matryce dające mnożnik 1.5x, trochę większe od detektorów Canona, które dają mnożnik 1.6x. W efekcie, obiektyw zaczynający sie od ogniskowej 16 mm, na matrycy konkurentów Canona będzie dawał kąt widzenia sięgający 83.1 stopnia. U Canona, obiektyw 17–85 mm dawał maksymalnie 77.3 stopnia. Różnica spora i chcąc ją nadrobić, Canon musiał dać swoim użytkownikom uniwersalny obiektyw, którego ogniskowa zaczyna w okolicach 15–16 mm, bo dopiero na owych 15 mm Canon delikatnie przebija konkurentów dając pole sięgające ponad 84 stopni.
Canon długo kazał czekać, ale w końcu najbardziej cierpliwi doczekali się. Dnia 1 września 2009 roku, wraz z premierą aparatu EOS 7D, na rynek został wprowadzony obiektyw Canon EF-S 15–85 mm f/3.5–5.6 IS USM, który na papierze, pod każdym względem wyglądał lepiej od starego 17–85 mm. Ze względu na swoje parametry, obiektyw wzbudzał zainteresowanie praktycznie większości posiadaczy lustrzanek z matrycą APS-C. Może on bowiem służyć nie tylko jako klasyczny zamiennik kita, lecz w wielu sytuacjach pozwoli nam na niewyciąganie z torby, albo nawet pozostawienie w domu obiektywu ultraszerokokątnego. Z takim Canonem EF-S 10–22 mm nowy 15–85 mm zazębia się mocno zakresem ogniskowych i na pewno da radę zrobić piękne zdjęcia krajobrazowe, trochę reportażówki czy też architektury.
Wszystko to pod warunkiem, że będzie on znacznie lepszy optycznie od poprzednika. Bo jeśli własności optyczne nie będą lepsze, Canon z ceną dochodzącą do 3000 zł raczej nie ma czego szukać na rynku. Sprawdźmy więc jak wygląda sytuacja.
Za wypożyczenie obiektywu do testów dziękujemy sklepowi Cyfrowe.pl.
Zapraszamy też do zapoznania się z naszą procedurą testową, która została opisana w artykule „Jak testujemy obiektywy?”. A gdy to nie wystarczy, proponujemy jeszcze zapoznanie się z działem FAQ.