Sigma 70-300 mm f/4-5.6 DG OS - test obiektywu
8. Winietowanie
Widać, że nie jest ono uciążliwe. Co więcej, jest bardzo łatwe do opisania liczbami, bo na maksymalnym otworze względnym, bez względu na ogniskową, wynosi 24–26% (od −0.78 do
−0.86 EV). Poza tym przymknięcie przysłony o 1 EV zawsze likwiduje ten problem praktycznie
całkowicie, bo spadek jasności w rogach kadru zmniejsza się wtedy do około 10%.
Warto tutaj przypomnieć, że Canon 70–300 mm IS, na pełnej klatce, potrafił winietować nawet na 45–46%, tak więc na jego tle Sigma wypada świetnie.
Skoro na pełnej klatce jest tak dobrze, nie trudno domyśleć się co będzie na jeszcze mniejszej matrycy. Z kronikarskiego obowiązku przedstawmy jednak zdjęcia i szczegółowe wyniki.
Dla ogniskowej 70 mm i maksymalnego otworu winietowanie wynosi tylko 13% (−0.41 EV),
a po przymknięciu do f/5.6 spada do 5%. Jeszcze lepiej jest dla ogniskowej 135 mm gdzie
nawet na maksymalnym otworze szanse na dojrzenie winietowania są małe, bo wynosi
tam ono tylko 10% (−0.32 EV). Tak samo jest dla ogniskowej 200 mm. Największe szanse
na dojrzenie spadku jasności w rogach kadru mamy dla 300 mm, bo tam wynosi on 16%
(−0.50 EV). Tutaj jednak zmniejsza się błyskawicznie wraz z przymykaniem, bo dla f/8.0
sięga już tylko 2%.