Nikon Nikkor AF-S Micro 60 mm f/2.8G ED - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna
W podobnym tonie można wypowiadać się na temat poprzecznej aberracji chromatycznej. Jej przebieg dla brzegu detektorów DX i FX jest zaprezentowany poniżej.
Kombinacja maksymalnego otworu względnego i brzegu mniejszej matrycy daje najwięcej powodów do narzekań, bo tam aberrację możemy próbować nazwać mianem dużej. Na
szczęście, przymykanie przysłony bardzo pomaga w walce z tą wadą. Na f/4.0 jest ona już
średnia, a po mocnym przymknięciu robi się nawet mała. Trochę lepiej wygląda sytuacja na
brzegu pełnej klatki, bo tam aberracja chromatyczna nawet na maksymalnym otworze jest
średnia.
W tej kategorii testowany obiektyw wypada trochę gorzej od poprzednika. Nowa, zwarta i nie zmieniająca swoich zewnętrznych gabarytów konstrukcja to jednak dużo wyższa poprzeczka i nawet elementy ze szkła niskodyspersyjnego nie zawsze wystarczają, aby zachowanie było idealne. Na szczęście, przebieg tej wady został dobrany tak, aby jak najmniej przeszkadzać w rzeczywistych zdjęciach. Chcąc używać obiektywu zgodnie z jego głównym przeznaczeniem, czyli do fotografii makro, najczęściej i tak mocno go przymkniemy, przez co aberracja nie da się nam we znaki. Jeśli wykorzystamy go do portretów wykonywanych w okolicach przysłony f/2.8, to bardzo często aberracje chromatyczne wypadną w obszarach nieostrości i rozmytego tła, a więc też nie będą mocno uciążliwe.