Sigma 70-300 mm f/4-5.6 DG OS - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- dobra jakość wykonania,
- dobra ostrość obrazu w centrum kadru,
- prawidłowo korygowana aberracja chromatyczna,
- niewielka dystorsja,
- mało uciążliwa koma,
- winietowanie niewielkie nawet na pełnej klatce,
- dobra praca pod ostre światło.
Wady:
- zbyt słaba jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- głośny napęd autofokusa.
Sigma 70–300 mm OS będzie miała chyba największy rozdźwięk pomiędzy tym, co możemy wyczytać w liście zalet i wad, a tym co napiszę w podsumowaniu. Gdy popatrzymy na suche
fakty, Sigmę trudno za coś ganić. Niedawna obniżka ceny spowodowała, że jest to instrument w zasięgu portfela ambitnego amatora. Co więcej, instrument ze sporą listą zalet i praktycznie
bez poważnych wpadek. Jego problemem są jednak konkurenci. Dobrze oceniane przez nas
obiektywy Canona i Nikona, o takich samych parametrach, są optycznie podobne, także mają
stabilizację obrazu i oba mają ultradźwiekowy napęd autofokusa. Ma go także niedawno zapowiedziany konkurent od Tamrona. Sigma niestety nie ma. Przyznam się szczerze, że
ruch ten bardzo mnie dziwi. Praktycznie wszystkie wprowadzane ostatnio na rynek obiektywy Sigmy wyposażano w napęd HSM – włącznie z kołowym „rybim okiem” o ogniskowej 4.5 mm,
które mogłoby się w ogóle obyć bez autofokusa, o HSM już nie wspominając. Sigmie 70–300 mm
OS tego luksusu poskąpiono, mimo tego, że konkurenci mogą się nim pochwalić.
Gdyby jeszcze zachowano część
zalet modelu Sigma 70–300 mm APO czyli udaną namiastkę makro i bogate wyposażenie
standardowe, byłoby coś, co zachęcałoby nas do zakupu Sigmy 70–300 mm OS. W obecnej
sytuacji, przez brak napędu HSM, wydaje się obiektywem od konkurentów uboższym.
Niewielka różnica w cenie spowoduje więc, że zainteresowani zakupem obiektywu o parametrach 70–300 mm spojrzą w kierunku produktów firmowych, uznając, że nie warto
szukać drobnych oszczędności w zakupie Sigmy.
Zdjęcia przykładowe